Środa, 03 lipca 2019 roku, XIII tydzień zwykły, Rok C, I
Dzisiejsza perykopa dotyka bardzo istotnego problemu, który jest obecny również w dzisiejszym świecie: wątpliwości w wierze. Kto z nas nie zna jakiejś osoby z bliższego lub dalszego otoczenia, która swoją postawą, słowem lub czynem nie pokazywałaby, że w swej wierze dotarła do jakiegoś „muru”, który jest trudny do przeskoczenia. Może to być nasz przyjaciel, kolega, sąsiad, współmałżonek, a może nawet syn lub córka. Chyba najtrudniej pogodzić się z brakiem wiary u tych, którym tę wiarę mieliśmy przekazywać. A może sami wątpimy w Bożą obecność w naszym życiu, może doświadczyliśmy jakiejś trudnej sytuacji, która sprawiła, że postawiliśmy sobie pytania o sens swojej wiary i nie potrafimy znaleźć na nie odpowiedzi. W takiej sytuacji może zrodzić się w nas pokusa, aby dać sobie łatwą odpowiedź: „Skoro mam wątpliwości w wierze, to znaczy, że ta cała sprawa z Bogiem to jakaś bajka, mit, ludzki wymysł, który tylko utrudnia moje życie”. Można w ten sposób dojść do przekonania, że Boga nie ma, że trzeba Go odrzucić. Co zatem zrobić, aby do tego nie doszło, aby ten kryzys przetrwać i wrócić do żywej relacji z Bogiem?
Odpowiedź jest jedna: wspólnota. W punkcie 26. Katechizmu Kościoła Katolickiego czytamy: „Wiara jest odpowiedzią człowieka daną Bogu, który mu się objawia i udziela, przynosząc równocześnie obfite światło człowiekowi poszukującemu ostatecznego sensu swego życia”. Wiara jest więc z jednej strony osobistą relacją z Bogiem – można powiedzieć, że osobistą sprawą każdego człowieka. Jednak to nie koniec rozważań katechizmowych na temat tego aspektu naszego życia. Kiedy czytamy kolejne punkty, to odnajdujemy drugą stronę tego medalu. Ze słowa „wierzę”, przechodzimy do słowa „wierzymy”. „Wierzymy – to wiara Kościoła wyznawana przez biskupów zgromadzonych na soborze lub, bardziej ogólnie, przez zgromadzenie liturgiczne wierzących” (KKK 167). Wiemy przecież, że wiara jest łaską i że rodzi się ze słuchania. Kogo wiec posłuchamy w momencie wątpliwości w wierze? Siebie czy tych, którzy są w stanie pomóc nam odnaleźć tę łaskę daną nam przez Boga? Wspólnota ma tutaj bardzo ważne zadanie do wykonania.
Działanie wspólnoty widzimy w dzisiejszej Ewangelii. Jest to niezwykła scena, w której widzimy wiele postaci, a jedną z nich jest ten, którego wspominamy dzisiaj w liturgii – św. Tomasz Apostoł. Bardzo często skupiamy swoją uwagę na jego postawie, nazywając go niewiernym Tomaszem. I rzeczywiście możemy odczuć pewne zdziwienie na wieść o tym, że jeden z tych, którzy chodzili za Jezusem, po usłyszeniu informacji o tym, że Ten powstał z martwych, wykazuje tak daleko idący sceptycyzm i stawia swoje warunki z deklaracją, że jeśli się nie wypełnią, to on nie uwierzy. Zanim jednak oburzymy się do głębi serca, to zauważmy pewną istotną informację, którą przekazał nam ewangelista. Tomasz nie był z apostołami wtedy, kiedy ukazał im się Jezus. Oni spotkali Go już osobiście. On jeszcze nie. I w tym osobistym spotkaniu człowieka z Bogiem leży cały problem Tomasza. On na razie znajduje się w przestrzeni „wierzymy”, czyli w środku wiary wyznawanej przez Kościół.
I tutaj zobrazowana jest wielkość wspólnoty wierzących. Oni nie odtrącają Tomasza. Przecież mogliby wyrzucić go za drzwi i powiedzieć, że jeśli ma wątpliwości, to jest im niepotrzebny. Ewangelista nie przekazuje nam żadnej wzmianki na temat jakiegokolwiek komentarza ze strony pozostałych apostołów. Pisze natomiast bardzo ważne zdanie: A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi… (por. J 10, 26). Minął cały tydzień. Wspólnota nie wyrzuciła Tomasza za drzwi, ale pozwoliła mu być z nimi, aby w ten sposób mu towarzyszyć. Tomasz również nie uciekł, ale postanowił pozostać wewnątrz. Usłyszał, co mają mu do powiedzenia pozostali i na swój sposób wyciągnął wnioski. Dzięki temu doszło do wzruszającego spotkania człowieka z Bogiem. Ludzie wierzący stworzyli przestrzeń dla tego, który wątpił, aby doświadczył mocy zmartwychwstałego Boga.
Wątpliwości w wierze mogą się zdarzyć. Ich powód może być różny: jakieś trudne doświadczenie życiowe, gorsząca postawa ludzi Kościoła itp. Nie jest to jednak powód do dawania sobie łatwych odpowiedzi. To raczej czas poszukiwań żywego Boga i odnajdywania jeszcze głębszej, mocniejszej relacji z Jezusem. Jego natomiast możemy odnaleźć we wspólnocie, która nie może odrzucać wątpiących, ale powinna im towarzyszyć poprzez swoją modlitwę i świadectwo życia, aby w ten sposób doprowadzić ich do spotkania z Panem.
Drukuj...
Redemptorysta Prowincji Warszawskiej obecnie duszpasterz w Parafii św. Klemensa Hofbauera – Głogów
o. Krzysztof Wąsiewicz CSsR