Środa, 20 marca 2019 roku, II tydzień Wielkiego Postu, Rok C, I
Już dwa tygodnie mijają od chwili, gdy sypano nam popiół na głowę. Czas płynie nieubłaganie, jak płynął niegdyś Jezusowi i apostołom.
Oto idziemy do Jerozolimy…
Przecież nie pierwszy raz tam szli, a jednak teraz nastąpiła jakaś zmiana. Jezus zapowiada swoją mękę, śmierć oraz zmartwychwstanie. Niby wszystko jasno powiedziane, a jednak tak trudne do pojęcia. Chyba tylko matka Jana i Jakuba naprawdę zrozumiała i uwierzyła, że Jezus odchodzi do swego królestwa. Stąd jej prośba w imieniu synów. Bo któraż matka nie pragnie dobra dla swoich dzieci? Któraż matka nie chciałaby widzieć syna na stanowisku, znanego i podziwianego. Jednocześnie wtedy pojawia się niepokój o to, czy ów „znany i lubiany” podoła wszystkiemu. I matki martwią się i mocno przeżywają wszelkie mniej pomyślne wieści o swoich dzieciach. Niemniej każda jest dumna, gdy dziecko zaszło wysoko. To takie ludzkie i takie zwyczajne. Jednak nie zawsze po myśli Bożej!
Oto idziemy do Jerozolimy…
Jerozolima to miejsce święte, wybrane przez Boga, przewija się przez historię biblijną od Dawida, a nawet wcześniej, bo już z tego miasta wychodził na spotkanie Abrahama Melchizedek, kapłan Boga Najwyższego. Jerozolima to zarazem miasto niewierne, które zabijało proroków, gdy wypominali ludowi niewierność i grzechy.
Dotknęło to również proroka Jeremiasza, o czym dziś w pierwszym czytaniu. Uderzmy go językiem (por. Jr 18, 18) – wiemy, jak to łatwo teraz komuś wyrządzić krzywdę słowem. Wystarczy gdzieś tam coś powiedzieć, a wnet te, niby opiniotwórcze, dzienniki oraz stacje radiowe i telewizyjne tudzież Internet przekażą to na cały świat. Pójdzie wiadomość zniesławiająca kogoś, oczerniająca. Może po latach sąd oczyści i przyzna, że media racji nie miały…, ale kto będzie pamiętał o tym.
Może warto też przypomnieć sobie, że oszczerstwo jest z zasady grzechem ciężkim i zanim grzech odpuszczony będzie, powinno zostać odwołane, a ewentualne krzywdy naprawione! Oszczerstwo należy odróżnić od obmowy. Ta ostatnia to ujawnianie cudzych wad czy błędów wobec ludzi, którzy o nich nie wiedzieli. Oszczerstwo zaś jest mówieniem o kimś rzeczy złych, a nieprawdziwych po to, by mu zaszkodzić.
Ktoś powiedział: „Kłamstwo jest bronią ludzi moralnie słabych i niebezpiecznych. Posługując się słowami, tworzą oni fikcyjne wartości i puszczają je w obieg jak fałszywą monetę. Średniowieczny moralista żądał, by kłamców i oszczerców karać tak, jak fałszerzy pieniędzy. A inny mówił: Dlaczego ze zgrozą myślimy i mówimy o każdym skrytobójcy, a spokojnie patrzymy na mordowanie prawdy?”
Niestety jesteśmy wciąż tego świadkami na różnych poziomach i w różnych miejscach. Dlatego warto przypominać słowa bł. ks. Jerzego Popiełuszki, który mówił:
„Postawmy życie w prawdzie na pierwszym miejscu, jeżeli nie chcemy, by nasze sumienie porosło pleśnią”.
Oto idziemy do Jerozolimy… mówi Jezus do apostołów.
A dokąd ja idę? Do tej świętej czy tej niewiernej Jerozolimy? I po co idę? Okazać odwagę i wierność czy powtórzyć dramat uczniów: ucieczkę od Mistrza jak w Getsemani, zaparcie się Go w chwili próby na dziedzińcu arcykapłana. A może nawet nieszczęście Judasza, czyli zdrada Jezusa.
Co? Oburzyłeś się, że co to, to na pewno nie! Warto przypomnieć sobie, ileż to już razy w sytuacjach trudnych wybierałeś coś, co z Nim, z Jezusem, nie ma nic wspólnego.
O Panie, jak daleko mi jeszcze do tego wzoru, jaki dałeś, ale jeszcze kawałek Wielkiego Postu i jakiś odcinek życia – wypada nie zmarnować okazji.
Drukuj...
Duszpasterz w Parafii św. Józefa i Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy
w Toruniu (Toruń – Bielany)
o. Marian Krakowski CSsR