Poniedziałek, 25 grudnia 2017 roku, Uroczystość Narodzenia Pańskiego, Rok B, II
Chyba za rzadko słyszymy dobre słowa. Dobre słowa o nas samych, o naszych bliźnich. Papież Franciszek w Evangelii gaudium pisze do chrześcijan całego świata i pragnie nas przekonać do tego, abyśmy byli ekspertami od zauważania dobra. Dlatego…
Chciałem wam powiedzieć, że jesteście dziś wyjątkowo piękni! Jakże piękne są wasze twarze, wasze oblicza pełne radości i szczęścia. Przyszliśmy w ten wieczór od stołu wigilijnego do tego stołu Eucharystii. Dobrze, że tu jesteśmy, aby wspólnie świętować przyjście Boga na ziemię w małym Dziecięciu, które urodziło się w Betlejem, w stajni. Co sprawiło, że jesteśmy dziś wyjątkowo piękni? Nie kto inny, tylko to małe Dziecię! Bóg człowiek Jezus Chrystus, jednorodzony Syn Boga! I dobrze, że tak jest! Dobrze, że tak przeżywamy tę uroczystość! Dobrze, że wierzymy! Ten, kto wierzy nigdy nie jest sam.
Dokładnie 21 dni temu w pierwszą niedzielę Adwentu słyszeliśmy słowa Izajasza proroka: Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, żeby jakiś Bóg poza tobą czynił tyle dla tego, co w Nim ufność pokłada.
I dalej: Ty, Panie, jesteś naszym Ojcem, odkupiciel nasz – to twoje odwieczne imię.
I wreszcie: Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił.
Po 21 dniach od tych zapowiedzi Izajasza naszym oczom po raz kolejny w naszym życiu objawia się Bóg w osobie małego Dziecięcia. Bóg rozdarł niebiosa i zstąpił! Po co? Aby objawić nam, że On jest Emmanuelem – Bogiem z nami, blisko nas, blisko każdego z nas. Bóg, będąc w nas rozmiłowanym, przyciąga nas swoją czułością, rodząc się ubogim i kruchym pośród nas, jako jeden z nas. Rodzi się w Betlejem, co oznacza „dom chleba”. Wydaje się, jakby chciał nam powiedzieć, że rodzi się dla nas chlebem; rodzi się do życia, aby dać nam swoje życie; przychodzi w nasz świat, aby nam przynieść swoją miłość. Bóg bliski ubogim, maluczkim, słabym, zziębniętym, samotnym, wyrzuconym z domu, głodnym…
W pierwszą niedzielę Adwentu pisał św. Paweł w Liście do Koryntian: W Chrystusie zostaliście wzbogaceni we wszystko! On będzie nas umacniał aż do końca!.
Czego nam jeszcze potrzeba, na co jeszcze czekamy?
Wierny jest Bóg, który powołał was do współuczestnictwa z Synem swoim, Jezusem Chrystusem, Panem naszym.
Chciałbym w ten wieczór przypomnieć i zwrócić uwagę na dwie rzeczy, w oparciu o które pragniemy budować nasze życie:
1. Wiara. Dziękujmy w ten wieczór za wiarę, za dar wiary – wiary otrzymanej, wiary celebrowanej, przeżywanej, zrozumianej, dzielonej, głoszonej. Na wiarę składają się wszystkie wymienione elementy; jeżeli zabraknie któregoś z nich, wiara nie tylko słabnie, lecz istnieje niebezpieczeństwo, że jej zabraknie. Innymi słowy, wierzyć to przede wszystkim uświadamiać sobie z coraz większą wdzięcznością, iż wiarę otrzymaliśmy w darze – od wspólnoty rodzinnej, parafialnej, zakonnej. Wierzyć to znaczy modlić się – osobiście i we wspólnocie – i celebrować w liturgii to, w co się wierzy, aby następnie próbować to przełożyć na życie praktyczne. Wiara oznacza również wysiłek i wolę zgłębiania i refleksji, po to aby zrozumieć tajemnicę przemodloną i przeżywaną; a ponieważ wiara nie jest własnością prywatną, wierzący dzieli się otrzymanym darem, przemodlonym, przeżywanym, zgłębianym, który staje się dzięki temu racją komunii z wierzącymi braćmi, poczynając od własnej wspólnoty; przede wszystkim czuje się on zobowiązany do głoszenia innym, również tym, którzy nie wierzą, tego, co otrzymał i co nieustannie otrzymuje, a co sam stawia coraz bardziej w centrum swojego życia.
2. Rodzina. Papież Franciszek powiedział, że rodzina jest Kościołem domowym, dlatego też «demon nie chce jej, usiłuje ją zniszczyć, doprowadzając do zaniku miłości!». Przez jakie przypadki odmienia się gramatyka rodzinna? Według papieża przez dwa: wzajemną dbałość o siebie oraz braterstwo!
Troszczcie się o siebie nawzajem, jako rodzice dbajcie o wasze dzieci, podobnie jak w pewnym momencie wasze dzieci będą musiały zatroszczyć się o was. W waszym życiu dzielicie tyle przepięknych chwil: posiłki, odpoczynek, prace domowe, zabawy, modlitwę, podróże i pielgrzymki, przejawy solidarności. Jednakże, jeśli zabraknie miłości, zniknie również radość. Prawdziwej miłości dostarcza nam Jezus (List do rodzin, 2 lutego 2014).
Wewnątrz rodziny człowiek uczy się także braterstwa. Rodzina może nim „zarażać świat”, ocalając go przed szaleństwem wojny. W rodzinie przekazywane jest życie, a wraz z nim podstawowe wartości, takie jak konkretna solidarność, umiejętność trudzenia się dla innych, cierpliwość, nadzieja i pomysł na przeszłość.
Franciszek używa pojęcia „wspólnota rodzinna”, żeby podkreślić wartość wspólnoty!
Wspólnota oznacza zaś miejsce relacji, ale nie jakichkolwiek relacji. Być wspólnotą oznacza podążać tą samą drogą, mieć wspólny punkt wyjścia i wspólny cel.
Istnieje duża różnica pomiędzy grupą a wspólnotą. W takim miejscu wzrasta osobowość jej członków, zostaje im nadane imię, w związku z tym spotykają się z uznaniem jako osoby, wzrasta świadomość własnej i cudzej godności dzięki więziom naznaczonym miłowaniem się.
W ten wieczór trzeba nam raz jeszcze uświadomić sobie i przeżyć, że Ten, który przychodzi, nie przychodzi po to, aby nam rozkazywać, ale by nas karmić i służyć. Zbliżmy się do Boga, który staje się bliskim, zatrzymajmy się, by spojrzeć na żłóbek, wyobraźmy sobie narodziny Jezusa. Zanieśmy do Niego to, czym jesteśmy – nasze bóle i cierpienia, nasze radości, nasze zwątpienia, nasze zranienia. Wraz z Maryją i Józefem jesteśmy przed żłóbkiem Jezusa, który rodzi się dla nas. Powiedzmy Mu: „Dziękuję, ponieważ uczyniłeś dla mnie to wszystko”.
Drukuj...
Wykładowca liturgiki w Wyższym Seminarium Duchowym Redemptorystów w Tuchowie
oraz Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Tuchów
o. Ryszard Bożek CSsR