Środa, 29 kwietnia 2020 roku, III tydzień wielkanocny, Rok A, II
Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie (Mt 11, 25).
Słowa Jezusa Chrystusa z dzisiejszej, świątecznej Ewangelii, zaproponowane nam przez Kościół dla naszej osobistej i wspólnotowej medytacji, doskonale oddają duchowość i wielowymiarową działalność misyjno-apostolską patronki dnia dzisiejszego św. Katarzyny ze Sieny (1347-1380). Przeżyła tylko 33 lata; była tercjarką dominikańską, mistyczką, stygmatyczką, orędowniczką pokoju i mediatorem między zwaśnionymi stronami, reformatorką i „niepiśmienną” pisarką. A jednak została ogłoszona świętą (1461, Pius II), drugą po św. Piotrze patronką Rzymu (1866, Pius IX), drugą, obok św. Franciszka z Asyżu, patronką Italii (1939, Pius XII), doktorem Kościoła (1970, Paweł VI) i współpatronką Europy (1999, Jan Paweł II).
Jeśli Kościół Rzymskokatolicki stawia nam przed oczyma wiary tę wielką świętą, doktora Kościoła i patronkę Europy, to znaczy, że pragnie, abyśmy brali z niej przykład do naśladowania. Czego może nas nauczyć dzisiaj ta genialna i święta Kobieta z późnego Średniowiecza? Z lektury jej licznych hagiografii, homilii papieskich (zwłaszcza Pawła VI i Jana Pawła II) i pozostawionych przez nią dzieł, zawierających jej naukę – „Dialog o Bożej Opatrzności”, „Listy” (381) oraz „Modlitwy” – możemy wskazać na trzy podstawowe wymiary jej duchowości i działalności, które równocześnie wytyczają nam trzy kierunki do medytacji i naśladowania św. Katarzyny ze Sieny: radykalne i całkowite poświęcenie się na służbę Bogu, drugiemu człowiekowi, zwłaszcza cierpiącemu, oraz Kościołowi.
1. Poświęcenie się na służbę Bogu
Katarzyna była przedostatnim z dwudziestu pięciu dzieci mieszczańskiej rodziny Jakuba Benincasy i Lapy Piangenti – córki poety Nuccio Piangenti. Już jako kilkuletnia dziewczynka była przeniknięta duchem wielkiej i głębokiej pobożności, codziennie zatopiona w długich modlitwach i medytacjach. Od wczesnej młodości marzyła o całkowitym oddaniu się Panu Bogu, dlatego w wieku 7 lat złożyła Bogu w ofierze swoje dziewictwo. Wbrew woli rodziców, zwłaszcza matki, obcięła sobie włosy i zaczęła prowadzić życie ascetyczno-pokutne. Zamierzała najpierw we własnym domu uczynić sobie pustelnię. Kiedy jednak okazało się to niemożliwe, własne serce zamieniła na zakonną celę, którą nazywała swoją Betanią, w której spotykała się na codziennej, długiej i płomiennej rozmowie z Jezusem, na wzór Marii zasłuchanej u stóp Mistrza z Nazaretu. Jednocześnie, świadoma swego mocnego i wybuchowego charakteru, pracowała z modlitwą na ustach i biczowaniem na plecach, nad wyrobieniem w sobie postawy życzliwości, łagodności i skłonności do służby innym. Jako niepełnoletnia, będąca pod władzą rodzicielską, rozpoczęła wielkie dzieło duchowo-ascetyczne, nie tylko słusznego i godziwego posłuszeństwa względem rodziców, ale przede wszystkim w woli rodziców zaczęła upatrywać wolę Boga i swojego ukochanego Mistrza Jezusa Chrystusa.
W 1363 roku, w dwudziestym roku swojego życia, poprosiła o przyjęcie do Trzeciego Zakonu Sióstr od Pokuty św. Dominika (tercjarki zakonu dominikańskiego) w Sienie. Należały do niego pobożne niewiasty, tzw. Mantellate (z j. włoskiego: „mantella, mantelletta” – damski płaszcz, peleryna). Nie były one w ścisłym sensie siostrami zakonnymi i nie żyły wspólnie, nosiły jednak biały dominikański habit z czarną kapą. Z biegiem czasu zebrało się wokół niej grono uczennic i uczniów różnorakiego stanu i pochodzenia (nawet zakonnicy, kapłani, biskupi i kardynałowie).
Szczytem jej duchowego wzrostu były mistyczne zaślubiny z Jezusem. Pod koniec 1367 roku, gdy Katarzyna spędzała czas na nocnej modlitwie, Jezus Chrystus dokonał z nią mistycznych zaślubin, zostawiając jej jako trwały znak „niewidzialną obrączkę”, aby tym mocniej zaangażowała się w sprawy Jego królestwa zarówno na płaszczyźnie duchowej, jak i w działaniu zewnętrznym. Odtąd Katarzyna stała się „świecką” posłanką Chrystusa. To, co zwykło się dzisiaj nazywać „mistyką apostolatu” (Jan Paweł II). Przemawiała odtąd i pisała listy w imieniu Chrystusa do najznakomitszych osób ówczesnej Europy, tak duchownych, jak i świeckich. Z jej przemyśleń i duchowych przeżyć zrodziła się jej specyficzna duchowość oraz – w konsekwencji – radykalne zaangażowanie się w sprawy Kościoła.
Poza „Listami” (381), pisanymi do ludzi prostych i wybitnych, między innymi do papieży, w latach 1377-1378, w przerwach pomiędzy różnymi zajęciami i podróżami, Katarzyna podyktowała dzieło, które powszechnie nosi tytuł: „Dialog o Bożej Opatrzności” albo też „O Bożej nauce”. Przedstawia w nim najpierw to wszystko, o czym jej dusza w stanie ekstazy rozmawiała z Panem Jezusem i co odwieczna Mądrość powiedziała w odpowiedzi na jej pytania o Kościół, jego członków i cały świat. Z drugiej zaś strony, ukazuje „drogę doskonałości”, polegającą na naśladowaniu posłusznego aż do śmierci Jezusa Chrystusa i prowadzącą w głąb życia samej Trójcy Świętej. Posługując się obrazem „mostu”, św. Katarzyna ukazuje nam drogę człowieka od grzechu do szczytu doskonałości. Alegoria mostu oczywiście nawiązuje do Jezusa Chrystusa, Syna Boga i Maryi, który łączy niebo z ziemią i jest jedynym pośrednikiem między Bogiem i człowiekiem. Jezus, jak sam powiedział, jest Jedyną i Osobową Prawdą, Drogą i Życiem. Na tym osobowym moście – Chrystusie wyróżnia Katarzyna trzy jakby stopnie (scaloni), po których wstępuje „dusza” – osoba. Można przez nie rozumieć zarówno władze duchowe uświęcone łaską Bożą, jak i trzy stany postępującej „duszy” – człowieka: oczyszczenia, oświecenia i zjednoczenia.
Rozwoju duchowego nie można oczywiście zamykać w granicach własnej tylko osoby. Święta Katarzyna, jak wszyscy inni święci, wie dobrze, że być doskonałym znaczy być otwartym na drugiego człowieka.
2. Poświęcenie się na służbę drugiemu człowiekowi, zwłaszcza cierpiącemu
Katarzyna już od samego dzieciństwa odznaczała się szczególną miłością w stosunku do ubogich i chorych, cierpliwością w znoszeniu ludzkiej nieżyczliwości, a także nękających ją udręk ze strony demonów. Cechowała ją wielka roztropność w działaniu oraz pokora, a w wydawaniu sądów – sprawiedliwość. Stosowała się do zasady, którą potem zalecać będzie swoim uczniom: „Nie dać się powodować żadnymi odruchami nieuporządkowanej natury, ale nimi kierować”.
Kiedy podczas jej pobytu w rodzinnej Sienie, miasto nawiedziła dżuma, Katarzyna oddała się posłudze zarażonym z heroicznym oddaniem. W „nagrodę”, jak sama wyznała, 1 kwietnia 1375 roku - w kościele św. Krystyny w Pizie - otrzymała od Chrystusa specyficzne „stygmaty”, nie w postaci ran, lecz krwawych promieni. Miłość bliźniego jest ściśle związana z miłością Boga. Św. Katarzyna w swojej „drodze doskonałości” kładzie wielki nacisk na „rolę” czy raczej „pośrednictwo” bliźniego. Dzięki zjednoczeniu w miłości i wierze – podkreśla Święta – bliźni jest jakby współtwórcą dobra i zła, jakie czynimy, a może nawet czymś więcej, bo jakby „narzędziem”, którego miłość potrzebuje, by móc zadziałać; jest polem koniecznym, a może jedynym, by miłość mogła dojść do głosu (Jan Paweł II). Mój stosunek do bliźniego, zwłaszcza najbardziej potrzebującego brata czy siostry, stanowią doskonałą sposobność oczyszczenia mnie z mojego egoizmu, sprawdzenia mojej wiary (mojej miłości do Boga) i nieustannego wzrostu w doskonałości moralno-duchowej. Św. Katarzyna idzie jeszcze dalej w swych rozważaniach na temat miłości bliźniego. Odwołując się do naszej codziennej praktyki, wskazuje na uzdrawiający i zbawczy paradoks: to, co zdaje się być dla cnoty przeszkodą, zamienia się dla niej w szansę rozwoju. Wspólnota osób, zwłaszcza zjednoczonych jedną wiarą i miłością do Boga, stanowi nie tylko „komasację problemów”, ale jest przede wszystkim wezwaniem do dialogu, zrozumienia się i nieustannego dopełniania się – tak jak to bywa w kochającej się rodzinie. Każdy członek rodziny – wspólnoty, prędzej czy później musi zrozumieć, że wszyscy jesteśmy sobie wzajemnie potrzebni. W „drodze do doskonałości”, tylko we wspólnocie wiary, mamy sposobność świadczenia miłości względem siebie oraz „pokazanie światu bez Boga” jak i dlaczego kochamy Boga.
W obrazie „trzech winnic” św. Katarzyna pragnie nam przybliżyć rzeczywistość trzech wzajemnie współistniejących i oddziaływujących pól-kierunków naszej miłości: osobistej, bliźniego i całego Ludu Bożego. W tej trzeciej i ostatniej winnicy jest posadzony jeden tylko prawdziwy krzew winny, mianowicie Jezus Chrystus, a każdy inny musi być w niego wszczepiony, jeśli chce posiadać prawdziwe życie. Głównym pracownikiem tej winnicy jest papież: „Chrystus na ziemi, którego zadaniem jest poić nas krwią Jezusową”. W tych słowach w sposób dobitny wyrażony jest nie tylko prymat Piotra, prymat nauczania i rządzenia, ale również wielka miłość Katarzyny do Kościoła i do jego prawowitej władzy, z ustanowienia samego Jezusa Chrystusa.
3. Poświęcenie się na służbę Kościołowi
Katarzyna żyła w ciężkich czasach, kiedy zarówno Włochy, jak i Europa dotknięta została „morową zarazą” i trwała wyniszczająca nasz kontynent „wojna stuletnia” pomiędzy Francją i Anglią. A jeśli chodzi o sprawy Kościoła powszechnego, przypada na ten czas niewola awiniońska (1309-1377), a zwłaszcza schizma zachodnia, trwająca od 1378 do 1417 r.
Podczas licznych konfliktów na terenie Italii i w samym Kościele Katarzyna była orędowniczką pokoju i efektywnym mediatorem pomiędzy zwaśnionymi stronami. Domagała się od kolejnych papieży, najpierw od Urbana V, a potem od Grzegorza XI, powrotu z Awinionu do Rzymu. Wobec nieskuteczności wysyłanych listów, udała się do Awinionu, by skłonić Grzegorza XI do zamieszkania w Wiecznym Mieście. Kiedy papież zdecydował się powrócić, jej pośrednictwu przypisywano to ważne wydarzenie w dziejach Kościoła. Po śmierci papieża Grzegorza XI kardynałowie wybrali arcybiskupa z Bari, który przyjął imię Urbana VI (1378-1389). Ten jednak swoją surowością zraził sobie kardynałów, dlatego część z nich zbuntowała się i wybrała antypapieża w osobie Klemensa VII (1378-1394). Kościół został podzielony. Kilka lat później, w 1409 r., miał pojawić się jeszcze drugi antypapież, co wywołało prawdziwy chaos. Rozłam trwał 39 lat. Kiedy wysiłki pogodzenia zwaśnionych stron nie dały rezultatu, Katarzyna robiła wszystko, by jak najwięcej zwolenników skupić koło osoby prawowitego papieża. Nawoływała do modlitw w jego intencji. Popierała też usilnie reformy, jakie Urban VI wprowadził. Na jego życzenie udała się do Rzymu, by tam pracować dla dobra Kościoła. Tam też zmarła z wyczerpania 29 kwietnia 1380 r., ofiarowując swoje życie i śmierć za Kościół i papieża. Jej ciało znajduje się w rzymskiej bazylice Santa Maria sopra Minerva.
„Św. Katarzyna – mówił Paweł VI w dniu 30 kwietnia 1969 r. – miłowała Kościół w jego podwójnej naturze: mianowicie w mistycznej, to znaczy duchowej, niewidzialnej, stanowiącej jego istotę i utożsamiającej się z samym Chrystusem, chwalebnym Odkupicielem, który wciąż wylewa swą krew (czy ktoś mówił tyle o Krwi Chrystusowej, co św. Katarzyna?) na cały świat poprzez swój Kościół; oraz w tej drugiej naturze – ludzkiej, historycznej, hierarchicznej, widzialnej, lecz przecież nieodłącznej od tamtej, Boskiej. Należałoby więc zapytać naszych współczesnych krytyków, którzy tak ostre sądy wypowiadają pod adresem Kościoła jako instytucji, czy również dostrzegają harmonię tych dwóch elementów?”
Kazania-homilie: Święto św. Katarzyny ze Sieny, dziewicy i doktora Kościoła,
patronki Europy, Rok A, II
o. Andrzej Szorc CSsR (29 kwietnia 2013 roku, Rok C, I)
o. Maciej Ziębiec CSsR (29 kwietnia 2015 roku, Rok B, I)
o. Adam Kośla CSsR (29 kwietnia 2016 roku, Rok C, II)
o. Kazimierz Fryzeł CSsR (29 kwietnia 2017 roku, Rok A, I)
o. Arkadiusz Buszka CSsR (29 kwietnia 2019 roku, Rok C, I)
o. Edmund Kowalski CSsR (29 kwietnia 2020 roku, Rok A, II)
Drukuj...
Profesor nadzwyczajny Istituto Superiore di Teologia Morale (antropologia filozoficzna
– specjalność bioetyka), Accademia Alfonsiana – Rzym
o. Edmund Kowalski CSsR