Czwartek, 03 maja 2018 roku, V Tydzień Wielkanocny, Rok B, II
Maryja prawdziwą Królową
Trzeciego maja w Kościele w Polsce celebrujemy uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Jest to wspaniałe i drogie każdemu polskiemu sercu święto. Potrzeba jednak trochę uwagi i skupienia, aby odkryć, skąd płynie jego piękno. Nie chodzi tutaj o zwykłe dodawanie Maryi Pannie kolejnych tytułów do już istniejących. Uroczystość ta mówi nam o czymś, co jest bardzo głębokie i bardzo piękne.
Jakie podstawy biblijne ma ten tytuł, który z pozoru może się wydawać dziwny? Wystarczy tylko przypomnieć ów fragment z Listu Świętego Pawła do Tymoteusza: Jeśli cierpimy z Chrystusem, będziemy królować wraz z Nim (2 Tm 2, 12; zob. także 2 P 1, 4; Mt 19, 28). Te słowa w sposób doskonały wypełniają się w osobie Najświętszej Dziewicy z Nazaretu. Na podstawie tego fundamentu pytajmy się: w jaki sposób Maryja króluje? Kto mówi o królowaniu, mówi jedocześnie o pewnego rodzaju władzy. Obecnie w świecie, w niektórych państwach, jest monarchia konstytucyjna, są królowie. Ale należy szczerze powiedzieć, że są to królowie „nieużyteczni”, których rola jest tylko i wyłącznie symboliczna. Bowiem słyszymy, na przykład, o królu, który deklaruje się jako katolik, a podpisuje prawo legalizujące zabijanie nienarodzonych. Albo, jak to pokazuje ostatni głośny przypadek z Liverpoolu w Anglii, gdzie rodzice małego Alfiego Evansa (chorego na nieuleczalną chorobę, która bez szczególnej pomocy medycznej nie dawała szans na przeżycie) zwrócili się o pomoc do królowej Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii, Elżbiety II, o wstrzymanie decyzji Sądu Najwyższego, pozwalającej na zabicie go, ale ta ich prośba pozostała bez odpowiedzi. Albo kiedy widzimy królów, którzy legalizują tzw. „małżeństwa” osób tej samej płci. O nich wszystkich można powiedzieć, że są tylko figurantami. Nie reagują, gdy chodzi o dobro realne, prawdziwe dobro swojego ludu, gdy chodzi o ochronę najsłabszych i chorych. Dobro realne buduje się na podstawie realnych cnót. Stąd to królowie, których znamy, służą mniej więcej do tego samego, co królowe piękności – są dekoracją, ozdobą.
Tak nie jest w przypadku Matki Bożej. Jej królowanie to nie dekoracja, to nie jeszcze jedna ozdoba, którą upiększamy Jej obraz czy figurę. Możemy mówić o czterech aspektach czy czterech promieniach, które wychodzą z serca Maryi, symbolizujących i jednocześnie mówiących o Jej sposobie królowania.
Jest królową poprzez prawdziwą piękność. I jaka to jest ta prawdziwa piękność? Zapytajmy tych, którzy ją widzieli. Przypomnijmy sobie przypadek świętej Bernadetty Soubirous z Lourdes lub przypomnijmy sobie przypadek pastuszków z Fatimy czy objawienia maryjne w Gietrzwałdzie. Tam jest opis piękna. Ale co szczególnego zawiera to piękno? Nie jest to tylko piękno zewnętrzne, które możemy podziwiać dzięki zmysłom. Jest to objawienie chwały, jest to obecność harmonii Bożej w stworzeniu. Ten typ piękna porządkuje i doprecyzowuje w sposób całościowy skalę wartości w danej osobie. Ponieważ piękno ma dużą władzę nad sercem ludzkim, z łatwością możemy zaobserwować, jak wiele wysiłku wkładają ludzie w to, by być pięknym; jak wiele serc poszukuje choć odrobiny piękna. Piękno posiada władzę. To prawdziwe piękno jest w Maryi.
W Matce Jezusa odkrywamy, jak wielką posiada Ona zdolność do bycia czułą, zdolność do przyjmowania drugiego z radością. I to także ma swoją specyficzną władzę i moc. Momenty życia, w których zazwyczaj podejmujemy ważne decyzje, są chwilami, w których to czujemy się słabi i potrzebujemy być przygarniętymi z radością, przytulonymi do serca, wziętymi w ramiona. Święty Stanisław Kostka, który patronuje nam w tym roku, znalazł w Maryi prawdziwą ucieczkę, schronienie i dom. Tam, gdzie ktoś znajduje odpoczynek, tam też podejmuje decyzje ważkie, dotyczące przyszłości swego życia, powołania, itd. Weźmy, na przykład, przypadek Samsona i Dalili. Samson znalazł miejsce swego odpocznienia i wytchnienia przy Dalili, kładąc głowę na jej łonie. Tam wyjawił wtedy swoje sekrety i tam też zdefiniował swoje przeznaczenie, swoją przyszłość. A więc ta zdolność do przyjęcia, przygarnięcia z miłością i radością, jest prawdziwą władzą; i ten rodzaj władzy posiada Maryja Panna w stopniu wybitnym, doskonałym. Ona przecież jest zwana „Ucieczką grzeszników”. A więc przyjmując nas, przygarniając, pomaga nam odbudować obraz Boga w nas. Przytulając się do Jej serca, siadając jak dziecko na Jej kolanach, odkrywając na nowo Jej przeczyste wnętrze, rodzimy się na nowo do życia prawdziwego, do życia chrześcijańskiego.
Maryja króluje poprzez władzę wstawienniczą. Popatrzmy na przykład z Kany Galilejskiej. Maryja ukazuje swemu Synowi potrzeby prostych ludzi, ona niejako wymusza czy wyrywa z serca Jezusa jego pierwszy cud. To jest jej zwykła władza wstawiennicza.
Całą władzę, jaką Maryja posiada, widzimy dokładnie we fragmencie Ewangelii mówiącej o Nawiedzeniu Świętej Elżbiety. Maryja niesie Jezusa, Ona jest Christofora – niosąca Chrystusa, Ona niesie w swym łonie radość Pana. I głównie dlatego jest Królową, gdyż Chrystus, jej Syn, a nasz Pan i Brat, jest Jej Królem. To również wypełnia się w nas, ponieważ ten, kto ma Chrystusa Króla w sobie, doświadcza, że przed Jezusem Synem Maryi, każde kolano się zgina.
Ta dzisiejsza uroczystość Najświętszej Maryi Panny, czczonej jako Królowa Polski, nie tylko przypomina o czymś, co jest jedynie właściwe i przypisane osobie Maryi Panny, lecz jest elementem całego naszego życia chrześcijańskiego. Godność królewską otrzymaliśmy na chrzcie świętym i na tej podstawie możemy powiedzieć, że uczestniczymy we władzy królewskiej Boga. Oznacza to, że jedyny Bóg, który króluje, czyni także i nas uczestnikami w tej jednej jedynej władzy. Nie po to, abyśmy królowali równolegle lub w Jego zastępstwie, ale byśmy w Nim i dzięki Jego miłości i szczodrobliwości tę władzę królewską wykonywali, kochając i służąc braciom, walcząc i pokonując zło i szatana, tak jak Maryja, nasza Matka i Królowa.
Drukuj...
Prefekt (wychowawca) i wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym
Redemptorystów w Tuchowie
o. Adam Kośla CSsR