Słowo Redemptor

Podwyższenia Krzyża Świętego – święto

 

 

 

Piątek, 14 września 2018 roku, XXIII tydzień zwykły Rok B, II

 

 

 

 

 

 

 

 

CZYTANIA

 

 

 

 

Nie będę opisywał historii dzisiejszej uroczystości, ponieważ każdy może ją znaleźć w internecie albo ją po prostu doskonale zna. Nie ona jest dziś najważniejsza, najważniejszy jest Krzyż, a właściwie Ten, Kto oddał na nim życie – za twoje grzechy, z bezgranicznej miłości, abyś ty miał życie, życie wieczne.

 

Można by dziś czynić egzegezy nad czytaniami, które dopiero co usłyszeliśmy, a których treści już może niektórzy z nas nie pamiętają. A i tak nie zrozumiemy sensu dzisiejszej uroczystości.

 

W prawdziwej miłości wiele słów nie potrzeba, potrzeba zaś czynów, które ją potwierdzą. Bóg mógł cię zbawić jednym słowem, ale wybrał inny sposób, pokazał jak bardzo cię kocha – Jezus Chrystus z miłości do ciebie, z miłości mnie, do każdego z nas przyszedł i oddał życie.

 

Zbawiciel mówił: Jeśli chcesz mnie naśladować, to weź swój krzyż i idź za mną (Łk 9, 23).

 

Może dziś jest dobra okazja do tego, aby ten Krzyż na nowo wziąć na swoje plecy, może dziś jest dobra okazja do tego, żeby go wytrzeć z pyłu. Może trzeba znowu podnieść oczy ku górze. Może dziś warto zrozumieć, że nie ma w innym znaku zbawienia, może dziś warto upaść przed Krzyżem na kolana i prosić Boga o siły, aby donieść swój krzyż do końca... A przede wszystkim podziękować Bogu za Jego wielką miłość i prosić o tą łaskę, abyśmy kochali ukrzyżowanego Chrystusa bardziej niż kogokolwiek albo cokolwiek na świecie. Święty Alfons Liguori pisał: Jeśli ktoś nie pokocha Jezusa ukrzyżowanego, nie pokocha Go nigdy.

 

Myślę, że my dziś jesteśmy jak naród wybrany tam na pustyni – żmije kąsają nas z każdej strony, ten jad dochodzi do naszego serca, ten jad zamyka nas na głos Boga, ten jad zabija w nas życie duchowe, ten jad zniechęca nas do postu, do modlitwy, do pomocy drugiemu człowiekowi, do życia religijnego.

Aleksander Sołżenicyn w jednej ze swoich książek pisał, że w stalinowskich czasach umierało życie duchowe w ludziach, ponieważ bardziej uwierzyli Stalinowi i partii, niż Bogu, który „krzyczał w ich sumieniach”. Ale oni nie mogli podnieść oczu w górę, jak naród wybrany, i popatrzeć na węża, nie mogli popatrzeć na Krzyż, ponieważ Stalin zniszczył wszystko, co mogło ludziom przypominać o Bogu.

A czy dziś nie jest podobnie: my także zaczynamy bardziej wierzyć temu, co usłyszymy w telewizji, w radio, jesteśmy bardziej skłonni wierzyć temu, co wyczytamy w gazecie czy w internecie itd. A nie chcemy usłyszeć Boga, który krzyczy w naszych sumieniach.

 

My jeszcze mamy tę możliwość, aby podnieść oczy i popatrzeć na Krzyż, aby popatrzeć na miłość w czynach, a nie słowach. Nie zmarnujmy więc tej szansy. Kiedy będziesz siedzieć w domu i płakać nad swoim losem, kiedy stracisz nadzieję, kiedy twój krzyż będzie się wydawał za ciężki, podnieś oczy i popatrz na ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa Odkupiciela, On doda ci sił, On ci pomoże, On cię zbawi. Amen

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Drukuj...

Proboszcz parafii Trójcy Świętej i Przełożony domu Zakonnego – Pietropawłowsk (Kazachstan)

o. Tomasz Jakubczak CSsR

Powrót do strony głównej

Czytelnia

Polecamy