Czwartek, 25 lipca 2019 roku, XVI tydzień zwykły, Rok C, I
Kielich, który Ja mam pić…
Picie z kielicha wcale nam się źle nie kojarzy. Kieliszek dobrego wina raczej nikomu nie zaszkodzi. Skąd więc Jezus zaczerpnął taki obraz, poprzez który przestrzega swoich uczniów przed zbytnim optymizmem na drodze pójścia za Nim? Czy możecie pić kielich, który ja mam pić? (por. Mt 20, 20-23). To pytanie Jezusa dobrze zrozumieli Jego uczniowie wtedy, gdy Jezus przemówił do rozsądku Jakubowi i Janowi, którzy chcieli wywyższać się ponad innych apostołów.
Wpatrujemy się dzisiaj w postać św. Jakuba Apostoła, którego wspomina liturgia Kościoła. To właśnie on był jednym z tych uczniów, za którym wstawiła się matka, prosząc, aby zajmowali dwa najważniejsze miejsca w Jezusowym królestwie. Ta prośba matki była o tyle zaskakująca, że przecież obydwaj dawno byli już dorosłymi ludźmi i nie potrzebowali aż tak bardzo tego wstawiennictwa swojej matki. Przecież mogli sami poruszyć tę sprawę na rozmowie z Jezusem i próbować własnym wysiłkiem ustawiać swoją karierę na właściwe tory. Tak czy inaczej, i matka, i oni sami wykazali się typowo ludzkim spojrzeniem na królestwo Boże i na to wszystko, co z tym królestwem jest związane. To właśnie ludzka mentalność kazała im pójść taką drogą, która jako żywo przypomina dzisiejsze manewry tych ludzi, którzy za wszelką cenę usiłują wejść w takie układy, jakie przyniosą im wymierne korzyści i ustawią na właściwe tory ich zawodową karierę.
Jakiś czas temu podczas prac remontowych w jednym z naszych klasztorów miałem do czynienia z przedstawicielem pewnej hurtowni materiałów budowlanych. Bardzo pomagał mi w tym, aby hurtownia na czas dostarczała potrzebne do remontu materiały. Remont trwał dosyć długo i tak się złożyło, że człowiek ten zmienił miejsce pracy i został zatrudniony w innej hurtowni. Przysłał mi krótkiego maila, w którym napisał, że kierując odpowiednio rozwojem swojej kariery zawodowej przenosi się do innej hurtowni i zaprasza do współpracy. Zaciekawiło mnie bez reszty użycie tego pojęcia – rozwój kariery zawodowej. Obrazuje ono mentalność wielu ludzi, którzy swoje życie postrzegają w perspektywie tak czy inaczej przebiegającej kariery. I tak samo chyba próbowała patrzeć matka synów Zebedeusza, a także i oni sami.
Jednak Jezus szybko rozpoznał, że postawa, którą oni przyjęli, jest nie do pogodzenia z Ewangelią o królestwie Bożym, którą głosił. Nie tak będzie między wami! Te słowa Jezusa mówią same za siebie! W królestwie Bożym nie ma miejsca na ludzkie koneksje i układy.
W królestwie Bożym nic nie można sobie załatwić po znajomości czy za jakąś formę łapówki. W królestwie Bożym liczy się tylko to, na ile człowiek jest zdolny do picia kielicha, który pił także i Jezus. A ten kielich to ofiara z samego siebie za zbawienie świata. Jezus taką ofiarę złożył, gdy mówił Ojcu – Oddal ode mnie ten kielich, jednak nie Moja, lecz Twoja wola niech się stanie (por. Łk 22, 39-46). A wcześniej w kielichu dał nam, ludziom, pod postacią wina swoją Krew, którą za nas przelał na krzyżu. Tak więc w królestwie Bożym nie liczą się ludzkie koneksje i układy, ale posłuszeństwo Panu Bogu.
Dzisiejszy patron – św. Jakub – choć najpierw zdawał się tego nie rozumieć, to jednak ostatecznie dał świadectwo, że królestwo Boże budowane jest na posłuszeństwie Bogu, a nie na ludzkich układach. Kielich mój pić będziecie. Nie do mnie jednak należy dać miejsce po mojej prawej lub lewej stronie, ale dostanie się ono tym, dla których Ojciec niebieski je przygotował (Mt 20, 23) (por. Mt 20, 20-23) . Pomimo tego, że po ludzku nie został wysłuchany, to jednak poszedł odważnie za Jezusem i pił kielich Jego gorzkiej męki. Po ludzku nie zrobił jakiejś zawrotnej kariery, ale w Bożej perspektywie osiągnął sukces, bo swoim męczeństwem potwierdził, że posłuszeństwo Bogu i ofiara ze swego życia jest najcenniejszą drogą kariery, jaką można zrobić w Bożym królestwie. Nie zniechęcił się tym, że Jezus nie przyjął tej propozycji, którą uczyniła matka, ale odczytał we właściwy sposób to pytanie Jezusa – Czy możecie pić ten kielich, który Ja mam pić? (por. Mt 20, 20-23).
Jakże inaczej bywa w naszym życiu i w życiu wielu współczesnych uczniów Jezusa. Ileż razy mamy swoje wizje i swoje propozycje, które kierujemy do Jezusa. Daj mi to, a będę Ci wierny. Zrób ten cud, a jeszcze mocniej uwierzę w Ciebie. Pomóż mi, Boże, w tej trudnej sytuacji, bo jeśli mi nie pomożesz, to znaczy, że Ciebie nie ma. Spraw, aby wszystko działo się po mojej myśli, bo w przeciwnym razie przestanę chodzić do kościoła. To tylko kilka przykładów tego, jak wielu współczesnych chrześcijan podchodzi do Boga i wiary. A Jezus niezmiennie pyta – Czy chcecie pić mój kielich? Czy chcecie być posłuszni woli Ojca nawet wtedy, gdy nie wszystko układa się po waszej myśli? Bo nie jest sztuką wierzyć w Boga, gdy wszystko układa się po naszej myśli. O wiele trudniej jest wtedy, gdy nie do końca pojmujemy Boże plany, a jednak staramy się w pokorze pić kielich, który Bóg przez Jezusa podaje nam do picia. A kielich ten czasami bywa gorzki i bolesny!
Jezus piętnuje zatem wszelkie próby narzucania ludzkich układów w perspektywie swojego królestwa. Nie tak będzie między wami! (por. Mt 20, 24-28). Jakże mocno brzmią dziś te Jezusowe słowa. Niech więc św. Jakub, nasz dzisiejszy patron, uczy nas takiego podejścia do Boga i do tego, co nas w życiu spotyka. Obyśmy przy Jego pomocy zrozumieli, że bycie chrześcijaninem nie oznacza kariery i awansów, ale picie kielicha, który był udziałem naszego Zbawiciela.
Drukuj...
Przełożony Domu Zakonnego Redemptorystów w Głogowie oraz misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Głogów
o. Jerzy Krupa CSsR