Środa, 11 lipca 2018 roku, XIV tydzień zwykły, Rok B, II
Patron Europy…
Mądrość jest taką kategorią, która często wymyka się naszemu ludzkiemu sposobowi rozumowania. W powszechnym mniemaniu większości współczesnych ludzi mądry to ten, który posiada jakiś stopień naukowy. Mądry to ten, kto do czegoś doszedł w życiu – jak to się modnie mówi – osiągnął sukces. Mądry kojarzy się dziś z kimś, kto potrafi się ustawić w życiu i nie jest zmuszony do klepania biedy. Mądry to również ten, kto na wszelkie sposoby używa tego życia i nie przejmuje się zbytnio staromodnymi zakazami, wynikającymi z Dekalogu, który już się przeżył i nie odpowiada na zapotrzebowania współczesnego świata.
Dzisiejszy nasz patron – i zarazem patron Europy – św. Benedykt z Nursji – był bez wątpienia mądrym i roztropnym człowiekiem. Chociaż być może większość współczesnych mędrców – a może raczej mądrali – nie zgodziłaby się z takim stwierdzeniem. Jednak jego mądrość jest zupełnie inną mądrością. Ona nie przystaje do dzisiejszych kategorii myślenia obowiązujących w Europie. Mądrość św. Benedykta jest bowiem mądrością, która wynika z posłuszeństwa wobec Boga i w Bogu ma swoje źródło. Synu, jeśli przyjmiesz moje nauki i zachowasz u siebie wskazania; ku mądrości nachylisz swe ucho, ku roztropności swe serce – podpowiada dzisiejsze słowo Boże.
Św. Benedykt żył na granicy epok. Gdy kończyła się starożytność, a ludzkość wchodziła w wieki średnie, on poszedł za głosem Boga, który powoływał go do tego, aby podjął życie pustelnicze i przez swój przykład przybliżał ludzi ku Bogu. Było to w czasie, gdy nowa ziemia rodziła się w bólu – tak nam podpowiada hymn z liturgii godzin na dzień św. Benedykta. Od życia pustelniczego Benedykt zaczął potem przechodzić ku życiu zakonnemu. Zgromadził wokół siebie wspólnotę braci i napisał słynną regułę, która przez wieki była czytelnym drogowskazem nie tylko dla jego duchowych synów, ale dla wielu innych wyznawców Chrystusa. W ten sposób rodziła się europejska cywilizacja, a nawet można by powiedzieć, że rodziła się ówczesna zjednoczona Europa. Była ona zjednoczona przez wspólne chrześcijańskie wartości, które na długie wieki stały się fundamentem pod budowę europejskiej cywilizacji. Nic więc dziwnego, że w 1964 roku papież Paweł VI ogłosił św. Benedykta patronem Europy.
Św. Benedykt jest zatem czczony jako patron Europy. Rodzi się jednak pytanie – jakiej Europy? Bo patrząc na dzisiejszą Europę, a raczej dużą jej część, to wydaje się, że ma ona niewiele wspólnego z Europą, która przez wieki szczęśliwie rozwijała się i wzrastała na podwalinach, jakie kładli tacy „giganci ducha” jak właśnie św. Benedykt. Mało tego! Trzeba jasno powiedzieć, że wielu samozwańczych budowniczych dzisiejszej Europy wręcz dąży do tego, aby nie miała ona nic wspólnego z tamtymi fundamentami. W Europie trwa dziś bezpardonowe starcie cywilizacji i kultur, zapoczątkowane i prowadzone przez tych, którzy robią wszystko, aby Europa wyrzekła się swoich chrześcijańskich korzeni. O tym wielokrotnie przypominał nam inny wielki „gigant ducha” – św. Jan Paweł II.
Ale pomimo tego wszystkiego Europa naprawdę potrzebuje takich patronów jak św. Benedykt. Chodzi bowiem o to, żeby przyszłość naszego kontynentu była budowana na mocnych i mądrych podstawach. A jak tu mówić o mądrości, gdy odrzucane są niezmienne i ponadczasowe wartości, które przyniósł na ziemię Syn Boży, dając nam swoją Ewangelię? Jak tu mówić o mądrości, kiedy wielu ludzi nadal usiłuje budować współczesną Europę na piasku pseudowartości, które tak się skompromitowały w XX wieku i przyniosły gorzki owoc cierpienia i śmierci milionów niewinnych ludzi? A jednak pomimo to współcześni samozwańczy liderzy pozornie zjednoczonej Europy na siłę forsują swoją wizję cywilizacji, w której nie ma miejsca dla Boga i Jego Prawa, i jeszcze chcieliby taką wizję za wszelką cenę narzucać tym, którzy myślą inaczej. Dlatego cała nadzieja w tym, że tacy patronowie Europy, jak właśnie św. Benedykt, swoim wstawiennictwem u Boga pomogą udaremnić te katastrofalne plany. Nawiasem mówiąc, takim patronem Europy mógłby być też św. Jan Paweł II i miejmy nadzieję, że może nawet kiedyś do tego dojdzie.
Bez tego bowiem perspektywa Europy jest przerażająca. Nie trzeba być wielkim mędrcem, aby widzieć, że Europa powoli ginie i rozsypuje się w proch i pył. Bo Europa zabija dziś samą siebie, pozbawiając życia nienarodzone dzieci i lansując wypaczony model rodziny i ludzkiej płodności. Europa zabija samą siebie, poddając się karkołomnej inżynierii społecznej, w ramach której pseudopostępowa koncepcja multikulturowości szybko prowadzi do rozbicia społeczeństwa i dominacji tych, którzy gdy tylko staną się większością, bardzo szybko zamienią źle rozumianą tolerancję w przymus przyjęcia i wyznawania ich własnych wartości. Europa zabija samą siebie, bo wielu Europejczyków zeszło z drogi, którą wskazuje Boża mądrość, a idzie drogą głupoty, opartej na dyktaturze tych, którzy uparcie odrzucają Boże Prawo i usiłują budować przyszłość na skompromitowanej ideologii.
Dlatego sytuacja ludzi wierzących nie jest dziś w takiej Europie łatwa. Coraz częściej będą oni atakowani i wyśmiewani przez tych, którym marzy się całkowite wyzucie Europy z jej chrześcijańskich korzeni. Dzisiaj nawet niekiedy w rodzinie i pośród bliskich ludzie prawdziwie wierzący spotykają się z kpiną i niezrozumieniem. Ale Jezus uczy nas – każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy (Mt 19, 29).
Nie chodzi o to, abyśmy mieli w dosłownym znaczeniu zrywać więzi z tymi, którzy może nas nie rozumieją. Bywa, że są to niekiedy nawet nasi najbliżsi. Ileż razy słyszałem z ust matki czy ojca skargę, że dzieci ich nie rozumieją, a nawet się z nich naśmiewają, bo bardziej słuchają pustej bezbożnej propagandy z telewizji czy internetu, niż tego, co chce im powiedzieć Bóg. Czasem jednak trzeba zaryzykować niezrozumienie i trudne relacje nawet z bliskimi, aby swoim życiem dawać świadectwo, że są wartości, których odrzucić nie można. I jeśli nawet tu na ziemi nie doczekamy się ludzkiej nagrody za taką postawę, to Jezus zapewnia, że każdy taki bezkompromisowy świadek Jego Ewangelii może liczyć na nagrodę o wiele cenniejszą niż ludzka opinia czy uznanie w oczach ludzi.
Święty Benedykcie, patronie Europy, który nie zapominasz o niej nawet wtedy, gdy z własnego wyboru pogrążona jest w mrokach niewiary i duchowej śmierci, wstawiaj się za nami przed Bogiem, abyśmy nie ustali w naszych wysiłkach i swoim świadectwem odważnie pokazywali, na jakich fundamentach trzeba budować europejską przyszłość.
Drukuj...
Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów oraz Przełożony
Domu Zakonnego Redemptorystów w Zamościu
o. Jerzy Krupa CSsR