Niedziela, 16 lutego 2020 roku, VI tydzień zwykły, Rok A, II
Każdej niedzieli podczas Eucharystii możemy wspólnie z rodziną słuchać słowa Bożego. Jesteśmy szczęściarzami, jak powiedziałby jeden z moich współbraci. Słowo Boże jest bowiem jak orzeźwiający balsam, który łagodzi zranioną przez współczesny świat duszę człowieka. W drodze do prawdziwego szczęścia, które może dać tylko Bóg, potrzebna jest jednak wiara i niezachwiana ufność w moc Boga, który zaprasza człowieka, aby szedł Jego drogami. Mówi o tym dzisiaj Księga Syracydesa: Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania, a dochować wierności jest Jego upodobaniem. Położył przed tobą ogień i wodę, co zechcesz, po to wyciągniesz rękę. Przed ludźmi życie i śmierć, co ci się podoba, to będzie ci dane (Syr 15, 15-17).
Bóg w swojej wielkiej miłości obdarzył człowieka wolną wolą i dał mu wybór: Co zechcesz, po to wyciągniesz rękę. Wybór zdaje się być prosty: ogień lub woda, życie lub śmierć. Wydaje się, że każdy chyba wybierze życie. Któż bowiem wybierałby śmierć? Jednak historia zbawienia człowieka pokazuje, że wbrew pozorom wybór nie jest taki oczywisty.
Na kartach Biblii i w historii Kościoła widzimy, jakich wyborów dokonywali ludzie. Wybory te nie zawsze prowadziły do życia. Nie zawsze też były to wybory, które prowadziły do szczęścia. Z pewnością związane to jest z przedziwną tajemnicą wolności, którą Bóg pozostawił człowiekowi. Wolność jest wielkim darem Boga dla człowieka. Ale tutaj trzeba przypomnieć, że wiele zależy też od człowieka. Może on pozostać wolny i postępować w sposób wolny. Ale może także stać się niewolnikiem i postępować jak człowiek zniewolony. W możliwości wyboru dobra i zła leży zarazem wielkość i dramat człowieka.
Bóg zwraca się do nas z konkretną propozycją, a to domaga się od nas podjęcia jasnej decyzji. Podkreśla to autor Księgi Syracydesa: Położył przed tobą ogień i wodę, co zechcesz, po to wyciągniesz rękę. Przed ludźmi życie i śmierć, co ci się podoba, to będzie ci dane (Syr 15, 17). Jednocześnie słowo Boże zachęca nas do dokonania właściwego wyboru, co leży w zasięgu naszych możliwości: Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania, a dochować wierności jest Jego upodobaniem (Syr 15, 15).
Dlatego tak ważne jest, abyśmy – zanim podejmiemy decyzję – stawiali sobie pytanie, jaki wybór podoba się Bogu? Co sprawi Mu radość? Co Jezus uczyniłby na moim miejscu?
Niestety, doświadczenie podpowiada nam, że często bywamy krótkowzroczni. Na zło i dobro patrzymy tylko ludzkimi oczyma i to z krótkiego dystansu. A zło ma to do siebie, że czasami ubiera się w szaty dobra, współczucia lub mody. Dlatego czasem jak małe dziecko wyciągamy rękę po wszystko. A kiedy się sparzymy, to wtedy przychodzi płacz i żal.
Czasami słyszymy pytania: dlaczego jednym udaje się dobrze wybierać i wytrwać w szczęśliwym małżeństwie, a innym się nie udaje. I katolicy i niewierzący powiadają, że jeśli ktoś zachowuje pewne zasady, ustalone reguły życia, ten będzie szczęśliwy. A jakież to my znamy lepsze reguły życia niż te, które dał nam Pan Bóg – dziesięć przykazań Dekalogu, przykazanie miłości Boga i bliźniego. W dzisiejszej Ewangelii Jezus zwraca uwagę na potrzebę postępowania według Bożych przykazań w takim duchu, jak On nam je przybliża. Wyjaśniając ich sens, podkreśla też potrzebę głębszego zaangażowania się w ich realizację.
Jeśli więc zachowujemy przykazania dane nam przez Boga i uaktualnione przez Jezusa, trwamy w Jego miłości i te owoce miłości będą w nas widoczne. Wtedy naprawdę będziemy szczęśliwi, choć świat nie będzie tego doceniał. Warto tu przywołać piękną regułę, którą sformułował założyciel redemptorystów św. Alfons Maria de Liguori, a która pomaga w kierowaniu się Bożymi przykazaniami: „We wszystkich działaniach i przedsięwzięciach nie szukajmy własnej przyjemności, ale jedynie Bożego upodobania”.
W swej książce „Umiłowanie Jezusa Chrystusa w życiu codziennym” przytacza on opowiadanie o pewnym świętym pustelniku, który zanim dokonał jakieś czynności, zatrzymywał się na chwilkę i wznosił oczy ku niebu. Zapytany, dlaczego to robi, odpowiedział: „Zapewniam sobie pewność strzału”. Chciał przez to powiedzieć, że tak jak łucznik, zanim wypuści strzałę, najpierw celuje, by zmierzyć odległość, podobnie on, zanim przyłoży rękę do jakiejś działalności, najpierw wpatruje się w Boga, aby to dzieło było według Jego upodobania. Tak też powinniśmy czynić i my; co więcej – kontynuując rozpoczęte dzieło, dobrze jest od czasu do czasu odnowić intencję czynienia go ze względu na Boże upodobanie. Ci, którzy w swoich działaniach nie oglądają się na nic innego jak tylko na Bożą wolę, cieszą się tą świętą wolnością ducha, którą mają Boże dzieci, a która sprawia, że chętnie przyjmują wszystko, co podoba się Jezusowi Chrystusowi, mimo sprzeciwu ze strony miłości własnej czy też ludzkich względów (por. Umiłowanie Jezusa Chrystusa w życiu codziennym, Wydawnictwo Homo Dei, Kraków 2010, str. 74).
Stąd tak ważne jest, abyśmy prosili Boga o światło i pomoc, gdy mamy dokonywać wyboru, aby był on według Bożego upodobania. Zachęcają nas do tego słowa dzisiejszego psalmu: Naucz mnie, Panie, drogi Twoich ustaw, bym ich przestrzegał do końca. Ucz mnie, bym przestrzegał Twego prawa i zachowywał je całym sercem (Ps 119, 33-34).
Drukuj...
Przełożony domu zakonnego redemptorystów w Bardzie oraz wykładowca teologii duchowości w Wyższym Seminarium
Duchownym Redemptorystów w Tuchowie – Bardo
o. Sylwester Cabała CSsR