Wtorek, 16 kwietnia 2019 roku, VI tydzień Wielkiego Postu, Rok C, I
Świętej Bernadety Soubirous, zakonnicy – Cud dla każdego...
Święta Bernadeta Soubirous – Znak życia wiecznego!...
Każdy z nas w swoim życiu doświadczył czyjejś zdrady, zawodu. Gdy przypominamy sobie takie sytuacje, często powraca ból, smutek i żal do tego, który zranił. Zdrada tak boli, bo uświadamiamy sobie, że ktoś nadużył naszego zaufania, otwartości, wykorzystał ją, może nawet wyśmiał. Takie zranienie trudno wybaczyć. Na akt zdrady można zareagować bardzo różnie. W pierwszym odruchu pojawia się pragnienie zemsty i odpłacenie tym samym, a czasem może nawet jeszcze gorszym działaniem, bo przecież tak bardzo zostaliśmy zranieni i mamy prawo do tego, by tak postąpić z powodu cierpienia. Można też zamknąć się w czterech ścianach i użalać się nad swoim życiem, odwracając się od ludzi i zamykając się w sobie.
Ale tylko wybaczenie, prawdziwie płynące z serca, przynosi wewnętrzny spokój i powrót do normalnego życia, choć może nie przywracać poprzednich relacji z drugim człowiekiem. Jezus wybaczył swoim oprawcom i wrogom, wybaczył również swoim najbliższym, którzy Go zdradzili: Judaszowi, który za trzydzieści srebrników wydał Zbawiciela, i Piotrowi, który ze strachu zaparł się swego Mistrza.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus zapowiada obydwie zdrady. Zapowiada zdradę Judasza, mówiąc: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeden z was Mnie zdradzi! (J 13, 21). Zapowiada także zdradę Piotra: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz (J 13, 38). Jeśli jednak człowiek nie żałuje swojej zdrady, grzechu, to może, tak jak Judasz, nie zauważyć i nie doświadczyć Jezusowego miłosiernego aktu wybaczenia.
Jak wskazał papież emeryt Benedykt XVI w książce „Jezus z Nazaretu”, w przypadku Judasza napotykamy niebezpieczeństwo, które grozi nam we wszystkich czasach. Polega ono na tym, że także ten, kto został oświecony, a nawet zakosztował daru niebieskiego i stał się uczestnikiem Ducha Świętego (zob. Hbr 6,4), w następstwie całej serii z powodu drobnych niewierności popada duchowo i w końcu wychodzi ze światła, wchodzi w noc i traci zdolność nawrócenia się. Natomiast w przypadku Piotra spotykamy się z innego rodzaju zagrożeniem: jest to wprawdzie potknięcie; ponieważ jednak nie kończy się ono głębokim upadkiem, dlatego może być naprawione przez nawrócenie się.
Drukuj...
Przełożony domu zakonnego, prefekt Tirocinium Pastoralnego Prowincji Warszawskiej Redemptorystów w Lublinie
oraz wykładowca homiletyki w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w Tuchowie – Lublin
o. Andrzej Makowski CSsR