Sobota, 16 marca 2019 roku, I tydzień Wielkiego Postu, Rok C, I
Rosyjski pisarz Lew Tołstoj podał kiedyś definicję tego, na czym polega przebaczenie. Pisał:
„Przebaczyć to znaczy: nie mścić się, nie odpłacać złem za zło, to znaczy kochać”.
Słuchając słów dzisiejszej Ewangelii, może rodzić się w naszej głowie trudne pytanie. Bowiem Jezus nie tylko każe przebaczać wrogom, ale, co więcej, każe ich miłować. Czy w ogóle jest to możliwe, aby miłować nieprzyjaciół? Wiemy dobrze – może nawet z własnego doświadczenia – jaki niełatwo jest komuś przebaczyć, a co dopiero kochać człowieka, który uczynił nam wiele złego.
Jezusowa nauka jest całkowicie inna niż ludzka kalkulacja. Miłość chrześcijańska wymaga bowiem zmiany swojego myślenia. Aby było to możliwe, trzeba najpierw odrzucić to, co jest główną przeszkodą w miłości nieprzyjaciół. Jest nią zemsta. Ktoś, kto idzie w swoim życiu w kierunku zemsty, nigdy nie będzie w stanie przebaczyć nieprzyjacielowi ani tym bardziej go miłować. Niestety żyjemy w czasach, w których zemsta jest znacznie popularniejsza niż przebaczenie czy miłość wobec nieprzyjaciół. Głównym tematem ponad połowy filmów wyświetlanych obecnie w telewizji czy w kinach jest właśnie zemsta i dochodzenie swoich praw. Przebaczenie i dobro czynione wobec nieprzyjaciół pojawiają się na ekranie wyjątkowo rzadko, raczej jako wybryk, łaska wyświadczona komuś, ale na pewno nie jako chrześcijański obowiązek. Tymczasem jako wierzący w Chrystusa mamy nie tylko słuchać Jego słów o miłości wobec nieprzyjaciół, ale mamy je także wprowadzać w czyn.
O takiej postawie dobrze opowiada historia z życia papieża Piusa X, która pokazuje, że na zło nieprzyjaciela można odpowiadać dobrem. Gdy był biskupem Mantui, pewien niewierzący publicysta napisał i wydał anonimową książkę, w której znalazło się wiele obelżywych i nieprawdziwych wyrażeń pod jego adresem. Ta książka mocno zasmuciła biskupa. Jednemu z jego przyjaciół udało się odkryć, kim jest jej autor. Zaproponował więc biskupowi, aby ten pozwał oszczercę do sądu. Biskup odpowiedział jednak: „Czy nie widzisz, że ten nieszczęśnik bardziej potrzebuje modlitwy niż kary?”. W niedługim czasie ów autor, oszczerca, popadł w nędzę. Biskup wysłał wówczas przez zaufaną osobę kopertę z pieniędzmi, którą wręczono jego żonie. Uczynił to również anonimowo. Święty papież Pius X poprzez taką postawę ukazał, jak powinna wyglądać „chrześcijańska zemsta”.
Słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii nie są pięknym frazesem czy aforyzmem, ale zadaniem do wykonania dla prawdziwego chrześcijanina. I tym różni się nasza wiara od innych religii. Choćby islam w jednym z filarów wiary ma bezwzględną walkę z innowiercami. Jezus natomiast swoim wyznawcom nakazuje całkiem inne zachowania – za zło mamy odpowiadać miłością.
Jezus zaprasza nas dzisiaj do naśladowania Boga w miłości, który kocha wszystkich ludzi – tych, którzy w Niego wierzą, jaki i tych, którzy Go swoim życiem odrzucają. Miłość nie może ograniczać się tylko do przyjaciół, bo stałaby się niczym więcej, jak tylko prawem odpłaty. Chrześcijańska miłość nie może mieć granic i zatrzymywać się tylko na tych, którzy wobec nas są w porządku i są nam przyjaźni. Bo jak mówił Jezus:
Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? (por. Mt 5, 46).
Pomagając i miłując nieprzyjaciół, zdobywamy wielką nagrodę, bowiem przezwyciężamy w sobie nienawiść i zemstę. Dobrze obrazuje to pewna historia. Wiekowy ojciec rozdzielił cały majątek między synów. Pozostawił sobie jedynie piękny i cenny diament, który był niepodzielny, i obiecał wręczyć go za rok synowi, który uczyni coś wyjątkowo dobrego. Po roku okazało się, że najstarszy otrzymał w zarząd pieniądze, które pomnożył i uczciwie oddał właścicielowi. Ojciec rzekł do niego: „Spełniłeś tylko swój obowiązek; gdybyś nie oddał mu wszystkiego, byłbyś złodziejem. Drugi z synów uratował topiące się dziecko, narażając własne życie. Ojciec powiedział mu potem: „Czyn ten jest godny podziwu, ale to był obowiązek twojego serca”. Trzeci syn opowiedział, że spotkał nieprzyjaciela, któremu zagrażało niebezpieczeństwo, lecz ostrzegł go, a przez to uratował. Ojciec tym razem rzekł: „Diament należy do ciebie. Móc zaszkodzić największemu wrogowi i nie zrobić tego – to uczynek największy”.
Jezus mówił do swoich uczniów: A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują (Mt 5, 44). Jezus nie tylko radzi zrezygnować z zemsty, ale nakazuje otoczyć nieprzyjaciół przebaczającą miłością i troską o ich nawrócenie. W naszym życiu bądźmy właśnie takimi uczniami Mistrza z Nazaretu, którzy nie tylko nie mają nienawiści, ale potrafią także kochać nieprzyjaciół. Niech umocnieniem na tej drodze będą słowa bł. ks. Jerzego Popiełuszko, który podczas jednego ze swoich kazań mówił:
„Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku i zastraszania, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy”. Amen
Drukuj...
Duszpasterz w Parafii św. Józefa i Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy
w Toruniu (Toruń – Bielany)
o. Łukasz Baran CSsR