Wtorek, 23 czerwca 2020 roku, XII tydzień zwykły, Rok A, II
W Kościele prawosławnym jest wielkie nabożeństwo do św. Jana Chrzciciela. Chrześcijanie wschodni nazywają Jana „Poprzednikiem”. Na ikonach bywa przedstawiany z dwoma wielkimi skrzydłami, które nadają mu wygląd anioła. W ręku trzyma kielich, w którym spoczywa Baranek Boży, lub rozwinięty zwój z tekstem Ewangelii (Łk 7, 27 albo Mk 1, 2). Jego uskrzydlona postać jest aluzją do tego, jak Ewangelia określa jego misję: „posłaniec, wysłannik”. Słowo „anioł” oznacza dokładnie to samo. Zadaniem Jana było świadczenie o Mesjaszu tuż przed Jego przyjściem, zwiastowanie wśród ludu Jego nadejścia.
Św. Jan przypomina nam o pustyni. Odejście od zgiełku świata wyostrza wewnętrzny wzrok, budzi wrażliwość na obecność Boga. Potrzebujemy takich chwil wyciszenia. Ale pustynie, cisza, samotność nie oznaczają miejsc w przestrzeni, ale stany umysłu i serca. Takie pustynie można odnaleźć zarówno w środku wielkich metropolii, ulicach małego miasta, jak i w każdym dniu naszego życia. Wystarczy tylko ich poszukać i uświadomić sobie, jak ogromnie są nam potrzebne.
Gdzie znaleźć takie miejsca pustynne? To chwile samotności, gdy wchodzisz do pokoju, aby zmienić biurowe lub robocze ubranie na wygodniejsze domowe; samotność tak prozaicznych zajęć jak sprzątanie, gotowanie czy prasowanie. Takie „małe pustynie” są blisko nas, przypadkowe przystanki w codziennej gonitwie. Przypadkowe? A może to raczej delikatne zaproszenia Boga… Trzeba tylko zapragnąć tych właśnie chwil, które daje nam Bóg.
Jan Chrzciciel stanowił część zbawczego planu Boga wobec społeczności ludu wybranego i wobec każdego człowieka. Cztery Ewangelie podkreślają wielkie znaczenie postaci Jana Chrzciciela jako proroka, który zamyka Stary Testament i zaczyna Nowy, wskazując na Jezusa z Nazaretu, jako Mesjasza, Pomazańca Pańskiego. Faktycznie sam Jezus będzie mówił o Janie, używając tych określeń: On jest tym, o którym napisano: Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on (Mt 11, 10-11).
Już od matczynego łona św. Jan jest poprzednikiem Jezusa: jego cudowne poczęcie jest zapowiadane przez anioła Maryi, jako znak, że dla Boga nie ma nic niemożliwego (Łk 1, 37), na sześć miesięcy przed wielkim cudem, który daje nam zbawienie, zjednoczenie Boga z człowiekiem przez działanie Ducha Świętego.
Ojciec Jana, Zachariasz – mąż Elżbiety, krewnej Maryi – był kapłanem kultu żydowskiego. Nie uwierzył natychmiast w zapowiedź nieoczekiwanego już ojcostwa i dlatego pozostał niemy aż do dnia obrzezania dziecka, któremu wraz żoną nadali imię wskazane przez Boga, czyli Jan, co oznacza „Pan sprawia łaskę”. Ożywiany Duchem Świętym Zachariasz mówił o misji swego syna w następujący sposób: A i ty, dziecię, prorokiem Najwyższego zwać się będziesz, bo pójdziesz przed Panem torując Mu drogi; Jego ludowi dasz poznać zbawienie [co się dokona] przez odpuszczenie mu grzechów (Łk 1, 76-77). Wszystko to ukazało się trzydzieści lat później, kiedy Jan chrzcił w Jordanie, wzywając ludzi, aby poprzez ten gest pokuty przygotowali się na bliskie przyjście Mesjasza, które objawił mu Bóg podczas jego pobytu na Pustyni Judejskiej. Dlatego został nazwany „Chrzcicielem”, czyli tym, który udzielał chrztu (por. Mt 3, 1-6). Kiedy pewnego dnia przyszedł z Nazaretu sam Jezus, żeby przyjąć chrzest, Jan początkowo odmówił, ale potem zgodził się i ujrzał Ducha Świętego spoczywającego na Jezusie i usłyszał głos Ojca niebieskiego, który głosił, że jest On Jego Synem (por. Mt 3, 13-17). Ale jego misja nie była jeszcze zakończona: wkrótce potem zażądano od niego, by poprzedził Jezusa także w naznaczonej przemocą śmierci: Jan został ścięty w więzieniu króla Heroda i w ten sposób złożył pełne świadectwo o Baranku Bożym, którego jako pierwszy rozpoznał i publicznie wskazał.
Radujmy się dziś z przyjścia na świat wielkiego proroka, ale jednocześnie uczmy się od niego pokornej służby Bogu i bliźnim.
Drukuj...
Przełożony domu zakonnego, prefekt Tirocinium Pastoralnego Prowincji Warszawskiej Redemptorystów w Lublinie
oraz wykładowca homiletyki w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów w Tuchowie – Lublin
o. Andrzej Makowski CSsR