Poniedziałek, 08 marca 2021 roku, III tydzień Wielkiego Postu, Rok B, I
Rosyjski pisarz Michał Gogol powiedział kiedyś takie słowa:
„Kto wierzy w światłość, ujrzy ją, ciemność istnieje tylko dla niewierzących”.
Dzisiejsze słowo Boże pokazuje, jak bardzo człowiek może być ślepy, chociaż ma zdrowe oczy. Wydarzenie z Nazaretu jest przykładem, że mając tak blisko światłość życia, można dalej kroczyć w ciemności swojej niewiary. Przy tym można odrzucić Boga, Jego prawdę i Jego miłość. Bo żadne argumenty nie potrafią człowieka przekonać do prawdy, jeśli sam tego nie będzie chciał.
Mieszkańcy Nazaretu, mimo niezwykłych rzeczy uczynionych przez Jezusa, nie rozpoznali w nim Mesjasza, nie rozpoznali swojego Zbawiciela. Nie spodziewali się, że to może być jeden z nich. Jak to możliwe? Przecież wszyscy Go znali. Dlatego ogromnie smutne są słowa Jezusa: Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony.
Trudno jest być prorokiem w dzisiejszych czasach. Często, gdy ktoś chce przekazać głębsze wartości swojemu otoczeniu, jest lekceważony, wyśmiewany. Mimo że ma rację, bywa odsuwany, ignorowany, bo jest niewygodny. Można nawet sądzić, że gdyby Jezus głosił swoją naukę w XXI wieku, to historia z Nazaretu mogłaby się powtórzyć. Tym razem słowa lekceważenia pojawiałyby się na paskach informacyjnych, na pierwszych stronach gazet i w komentarzach na forach internetowych. I przy tym wszystkim warto się zastanowić, dlaczego tak się dzieje, że człowiek mając przed sobą Zbawiciela, wciąż Go lekceważy.
Odpowiedź można odnaleźć w stwierdzeniu, iż słuchając prawdziwie słowa Bożego, nie można żyć tak, jak by się nic nie wydarzyło. A na taką zmianę trzeba mieć odwagę – trzeba mieć odwagę, by odrzucić zło i fałsz w swoim życiu. Możliwe, że mieszkańcy Nazaretu uznaliby swojego rodaka za Mesjasza, gdyby nie wymagał od nich nawrócenia. Podobną sytuację można zaobserwować we współczesnym świecie, który często wybierając relatywizm, mówi: „A co mi tu Kościół będzie mówił, przecież jest to tylko jedna z wielu instytucji na świecie”. Niestety jest to smutny obraz dzisiejszego świata, który przyjąłby Jezusa, ale za cenę obniżenia standardów wiary i moralności. Lecz jak dobrze zauważył Sługa Boży abp Fulton Sheen, „Kościół rozwija się wtedy, gdy podnosi swoje standardy a nie wtedy, kiedy je obniża”. W sprawach wiary nie ma bowiem miejsca na kompromis.
Kolejnym ważnym motywem dzisiejszej Ewangelii jest to, że rodacy Jezusa nie mogli pojąć tego, że syn cieśli, prosty rzemieślnik, mógł być prorokiem i Mesjaszem. Nie rozumieli Jego nauki. Owszem, byli zdumieni Jego mądrością, ale nie dopuszczali myśli, że ta Jego mądrość jest z Boga, że On jest obiecanym Mesjaszem. Zlekceważyli Go. A mimo to Jezus ich nie odrzucił. Bo Jezus nigdy nie odrzuca człowieka. Zadziwiająca jest logika Bożej miłości. Człowiek odrzuca Boga, a On dalej obdarza go swoją miłością. Po ludzku jest to trudne do zrozumienia.
Dobrze mówi o tym świadectwo pewnego aktora, który o swoim nawróceniu pisał w taki sposób: „Wychowałem się w wierzącej rodzinie. Moja praca zawodowa oddaliła mnie od Pana Boga. Kiedy reżyser zaproponował mi rolę Jezusa w sztuce zatytułowanej «Oto człowiek», ogarnął mnie lęk, ale zacząłem przygotowania. Czytałem Ewangelię, rozmawiałem z księżmi. Rosła moja fascynacja osobą Chrystusa. Za tę rolę otrzymałem później główną nagrodę. Byłem dumny, ale zaczęła mnie nurtować pewna myśl. Gdybym ja był Jezusem – nie umarłbym za tych ludzi. Stało się dla mnie jasne, że nie rozumiem Jezusa i tego, co dla mnie uczynił. Pomyślałem, że gdybym na ludzkich twarzach w czasie spektaklu nie widział żadnego wzruszenia, gdyby ludzie wychodzili z tej sztuki, jak wychodzą w trakcie Mszy Świętej z kościoła, to ja nie chciałbym być aktorem! Ja za tych ludzi, dla których moja ofiara nic by nie znaczyła, nie byłbym gotów umrzeć na miejscu Jezusa. Zrozumiałem, że On umarł z czystej miłości, bez żadnej korzyści dla siebie i bez stawiania nam warunków. I umarłby na nowo, gdyby zaszła potrzeba, choć jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. Jego miłość odnawia się podczas każdego dnia w czasie Mszy Świętej. Dlaczego zachowujemy się obojętnie i ospale, jakby nic się nie wydarzyło? Dlaczego przychodzimy i odchodzimy puści i zamknięci? Dlaczego nam jest wszystko jedno i jesteśmy odporni na radość spotkania z Nim? To jest obraźliwe dla Jezusa, który nas kocha i ofiarowuje się za nas”.
Miłość Jezusa przewyższa ludzką logikę interesu. Jest ona ponad ludzką kalkulacją. Bo przecież Jezus odrzucony przez rodaków z Nazaretu umarł na krzyżu także za nich. I tego uczy nas także Boża miłość – kochać mimo odrzucenia.
Kazania-homilie: Poniedziałek trzeciego tygodnia Wielkiego Postu, Rok B, I
o. Jan Chaim CSsR (12 marca 2012 roku, Rok B, II)
o. Maciej Plewka CSsR (04 marca 2013 roku, Rok C, I – Święto św. Kazimierza, królewicza)
o. Piotr Andrukiewicz CSsR (24 marca 2014 roku, Rok A, II)
o. Sylwester Cabał CSsR (09 marca 2015 roku, Rok B, I)
o. Edmund Kowalski CSsR (29 lutego 2016 roku, Rok C, II)
o. Stanisław Janiga CSsR (20 marca 2017 roku, Rok A, I – Uroczystość św. Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny)
o. Andrzej Makowski CSsR (05 marca 2018 roku, Rok B, II)
o. Maciej Nowak CSsR (25 marca 2019 roku, Rok C, I – Uroczystość Zwiastowania Pańskiego)
o. Mariusz Więckiewicz CSsR (16 marca 2020 roku, Rok A, II)
o. Łukasz Baran CSsR (08 marca 2021 roku, Rok B, I)
Drukuj...
Duszpasterz w Parafii Świętego Klemensa Hofbauera oraz kapelan Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego – Warszawa
o. Łukasz Baran CSsR