Wtorek, 29 września 2017 roku, XXV tydzień zwykły, Rok A, I
Być może jest tak, że już dawno zapomnieliśmy o naszych opiekunach danych nam przez Boga. Czasami może nam się kojarzą oni z jakimiś postaciami bardziej mitycznymi niż realnie istniejącymi. I chociaż w Biblii niejednokrotnie się pojawiają, to raczej traktujemy ich jako postacie, do których zwracają się raczej dzieci – czego zresztą ich uczymy – niż sami ich o tę pomoc prosimy. Zresztą takie podejście do aniołów utrwala w nas dosyć popularny obrazek anioła stróża czuwającego nad dwojgiem dzieci, które przechodzą nad potokiem w czasie burzy po zniszczonej drewnianej kładce. Zapominamy przez to, że aniołowie nie tylko nam pomagają, opiekują się również nami w każdym momencie naszego życia, ale i przekazują nam od Boga Jego wolę, bo takie jest im dane przez Boga zadanie. Dobrze o tym pamiętać, bo przecież Aniołowie dobrze się nam kojarzą. Kiedy ktoś wyświadczy nam jakieś dobro, to niejednokrotnie cisną się nam na usta słowa: „Ty jesteś moim Aniołem”, czyli kimś dobrym, troskliwym pomagającym bezinteresownie.
Pomimo to może się jednak pojawiać w nas pytanie, czy aby na pewno i dzisiaj aniołowie rzeczywiście troszczą się o nas. Słusznie, kiedy chodzimy po ulicach, to raczej nie widzimy postaci, które przypominałyby aniołów opisanych chociażby przy narodzeniu Jezusa Chrystusa. Na dachach budynków też ich nie widać tak jak w kadrze z filmu „Anioł w Los Angeles”, kiedy to swobodnie się przemieszczają z miejsca na miejsce pomiędzy drapaczami chmur albo zażywają odpoczynku, siedząc na krawędzi dachu wieżowca. A jednak i w naszych czasach zdarzają się bardzo dziwne sytuacje, które trudno wytłumaczyć.
Przykładowo podczas konfliktu w Libanie w latach osiemdziesiątych XX w. fotograf wojenny wraz z ekipą korespondentów prasowych był świadkiem sceny, która wprawiła ich w zdumienie.
Zrobił kilka zdjęć. Dziennikarze ci zobaczyli w pewnym momencie na jednej ze zniszczonych ulic Bejrutu siedzące i płaczące w swej bezradności dziecko, gdyż znalazło się na linii ognia pomiędzy walczącymi stronami. Nie było możliwości zabrania tegoż dziecka spod luf karabinów. W pewnym momencie obok niego zjawił się na biało ubrany mężczyzna, który wziął na ręce owo dziecko i wyniósł je, idąc całkowicie wyprostowanym szybkim krokiem w bezpieczne miejsce. Fotograf wraz z korespondentem szybko udali się w to miejsce, ale zastali tam tylko owo dziecko. Po mężczyźnie, z którym chcieli przeprowadzić wywiad, nie było ani śladu. Dziecko nie umiało też powiedzieć – być może pod wpływem szoku – gdzie poszedł ów mężczyzna albo co się z nim stało. Ów mężczyzna nie miał prawa przeżyć, wynosząc to dziecko spod intensywnego ostrzału na otwartej przestrzeni, a jednak tak się stało. Kim był ów tajemniczy mężczyzna, nie wiadomo.
Po tym wydarzeniu pojawiły się jak zwykle spekulacje, kto to był, ale ci, którym nie brak wiary, twierdzili, że to anioł owego chłopca wypełniający dane mu przez Boga zadanie.
Warto może siebie zapytać, czy wierzę w to, że aniołowie nas chronią od niebezpieczeństw zarówno tych fizycznych, ale przede wszystkim tych duchowych. Szczególnie w dniu dzisiejszym, kiedy liturgia Kościoła daje nam Święto Świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała. Każdemu z nich Bóg powierzył szczególne zadanie do wypełniania. Ich imiona pomagają nam zrozumieć ich szczególne posłannictwo. Ci archaniołowie pojawiają się w różnych sytuacjach na kartach Biblii. Są tymi, którzy obwieszczają wolę Boga, jak i konkretnie działają na rzecz ludzi, do których zostali posłani, aby im pomóc szczególnie w trudnych dla nich sytuacjach. Patroni dnia dzisiejszego wywiązali się znakomicie z zadań, jakie zostały im powierzone.
Św. Rafał, którego imię oznacza „Bóg uzdrawia”, „Uzdrowienie Boże” czy „Lekarstwo Boże”, to archanioł, który jest księciem aniołów zawsze gotowym do działania. Widzimy go na kartach Starego Testamentu, kiedy to pomaga Tobiaszowi w uwolnieniu Sary od dręczeń złego ducha. Radzi mu też, aby wziął ją za żonę, nie obawiając się, że mu się coś złego przytrafi tak jak poprzednim mężczyznom, którzy wzięli ją za żonę. Rafał pokazuje nam Boga uzdrawiającego ze zła fizycznego i duchowego. Dzięki niemu między innymi dowiadujemy się, że prawdziwe uzdrowienie pochodzi od Boga. Był on też przewodnikiem Tobiasza w drodze z Niniwy do Raga. Potrzebujemy również w życiu przewodników szczególnie duchowych, aby nie ulec chorobie duszy, którą jest niejednokrotnie zaślepienie, zadufanie w sobie, egoizm, odrzucenie Boga i Jego pomocy. Rafał swoją troskliwością, towarzyszeniem, niesieniem ulgi w cierpieniu jako wysłannik Boga ukazuje nam jak bardzo tego potrzebujemy od Niego. Uczy nas również, abyśmy byli ludźmi, którzy potrafią dostrzec cierpienie drugiego i na ile tylko potrafili stawać się dla tych ludzi towarzyszami i nieść im pocieszenie i ulgę w doznawanym przez nich cierpieniu. Dzięki swoim dobrym czynom Rafał jest uznany za patrona pielgrzymów, chorych, chirurgów i bywa wzywany na pomoc w czasie zarazy.
Św. Gabriel, którego imię znaczy „Mąż Boży” czy też „Bóg jest moją mocą”, wielokrotnie jako posłaniec przekazywał ludziom przesłanie od Boga. Jest On zwiastunem potężnego działania Boga w sytuacjach nazywanych przez nas potocznie „sytuacjami bez wyjścia”. To On przychodzi do Zachariasza i mówi mu, że będzie miał upragnionego potomka za sprawą mocy Boga. Gabriel również zwiastuje Maryi, że będzie Matką Jezusa Chrystusa za sprawą nadprzyrodzonego działania Ducha Świętego. Był więc tym archaniołem, który przekazywał ludziom Boże tajemnice w związku z historią zbawienia człowieka. Św. Gabriel pokazuje nam więc, kto powinien być naszą mocą. Przypomina nam, że nie powinniśmy pokładać ufności tylko we własnych siłach, ale przede wszystkim zwracać się do Boga i u Niego szukać ratunku i rozwiązania naszych problemów. Sami nie poradzimy sobie ze wszystkim, a co najwyżej sfrustrujemy się, że nam się nie układa wiele spraw. Często wtedy bywa, że odpowiedzialność za nasze niepowodzenia próbujemy zrzucić na kogoś innego, a niejednokrotnie to Boga właśnie obarczamy odpowiedzialnością za nie. Dlatego tak ważne jest posłannictwo św. Gabriela, które ukazuje nam, że Bóg chce nam pomóc nawet wbrew logice, ale my tego nie dostrzegamy. Kiedy tak jest, przypomnijmy sobie tego archanioła patronującego pocztowcom, radiu i telewizji.
Św. Michał nosi imię, które oznacza „Któż jak Bóg”. Wskazuje on na podziw, uwielbienie i zachwyt dla dobroci i wielkości Boga. Postać tego archanioła przypomina nam, abyśmy zawsze pamiętali o wdzięczności względem naszego Stwórcy za dar istnienia, abyśmy Go chwalili i uwielbiali za wszystko, co od Niego otrzymaliśmy. Byśmy się rozmiłowali w Jego majestacie. Św. Michał jest też naszym szczególnym pomocnikiem w walce ze złem atakującym nas niejednokrotnie w wyrafinowany sposób. On, stając w naszej obronie, daje nam wsparcie i siłę do przezwyciężenia zła zniewalającego człowieka i niszczącego jego godność.
Kościół wzywa Michała Archanioła – patronującego umierającym, szermierzom, złotnikom, rytownikom i kaplicom cmentarnym – prosząc w sposób szczególny o pomoc w stawianiu oporu zasadzkom, które szatan przygotowuje, by zwieść człowieka.
Bóg więc nie pozostawia nas samych w trudnościach naszego życia. Daje nam za pomocników swoich aniołów, o czym przypomina nam dzisiejsze święto Archaniołów Gabriela, Rafała i Michał. Zaufajmy więc Bogu i starajmy się dostrzegać posłanych do nas z pomocą świętych archaniołów, a z pewnością pomimo trudności, które zawsze będą, uda nam się przejść przez życie, wychwalając Boga za Jego dobroć.
Stare Dobre Małżeństwo – „Anioły bieszczadzkie, bieszczadzkie anioły...”
Duszpasterz w Parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy – Elbląg
o. Bogusław Nawracaj CSsR