Rozpoczynające się dziś Triduum Paschalne jest nam w swej głębokiej treści bardzo potrzebne, byśmy nie zamykali się – i siebie wzajemnie – w ciasnych ramach, wyrażanych jedynie językiem norm. Jezus Chrystus przypomina, o co tu chodzi naprawdę – o miłość, a dokładnie – według Ewangelii – o miłość do końca.
Dziś liturgia każe nam patrzyć na krzyż, aby prowadzić nas w głąb tajemnicy odkupienia. Nasze spojrzenie ukierunkowane jest przez słowo. Patrzymy na krzyż po tym, jak wysłuchaliśmy opisu Męki Pańskiej. Jezus żył ze wzrokiem utkwionym w tej właśnie godzinie. Ta godzina była zapowiadana przez proroków, przygotowywana. To godzina krzyża – szczególnego sposobu objawienia prawdy o Bogu, który dobrowolnie oddaje życie z miłości do grzesznika, objawia swą miłość w najbardziej radykalnej formie.
Tej wyjątkowej nocy, zaiste błogosławionej, jak ogłosiło nam starożytne orędzie paschalne Exsultet, na naszych wierzących oczach, Jezus bierze samą śmierć w swoje przebite dłonie i przemienia noc zdrady każdego Judasza wszystkich czasów w noc wierności Boga wobec człowieka.