Wtorek, 02 listopada 2021 roku, XXXI tydzień zwykły, Rok B, I
Nasi przodkowie wymyślili na określenie świata materialnego, w którym żyjemy, termin „padół łez”, czyli miejsce, gdzie często płyną łzy; nie zawsze na szczęście, ale jednak często. Ileż to rzeczy, spraw, zdarzeń, ludzi opłakujemy! Wiemy o tym tak dobrze z własnego doświadczenia, że nie ma potrzeby się nad tym rozwodzić. Łzy są znakiem zarówno żalu, jak i bezsilności: płacze ten, kto na niekorzystny, bolesny dlań bieg rzeczy nic nie może poradzić, więc pozostają mu już tylko łzy na wyrażenie swojego bólu, żalu.
Ewangelie mówią, że także Jezus płakał, dwa razy: raz nad Jerozolimą, mając proroczą wizję jej straszliwego losu w przyszłości, i drugi raz w perykopie, którą usłyszeliśmy przed chwilą. Płakał mianowicie w obliczu śmierci Łazarza, swojego przyjaciela. To naturalna ludzka reakcja, a przecież Jezus był człowiekiem takim samym jak my. Ale czy tylko to znaczy Jego płacz? Bo przecież był nie tylko człowiekiem, ale i Bogiem. Liczni myśliciele chrześcijańscy uważali, że właśnie jako Bóg Jezus płakał tu nad całym tym naszym „padołem łez”, nad jego poddaniem niezliczonym niedolom, wobec których człowiek jest całkowicie bezsilny – a jedną z nich (najgorszą niewątpliwie) jest śmierć naszych najbliższych. Z jednej strony zatem mamy tu do czynienia z naturalnym ludzkim żalem wobec śmierci bliskiej osoby, a z drugiej strony ze współczuciem Boga wobec ludzkiej niedoli – każdej, z Jego solidarnością z cierpiącym człowiekiem.
Na tym się jednak nie kończy, bo Jezus wskrzesił Łazarza, wyrwał go z mocy śmierci – a jest to wszak najpotężniejsza moc, jaką znamy! Jakby cofnął nieubłagany bieg zdarzeń, przywrócił rzeczywistość do jej poprzedniego stanu, w którym łzy nie mają już racji bytu. Jakby w tym właśnie miejscu i czasie unieważnił ten termin „padół łez”.
Ale właśnie tylko w tym miejscu i czasie. Jezus cofnął tę jedną tylko niedolę, a przecież nawet jedynie w Jego czasie życia było ich mnóstwo na całym świecie, nie mówiąc już o wszystkich epokach wcześniejszych i późniejszych. Jezus nie zmienił naturalnego biegu zdarzeń, w którym wszelkiego rodzaju nieszczęścia i cierpienia wpisane są w ludzki byt w sposób nierozerwalny. Ten nasz świat taki zawsze był, jest i zawsze będzie – dobrze o tym wiemy. Ten cud Jezusa – jak i każdy inny – był tylko znakiem oznaczającym, że ten naturalny stan świata nie jest ostateczną prawdą o nim. Byłby nią, gdyby nie istniał Bóg. Ale On istnieje – On, który jest wiecznym, nienaruszonym życiem i szczęściem, On, wobec którego termin „padół łez” nie ma racji bytu. A skoro tak, to ostateczną, najwyższą prawdą wszelkiego istnienia, które wszak On stworzył, jest także wieczne życie i szczęście. Wszystko bowiem, co istnieje, istnieje z woli Boga, w Nim i ku Niemu. W Nim zaś nie ma żadnej niedoli, w Jego królestwie – Biblia mówi o tym wiele razy – łzy już nie płyną.
W takiego właśnie Boga wierzymy i takiemu Bogu powierzamy – w pokorze i ufności – naszych zmarłych bliskich.
Kazania-homilie: Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych – druga Msza
o. Grzegorz Jaroszewski CSsR (02 listopada 2011 roku, Rok A, I)
o. Piotr Andrukiewicz CSsR (02 listopada 2013 roku, Rok C, I)
o. Marian Krakowski CSsR (02 listopada 2014 roku, Rok A, II– XXXI niedziela zwykła)
o. Andrzej Makowski CSsR (02 listopada 2015 roku, Rok B, I)
o. Sylwester Cabała CSsR (02 listopada 2016 roku, Rok C, II)
o. Arkadiusz Buszka CSsR (02 listopada 2017 roku, Rok A, I)
o. Łukasz Baran CSsR (02 listopda 2018 roku, Rok B, II)
o. Stanisław Janiga CSsR (02 listopada 2019 roku, Rok C, I)
o. Edmund Kowalski CSsR (02 listopada 2020 roku, Rok A, II)
o. Janusz Serafin CSsR (02 listopada 2021 roku, Rok B, I)
Drukuj...
Redemptorysta Prowincji Warszawskiej obecnie pracownik redakcji kwartalnika „Homo Dei” i wydawnictwa Homo Dei – Kraków
o. Janusz Serafin CSsR