Poniedziałek, 11 grudnia 2017 roku, II tydzień Adwentu, Rok B, II
Kiedy na naszej drodze staje człowiek, dokonuje się niezwykły akt spotkania dwojga ludzi. Czasami bywa ono krótkie, czasami dłuższe, może być okraszone rozmową lub niekoniecznie, czasami dokonuje się w miejscach umówionych, nierzadko kompletnie przypadkowych. Jednak zawsze w mniejszym lub większym stopniu takie spotkanie wpływa na nasze życie, choć czasem już po kilku minutach kompletnie nie pamiętamy, z kim mieliśmy do czynienia. Jest to często doświadczenie nowo poznanej osoby, a czasem doskonale znanego przyjaciela, ale zawsze spotkanie angażuje.
Wiara wymaga niezwykłego zaangażowania! W błędzie są ci, którzy twierdzą, że chrześcijaństwo, katolicyzm jest jedynie monotonnym zbiorem zakazów i nakazów moralnych, klepaniem różańców i bezwzględnym posłuszeństwem rzymskim dykasteriom. Owszem może tak być, jeżeli wiarę sprowadzimy do czystego zbioru doktryn lub jakiegoś filozoficznego dyskursu lub prądu myślowego. Papież emeryt Benedykt XVI powiedział kiedyś, że wiara jest spotkaniem – czyli czymś dynamicznym z samego założenia, czymś, co przemienia spotykanego i spotykającego, czymś, co wymaga minimum zaangażowania z każdej ze stron.
Stary Testament zapowiada spotkanie Boga z człowiekiem, które ma się dokonać na ziemi. Wydarzenie to ma diametralnie odmienić ziemię i człowieka. Według proroka Izajasza to wydarzenie ma przemienić suche stepy w rozkwitnięte łąki, spieczoną ziemię w miejsce radosne i dostatnie. Wreszcie spotkanie to ma wpłynąć na ludzi, którzy odzyskają wzrok, choć błądzili w ciemnościach. Usłyszą uszy, które od lat były zatkane, a nieumiejący utrzymać się na własnych nogach mają skakać jak młode jelenie. Dlaczego?
Wiara, która jest spotkaniem z Bogiem, potrafi głęboko zmienić nasze życie, dokonać w nim trwałej przemiany. Paralityk, którego niosło czterech, zostaje uzdrowiony, bo spotkał Jezusa i uwierzył Jego słowu. Na słowa o tym, że jego grzechy są odpuszczone i nogi uzdrowione, wstaje i chodzi. Uwierzenie słowu Boga jest chyba największą i najtrudniejszą częścią spotkania z Nim i wymaga od nas najwięcej dynamiki. Bóg przychodzi do nas w swoim słowie i w sakramentach, każdorazowe spotkanie z Nim na Eucharystii, podczas spowiedzi czy kiedy sięgasz po Pismo Święte pozostawia w tobie ślad, bo dokonało się spotkanie z Bogiem, nawet jeżeli było ono nie do końca uświadomione.
Barcie i Siostro, może Twoje życie przypomina spieczoną ziemię lub pustkowie, może czujesz się sparaliżowana lub głucha, bo od lat nie słyszałaś Bożego słowa lub nie podejmowałeś dialogu z Bogiem. Dziś nadszedł czas, kiedy Jezus mówi ci: Wstań i idź…, rozpocznij swoją wędrówkę z Bogiem przez życie, wędrówkę wiary, której początkiem jest spotkanie.
Drukuj...
Redemptorysta Prowincji Warszawskiej, obecnie duszpasterz w Parafii Ducha Świętego – Szczecinek
o. Wacław Zyskowski CSsR