Słowo Redemptor

Świętego Jakuba, Apostoła – święto

 

 

 

Wtorek, 25 lipca 2017 roku, XVII tydzień zwykły, Rok A, I

 

 

 

 

 

 

 

CZYTANIA

 

 

 

 

25 lipca obchodzimy w liturgii święto św. Jakuba Większego, jednego z Dwunastu Apostołów Chrystusa. To jeden z uprzywilejowanych uczniów Jezusa, wybrany po to, by uczestniczyć w wydarzeniach szczególnych: wskrzeszeniu córki Jaira, przemienieniu na górze Tabor oraz czuwaniu w ogrodzie Oliwnym. W tym roku idziemy drogą naszej wiary z hasłem: Idźcie i głoście… – a przecież tego swym życiem uczy nasz dzisiejszy patron – św. Jakub Apostoł. Według tradycji, po rozesłaniu uczniów Jakub dotarł z posługą głoszenia Chrystusa aż na Półwysep Apeniński. Jako pierwszy z apostołów oddał życie za Jezusa, ścięty mieczem przez Heroda w Jerozolimie około roku 44. Niech zatem podpowie nam, jak my dziś mamy iść „drogami św. Jakuba”.

 

Słowo Boże z dzisiejszego dnia jest słowem zachęty do tego, by na nasze życie popatrzeć jak na swoistego rodzaju skarb. Św. Paweł Apostoł mówi: Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych. Skarbem, jaki otrzymaliśmy od Boga, jest wiara, która prowadzi nas przez doczesne pielgrzymowanie, wskazując nieustannie kierunek i cel drogi. Czasami jest jak płonący ogień, który rozprasza wszelkie mroki, wątpliwości i zniechęcenia, innym razem jest ledwo tlejącym się knotkiem. Zapewne każdy z nas ma świadomość osobistej słabości i chwiejności decyzji i wyborów, dlatego też nadzieję pokładamy w Bogu, a nie w sobie. Jesteśmy słabymi i kruchymi naczyniami, ale te naczynia wypełnione są drogocennym darem łaski i znajdują się w ręku kochającego Ojca, który nawet wtedy, gdy się rozbiją, potrafi je na nowo poskładać. Daru łaski wiary Bóg udzielił nam za darmo. Jeśli nie chcemy jej umniejszyć ani utracić, powinniśmy o nią dbać, karmiąc się słowem Bożym, łaską sakramentów oraz podtrzymując osobistą więź z Bogiem przez modlitwę. Wiara umacnia się w nas także wtedy, gdy jest przekazywana innym, dlatego warto sobie przypomnieć, że mamy być apostołami Chrystusa. Pierwszy krok, który powinniśmy uczynić, to wspomnieć o Bogu i nie poddać się. Nie poddać się skutkowi własnego czynu, którego wspomnienia boimy się. Apostoł wzywa: nie dajcie się oczarować, zniewolić tej chwili, tej swojej słabości; miejcie radość, bo ta radość płynie z faktu, że Chrystus nas odkupił, bo ta radość płynie z faktu, że jesteśmy ochrzczeni, tzn. nic nas nie może zniewolić. Apostoł Jakub mówi: wiedzcie, że próba waszej wiary buduje wytrwałość…

 

Życie nasze zaczyna się od świadomości, że Bóg jest z nami, bez względu na wszystko. I dopiero później zaczyna się nasza praca. Wiara – według św. Jakuba Apostoła – nie jest słowną deklaracją. Pokażcie uczynki, które płyną z waszej wiary – wzywa apostoł – pomóżcie sierocie, pomóżcie wdowie.

 

Podczas spotkania grupy parafialnej zastanawiano się nad tym, czym jest wiara? Pewna kobieta mówi tak: WIARA to brak wiedzy. Jeśli czegoś nie wiem, to muszę wierzyć np. nie wiem nic o księżycu i gwiazdach, to wtedy słucham tych, którzy coś na ten temat wiedzą i wierzę ich słowom.

 

WIARA TO BRAK WIEDZY. Czy nam chrześcijanom wystarczy taka definicja wiary – z pewnością nie…, bo wielu powie: wiara to wyznanie wiary. Polega to na tym, że wiem, co jest treścią mojej wiary, i potrafię to wypowiedzieć w niedzielnym CREDO. Ale i to nie jest wszytko, co możemy powiedzieć na temat wiary, jeśli chcemy określić, czym jest wiara… Wyższym stopniem wiary aniżeli ten, który polega na wyznaniu prawd wiary, jest ZAWIERZENIE BOGU. Wiara to zawierzenie. Ale jest jeszcze jedna postać wiary. Wiara w stopniu najwyższym staje się POSŁUSZEŃSTWEM BOGU. Człowiek, który naprawdę wierzy, jest posłuszny Bogu.

 

Jeden z wielkich teologów męczennik II wojny światowej Dietrich Bonhoeffer  powiedział:

Prawdziwa wiara nie jest wyznaniem wiary, ale posłusznym wypełnianiem tego co mówi Bóg.

 

Wiara jest wpisana w ludzkie życie, całe nasze życie jest oparte na wierze. Zobacz! Wsiadasz do autobusu i wierzysz, że dojedziesz do szkoły, kina, do pubu, a może na spotkanie ze swoją dziewczyną. Podejmujecie ciężką pracę przez cały miesiąc, wierząc, że na koniec otrzymacie wypłatę – pensję potrzebną na utrzymanie rodziny, domu. Zatem wiara jest wpisana w życie i nie ma takiej sytuacji, w której nie można by postąpić bez wiary.

 

A wiara w znaczeniu religijnym? Wiara to sposób życia, gdzie człowiek wybiera Jezusa Drogę, Prawdę i Życie. Wiara to osobowe odniesienie – relacja do Boga. Nie z tradycji albo dlatego, że tak wypada. Wiara to postawa miłości na wzór postawy Jezusa.

 

Wielu ludzi mówi dziś: Po co mi ta wiara? Czy to, że wierzę coś zmienia w moim życiu? Czy wiara jest w stanie coś dać człowiekowi? Wiara w Boga to cecha ludzi naiwnych i niewykształconych. Prawdziwie światły człowiek nie musi uciekać się do wiary – tak mówią ludzie uważający się za nowoczesnych i wykształconych. Wiara jest im niepotrzebna, gdyż mają wiedzą, którą czerpią z dokonań uczonych. Dla nich wyniki badań naukowych prowadzonych przez fizyków czy biologów wystarczą, aby wyjaśnić wszystko – sens istnienia świata, tajemnicę zła czy istotę miłości. Jednak – czy na pewno? Czy aby na pewno – mimo coraz większych osiągnięć w astronomii czy medycynie – ludzie są w stanie „obejść się” bez Boga, by znaleźć odpowiedź na swoje najgłębsze egzystencjalne pytania, jak chociażby o sens cierpienia i umierania? Czy w takim razie prawdą jest, że na wiarę w Boga „skazani” są tylko ludzie zacofani i bezkrytyczni? Czy wierzyć w Boga może tylko ktoś, kto zamyka oczy na otaczającą go rzeczywistość? Nic z tych rzeczy! Aby prawdziwie wierzyć, potrzeba rozumu! Wiara poszukuje zrozumienia, a niedziałanie zgodnie z rozumem – jak uczył papież Benedykt XVI w 2006 roku w Ratyzbonie – jest czymś sprzecznym z naturą Bożą. Kto wierzy, nie wyłącza działania rozumu, ale obserwuje rzeczywistość i poszukuje uzasadnienia dla swojej wiary. Wielu ludzi mówi dziś: Po co mi ta wiara? Czy to, że wierzę coś zmienia w moim życiu? Czy wiara jest w stanie coś dać człowiekowi?

 

Spotkało się kiedyś dwóch mężczyzn, jeden z nich był księdzem, a drugi fabrykantem – właścicielem fabryk produkujących kosmetyki, mydło. W pewnym momencie biznesmen zwraca się do księdza słowami:

  – Proszę księdza niech ksiądz uczciwie powie, czy wiara, chrześcijaństwo, wiara w Boga, w Jezusa Chrystusa, czy to cokolwiek zmienia? Bo od wielu wieków tu na naszych ziemiach ludzie wierzą w Boga objawionego przez Jezusa Chrystusa, ale czy to coś zmienia? Ludzie dalej grzeszą, nienawidzą się, oczerniają, obgadują, okradają, czy wiara coś zmienia?

Ksiądz nic nie odpowiedział, ale poczekał na odpowiedni moment. W pewnej chwili mężczyźni przechodzili obok bawiących się dzieci w kałuży błota. Nietrudno sobie wyobrazić, jak owe dzieci wyglądały – brudne od stóp aż po uszy. Wtedy ksiądz mówi do biznesmena, producenta kosmetyków i szamponów:

 – Widzi pan, pan produkuje tysiące ton różnych kosmetyków, mydeł w swoich fabrykach. A widzi pan te dzieci, jakie są brudne od stóp aż po uszy.

Fabrykant się oburzył i mówi:

 – Proszę księdza, te dzieci są brudne, ale gdy tylko wrócą do domu, wezmą mydło, kosmetyki, szampon i znowu będą czyste.

A ksiądz na to:

 – No właśnie: TAK JEST TEŻ Z WIARĄ. Wiara na nic się nie przyda dopóki człowiek nie zacznie jej używać, dopóki nie zacznie tą wiarą żyć, dopóki nie będzie posłuszny Bogu, nie zacznie wypełniać tego, co chce Bóg.

 

Wiara owocuje, jeśli jest posłusznym wypełnianiem tego, co Bóg mówi. Posłuchajmy tego, co mówi Bóg, a wtedy nasz świat stanie się lepszy, wiara na nic się nie przyda, dopóki człowiek nie zastosuje tego w życiu – w życiu osobistym, rodzinnym, parafialnym, sąsiedzkim. I tylko wtedy, kiedy wiarę zastosujemy w życiu, wiara stanie się użyteczna, praktyczna. Jakże dziś nam, współczesnym chrześcijanom, daleko do pierwszych uczniów Jezusa. Oni byli wszędzie rozpoznawani po tym, że dzielili się tym, co mieli, byli współczujący, przebaczający, wielkoduszni. Chyba jednym z wielkich skandali współczesnych czasów jest to, że my, chrześcijanie, nie promieniujemy już Bożą miłością. Pierwszych chrześcijan rozpoznawano dzięki przykładowi, jaki dawali. Nie musieli nawet wymieniać imienia Pana Jezusa, bo i tak każdy widział, że mają Boga w sercu. W świętym po prostu widać miłość Bożą. To są wskazówki św. Jakuba Apostoła. Kolejną jest zachęta: panujcie nad swoim językiem… Nie mówcie dużo. Pilnujcie języka. I znów widzimy nasze życie: może i modlimy się, ale często te same usta przeklinają. A tymczasem każdy dzień to doskonała okazja do czynienia dobra.

 

Niedawno w jednym z klasztorów obchodzono urodziny jednej z sióstr. Przełożona zauważyła, że jedna z zakonnic siedzi samotna i głęboko zamyślona pośród gwaru i śpiewów. Za dużo tego szczęścia, co siostro? – zażartowała przełożona. Nie matko – odparła z uśmiechem. Tylko właśnie liczyłam, ile okazji dał mi dzisiaj Pan Bóg, abym mogła stać się święta.

 

Codziennie dostajemy nowe okazje, aby zaufać Bożej Opatrzności i promieniować Jego miłością. Każdy z nas wzrasta w świętości w inny sposób, każdy z nas ma niepowtarzalną ścieżkę. Ale choć idziemy różnymi drogami, wszyscy mamy te same drogowskazy, o których przypomina nam św. Jakub Apostoł: powinniśmy nauczyć się szacunku wobec praw Bożych i je przestrzegać, winniśmy szczerze żałować za nasze grzechy i prosić Boga o przebaczenie. Stajemy przed trudnym zadaniem, jakim jest kochać Boga tak, jak kocha Bóg. Dzisiaj już nie św. Jakuba Pan posyła, ale nas, abyśmy szli na krańce świata i głosili Dobrą Nowinę o miłości Boga do każdego człowieka i o zbawieniu, jakie przynosi nam Chrystus. Trudno jest naśladować Jezusa Chrystusa, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu…

 

Świat proponuje nam inny styl życia, zachęca abyśmy, przede wszystkim zadbali o siebie, o własny rozwój, o realizację własnych pragnień i marzeń. Bezinteresowna służba, poświęcenie czy ofiarowanie życia nie są dzisiaj w modzie. Idąc za Jezusem, utracimy wiele wartości, do których przywiązany jest świat. Czasami wymaga to wiele trudu i poświęcenia. Jeśli jednak jesteśmy pielgrzymami w drodze do królestwa Bożego, potrzebujemy odwagi, aby nie zatrzymać się przy cennych, ale jednak przemijających wartościach, tylko iść dalej. Jezus jest ciągle przed nami, prowadzi nas i poprzedza w drodze do Ojca. Święty Jakub Apostoł przypomina, że nasze życie jest pielgrzymowaniem, że ciągle jesteśmy z dala od prawdziwej Ojczyzny, a jedyną pewną drogą, jaka do niej prowadzi, jest Jezus Chrystus, który mówi nam, że jest dla nas Drogą, Prawdą, i Życiem…

 

Dzisiejszy Patron podpowiada nam, co zrobić, aby osiągnąć tak wiele idąc z odwagą świętych, bez lęku, aby spełnić niepowtarzalną misję, do której Bóg nas przeznaczył. Możemy być jedynym Chrystusem, jakiego kiedykolwiek zobaczy nasz sąsiad. Możemy być jedynym przykładem miłosierdzia i współczucia, który pozna nasz współpracownik. Nasza cierpliwość w małżeństwie, rodzinie może być jedynym świadectwem Bożej mocy i męstwa, z jakim nasi przyjaciele zetkną się w całym swoim życiu. Św. Jakub swoim przykładem przypomina nam tę dziś zapomnianą prawdę: Bóg przygotował dla nas coś szczególnego – chce żebyśmy byli świętymi. I wtedy twój przykład dobrego chrześcijańskiego życia będzie ogrzewał czyjeś serce – będziesz szczęśliwy, bo będziesz wiedział, dlaczego warto żyć…

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  Drukuj...

Przełożony Domu Prowincjalnego Redemptorystów oraz misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Warszawa

o. Piotr Podraza CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy