Wtorek, 19 grudnia 2017 roku, III tydzień Adwentu, Rok B, II
Bardzo ważnym w tworzeniu różnych wiadomości – choć nie zawsze zwracamy uwagę, czytając je lub oglądając później – jest podanie czasu, kiedy to się stało. Nasz mózg podświadomie już wtedy segreguje, czy to, co akurat czytamy czy oglądamy, jest ważne, dzisiejsze, czy też sprzed kilku miesięcy i może nie ma sensu zaprzątać sobie tym głowy. Ważnym jest także miejsce wydarzenia – czy np. wypadek był w naszym powiecie czy gdzieś daleko w Chinach, co – choćby było nawet więcej ofiar – to nas niewiele przecież obchodzi.
W obu dzisiejszych czytaniach zostały podane konkretne miejsce i konkretny czas. Niestety, okazuje się, że to daleko stąd, nawet nie wszyscy potrafimy pokazać na współczesnej mapie Ziemi Świętej, gdzie było to Sorea w ziemiach przydzielonych pokoleniu Dana. A w których dokładnie latach panował Herod Wielki, gdy Zachariasz miał właśnie służbę w świątyni i spotkał anioła? A nawet, jeżeli już odnajdziemy – najprawdopodobniej w internecie – kiedy ten król żył, to przecież zdamy sobie sprawę, że było to tak dawno. Może nie warto tym zaprzątać sobie głowy?
W takich sytuacjach dziennikarze, którzy chcą zainteresować czytelnika czy widza, muszą wyeksponować na pierwszy plan jakiś ważny szczegół, który nas – oddalonych przestrzennie i czasowo – mógłby zainteresować. Nie inaczej jest w Biblii. Ważne jest miejsce i czas, byśmy nie myśleli, że to jakaś bajka, abstrakcja, legenda, ale że jest to konkretne wydarzenie. Istotą jest jednak obietnica Boga i podejście człowieka do niej.
Bóg przez swych aniołów zapowiada wielkie rzeczy – oto w niepłodnych małżeństwach pojawią się dzieci, które będą całkowicie oddane Bogu i przeznaczone do Jego dzieł. W przypadku Samsona rodzice ucieszyli się i przyjęli bez wahania Boże słowo. W przypadku św. Jana Chrzciciela jego ojciec Zachariasz zaczął dopytywać, powątpiewać i oniemiał aż do czasu jego narodzenia.
Może już zaszufladkowaliśmy te wiadomości jako nieważne, bo daleko i dawno temu? Boża obietnica jest najważniejsza i spełnia się na naszych oczach, co więcej, w naszym życiu. Bóg przychodzi ze swoją miłością, zalewa nas nią, dając nam odczuć na każdym kroku, że jesteśmy dla Niego wszystkim, napełnia nas Duchem Świętym w miarę zbliżania się świąt Bożego Narodzenia. Nas, którzy byliśmy duchowo bezpłodni, czyni owocnymi dla naszych braci i sióstr. Przyjmujemy tę Bożą obietnicę z otwartym sercem i bez powątpiewania.
Drukuj...
Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Toruń
o. Mariusz Mazurkiewicz CSsR