Niedziela, 08 grudnia 2019 roku, II tydzień Adwentu, Rok A, II
Obchodzimy dziś w liturgii Kościoła uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. To święto mówi nam o wielkim wyróżnieniu prostej dziewczyny z Nazaretu. Czy ktoś mógł się spodziewać, że ta młoda dziewczyna, która tak jak Jej rówieśniczki codziennie troszczyła się o dom i jako pobożna żydówka chodziła do synagogi, została wybrana do tak wielkich rzeczy w Bożych planach? Skąd tak wielkie wyróżnienie? Podpowiada nam to fragment hymnu z brewiarzowej godziny czytań:
Ciebie wielbimy hymnami,
Przeczysta Matko Chrystusa,
Ty zaś na śpiew Twojej chwały
Odpowiedz darem swej łaski.
Zwykła dziewczyna, a jednak niezwykła w oczach Boga. Jej niezwykłość polegała nie tylko na wyborze przez Boga, ale także, że na ten dar potrafiła odpowiedzieć posłuszeństwem i bezgranicznym pełnieniem woli Bożej. To, co również wyróżniało Maryję wśród innych, to Jej czyste serce i bezgraniczne zaufanie Bogu. A tego nie da się zawsze od razu zobaczyć.
Dlatego warto spojrzeć na dzisiejszą Ewangelię, bo uczy nas wielu rzeczy. Uczy nas choćby tego, że w życiu istnieje pewna miara wartości. Maryja była wielką, dlatego że była pełna Boga. Przykład Niepokalanej mówi nam, że nie jesteśmy wielcy ze względu na nasze nazwisko, które być może odziedziczyliśmy. Nie jesteśmy też ważni ze względu na naszą pracę, stanowisko, wiedzę, ale ważni jesteśmy na tyle, na ile nasze serce jest „pełne łaski”. To znaczy, czy jest pełne Boga i na tyle wrażliwe, aby na Bożą propozycję mogło odpowiedzieć „tak”. Co więcej, czy nasze serce potrafi miłować Boga nie tylko słowem, ale konkretnym czynem? Maryja w momencie zwiastowania pozwoliła swoim jednym słowem, aby Bóg dokonał czegoś wielkiego. I dzięki temu zasłużyła na tytuł „Niepokalanej”.
Zgoda Maryi na zostanie Matką Boga i niezmarnowanie łaski, którą otrzymała od Boga, uczy nas tego, jak w swoim życiu odpowiadać Bogu. Patrząc na nasze życie, uświadamiamy sobie, że nie jest to łatwe. Dobrze zauważył to arcybiskup Nowego Jorku, Fulton Sheen, który pisał: „Mamy nieszczerą skłonność do poglądu, że liczy się to, co robimy. A przecież tak naprawdę liczy się to, czy pozwolimy Bogu zrobić coś z nami. Bóg, posyłając anioła do Maryi, nie prosił, by czegoś dokonała, lecz by wyraziła zgodę na dokonanie czegoś”.
Bóg chce, abyśmy w naszym życiu dali szansę na to, by On mógł dokonać wielkich rzeczy w naszym powołaniu. Dla każdego z nas Pan Bóg ułożył plan. Co więcej, podarował nam talenty i zdolności, abyśmy jak najlepiej spełniali nasze powołanie. Z naszej strony pozostaje nam pozwolić, aby Bóg mógł ten plan realizować. Przykład Niepokalanej pomaga nam i jest dla nas zachętą, aby nie zmarnować tego, co otrzymujemy każdego dnia od Boga. A jednym z darów, który otrzymaliśmy choćby w sakramencie chrztu świętego, jest powołanie do świętości.
Być może nasuwa się nam taka myśl, że przecież Maryja miała łatwiej jako ta „Niepokalenie Poczęta” i uchroniona od skażenia grzechem. Ale pamiętajmy przy tym, iż im większy dar, tym większa odpowiedzialność, a przy tym więcej przeciwności. Widzimy to w Jej życiu. Wybrana przez Boga, ale nie zawsze zrozumiana przez ludzi. Odrzucona przez mieszkańców Betlejem ze względu na ubóstwo i uciekającą do dalekiego Egiptu przed pałającym nienawiścią Herodem. I w końcu współcierpiąca z niewinnie skazanym Synem na Golgocie. Jak widzimy, mimo tak wielkiego daru, Maryja nie miała łatwo. Wręcz przeciwnie – za wielkie wyróżnienie przez Boga musiała zmierzyć się z wieloma przeciwnościami i to przez całe swoje życie.
Maryja Niepokalana uczy nas, że świętość to zadanie na całe życie, a zdobywa się ją przez wierność swojemu powołaniu poprzez codzienne wypełniane danego słowa, nawet jeśli kosztuje nas to wiele trudów i wyrzeczeń. Maryja swoją świętość realizowała w prostej codzienności przez codzienne potwierdzanie słowa „tak” w swoim życiu. Kiedy jako wybrana powiedziała „tak”, to nigdy tego słowa nie zmieniła, lecz wypełniała je każdego dnia, służąc Bogu. Również każdy z nas został powołany przez Boga, by swoje życie było codzienną odpowiedzią na to, co Bóg chce uczynić w naszym życiu. Z naszej strony zostaje nam uwierzyć, że Bóg nie posługuje się ludzkimi „castingami”, aby wybrać do specjalnych zadań. On wie, w jaki najlepszy sposób uświęcić niepozorne życie prostego człowieka. A drogowskazem na tej drodze jest pełnienie woli Bożej.
Maryja nauczyła wielu świętych, jak pełnić wolę Bożą i żyć w świętości. Wśród nich św. Maksymiliana Kolbe, wielkiego czciciela Niepokalanej. Kiedyś o. Maksymilian głosił konferencje dla braci zakonnych. Gwardian klasztoru w Niepokalanowie mówił do swoich braci:
„Chcę, żebyście byli świętymi. Naprawdę. Ale nie byle jakimi świętymi. Chcę, żebyście zostali wielkimi świętymi podobnie jak Maryja”.
Bracia z niepokojem patrzyli na o. Maksymiliana, który wysoko postawił im poprzeczkę. W końcu jeden z braci zapytał:
„Ale jak to osiągnąć?”.
Wtedy o. Kolbe podszedł do tablicy i narysował kredą dwie litery „W” – małą i dużą. I powiedział:
„To małe «w» to jest nasza ludzka wola, twoja i moja. A to duże «W» to jest wola Boża. Jeżeli to małe «w» i to duże «W» idą wbrew sobie, to jest źle. Wtedy nie ma mowy o świętości. Ale jeżeli postawimy znak równości, kiedy naszą ludzką wolę podporządkujemy woli Bożej, wtedy świętość jest możliwa, tak jak u Maryi”.
Niech Maryja będzie dla nas wszystkich wzorem jak wspólnie, razem połączyć dwie wole – naszą ludzką i Bożą. Postawa Maryi Niepokalanej uczy nas, że Bogu warto powiedzieć „Tak”. A niech zachętą do tego będą słowa pieśni „Niepokalane poczęcie” zespołu Gaudalupe:
Dziecko moje, módl się o to, proszę
By ta miłość, którą w sercu noszę
Mogła rozlać się na świat obficie
By odmieniła ludzkie życie
Powiedz tak jak ja: Tak, niech mi się stanie
Tak, mówię woli Twojej, Panie,
Tak, według Twego Słowa… Amen.
Drukuj...
Duszpasterz w Parafii Świętego Klemensa Hofbauera – Warszawa
o. Łukasz Baran CSsR