Piątek, 20 grudnia 2019 roku, III tydzień Adwentu, Rok A, II
Czasem niepozorne wydarzenia mogą wiele powiedzieć komuś, kto potrafi właściwie odczytać ich znaczenie. Ten, kto zna zwyczaje ptaków, potrafi przewidzieć np. zbliżający się deszcz i w porę się przed nim schronić. Jesteśmy jak kierowcy, którzy muszą umieć czytać znaki drogowe życia. Jeśli kierowca niewłaściwie zinterpretuje znak ostrzegający przed śliską nawierzchnią, ryzykuje, że nie dotrze do celu podróży, tylko rozbije się po drodze.
W życiu również ogromnie ważne jest czytanie znaków, przez które Bóg do nas przemawia. Tak właśnie za pomocą znaków – przemawiał Bóg do narodu wybranego, tak też pisał i nadal pisze historię zbawienia. W dzisiejszym pierwszym czytaniu król Achaz nie chciał prosić o znak, choć Bóg mu to nakazał. Nie dociekajmy, czy czynił to, jak sam mówił, by nie wystawiać Boga na próbę, czy dlatego, że bał się, iż ów znak będzie dla niego niekorzystny. Mimo to Bóg sam dał mu znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel, to znaczy, Bóg z nami (por. Iz 7, 14). Dziś czytamy tę zapowiedź nie tylko jako znak nadziei dla nieufnego króla, ale także jako znak nadziei dla nas. Fragment, który słyszeliśmy, interpretowany w świetle Ewangelii zapowiada przyjście na świat Jezusa – Mesjasza, który narodzi się z Maryi Dziewicy. A czy my potrafimy odnajdywać znaki Bożej obecności?
Adwent to czas, który uświadamia nam wielką tajemnicę miłości Boga do człowieka. Posłała ona na świat Syna Bożego. Objawiła się w betlejemskiej grocie i ogarnia każdego z nas. I jako taka po wszystkie czasy pozostanie znakiem nieskończonej miłości Boga do ludzkości. Najdoskonalszym znakiem miłości Boga do człowieka jest sam Pan Jezus. Nie ma wymowniejszego znaku przypominającego o godności każdego człowieka niż narodziny Emmanuela. Nie ma znaku pełniej opisującego pokorę Pana Boga, który uniża się dla swych ukochanych dzieci, niż widok Dzieciątka Jezus, które przychodzi na świat w stajni.
Przed wiekami w Betlejem Bóg dał nam jakże wymowny znak. Panna porodziła Syna, któremu dano imię Jezus. Spełniły się starotestamentalne zapowiedzi. Spełniły się proroctwa. Ziściły się marzenia prostych ludzi, aby Pan Bóg wejrzał na ich niedolę. Człowiek doczekał się wreszcie swojego Wybawiciela, który przygarnie wszystkich uciśnionych i obciążonych. Człowiek doczekał się wreszcie swego Odkupiciela, który będzie miał władzę odpuszczania grzechów. Miłosierny Bóg w Betlejem objawił najdoskonalej swoją miłość do człowieka. Dziś także Pan Bóg daje nam różnorodne znaki przypominające o Jego niesłabnącej miłości. Dziś także otrzymujemy dowody działania opatrzności Bożej. Dziś także naocznie możemy przekonać się o potędze miłosierdzia Bożego. Chciejmy tylko otworzyć oczy. Chciejmy tylko przyjrzeć się własnemu życiu. Chciejmy tylko odnaleźć ślady działania Chrystusa w naszej codzienności.
Szukając Boga, często pytamy o znaki Jego obecności. W liturgii Bóg przemawia do nas przez znaki. Znaczenie ma dla nas kolor szat liturgicznych, gesty, postawa, dawane dzwonkiem czy gongiem sygnały dźwiękowe. Także słowa są symbolami, których znaczenie musimy poznać. Czy staramy się rozumieć Jego mowę?
W Adwencie Bóg przychodzi między innymi podczas rekolekcji w słowie Bożym. Czeka w konfesjonale, aby chory na swej duszy człowiek otrzymał lekarstwo odpuszczenia wszystkich win. Innym jakże wymownym znakiem miłości Boga do człowieka jest ołtarz, na którym sprawowana jest Najświętsza Ofiara. Bóg nie tylko mówi do nas przez znaki. Podczas Eucharystii jest obecny w znakach: Chrystus, Jego Ciało i Krew są w chlebie i winie.
Żyjemy w świecie znaków. Obyśmy umieli je odpowiednio odczytywać i interpretować. Panna poczęła i porodziła Syna. Emmanuel przyszedł na świat. Chciejmy się zachwycić tą prawdą po raz kolejny w naszym życiu.
Drukuj...
Przełożony domu zakonnego, prefekt Tirocinium Pastoralnego Prowincji Warszawskiej Redemptorystów w Lublinie, wykładowca
homiletyki w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w Tuchowie – Lublin
o. Andrzej Makowski CSsR