Sobota, 09 grudnia 2017 roku, I tydzień Adwentu, Rok B, II
Jezus lituje się nad znękanymi...
Ja nie mogłem tak żyć. Choć wydawało mi się że złapałem Pana Boga za nogi. Byłem „korposzczuerm”. Mnie i żonie niczego nie brakowało. Trochę miałem „stresa”, jak pojawiło się dziecko. Żona nie musiała pracować, bo moje zarobki wystarczały. Jednak ja godzinami siedziałem w pracy. Brałem nadgodziny, bo były lepiej płacone. Harowałem, bo wydawało mi się, że to jest jedyne zadanie męża i ojca. Czułem satysfakcję, kiedy udała się kolejna transakcja, bo już myślałem, co możemy nowego kupić. W domu było dobrze. Coraz lepiej nam się powodziło. Ale ja nie wiem kiedy, jednak zacząłem widzieć trochę szerzej moją pracę i życie. Na pozór wszystko było różowe i cudowne, jednak zacząłem zauważać pewne niedoskonałości w moim życiu, małżeństwie i rodzinie. To, co starałem się budować, tego nie ma. Wpadłem w depresję. Wydawało mi się, że wszystko, co robię, służy dobremu, służy naszemu szczęściu – mojemu, żony i dziecka. Jednak to było za mało. Dopiero po misjach świętych inaczej spojrzałem na swoje życie i małżeństwo. Nie wiem, co będzie w przyszłości, ale na dziś chcę moje życie i małżeństwo budować na Bogu. Ja czuję, że żadni terapeuci i psycholodzy nie potrafią tak uleczyć mnie jak sam Bóg.
To świadectwo mężczyzny, które dał po przeżytych misjach świętych, pokazuje, jak rozdartymi istotami jesteśmy. Nosimy w sobie pragnienie szczęśliwego, wiecznego życia. A jednocześnie czujemy, jak bardzo nasze życie jest znikome i kruche. Dzisiejsze słowo Boże warto zobaczyć na tle tego rozdarcia i napięcia. Prorok Izajasz mówi nam o znikomości życia, w którym spożywamy chleb ucisku i pijemy wodę utrapienia (por. Iz 30, 20). Obiecuje jednocześnie opiekę Boga w czasie ziemskiego życia i pełnię zbawienia w przyszłości.
Jezus ma moc, aby uleczyć wszelkie ludzkie choroby i słabości. Działanie Jezusa nie polega na medycznych zabiegach. On pragnie uzdrowienia ciała i duszy. Chrystusowi chodzi o uleczenie i zbawienie całego człowieka. Zbawienie, które przynosi Jezus, dotyczy życia duchowego, nieśmiertelnego, a nie ziemskiego, materialnego.
Adwent jest czasem odkrywania Boga na nowo. Adwent to nie tylko „atrakcyjne” wstawanie na roraty jeszcze przed świtem; to nie tylko wyczekiwanie na choinkę, święta Bożego Narodzenia czy prezenty. To przede wszystkim czas na poznanie prawdziwego oblicza Boga, który pochyla się nad ludzkimi problemami, chorobami i ludzkim losem.
Jezu, przyjdź i umocnij naszą nadzieję na pełnię zbawienia w Twoim królestwie!
Drukuj...
Przełożony Domu Zakonnego, prefekt Tirocinium Pastoralnego Prowincji Warszawskiej Redemptorystów w Lublinie
oraz wykładowca homiletyki w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w Tuchowie – Lublin
o. Andrzej Makowski CSsR