Życie św. Pawła przypomina nam, że każda droga ku Bogu zaczyna się od otwarcia serca na Jego łaskę. Niech przykład Apostoła Narodów będzie dla nas inspiracją do odwagi w podejmowaniu duchowych przemian, do głoszenia Dobrej Nowiny w codzienności i do wytrwałego dążenia do świętości. Nawet w chwilach trudności pamiętajmy, że to Bóg nas umacnia, a Jego łaska jest wystarczająca, by pokonać wszelkie słabości. Idźmy zatem za Jezusem, jak św. Paweł, z ufnością powierzając Mu swoje życie.
Każde Zgromadzenie zakonne, mając swoich świętych i błogosławionych współbraci, często jest zdumione faktem, że każda z tych osób, mimo że żyła tym samym charyzmatem zgromadzenia, ostatecznie obierała swoją bardzo specyficzną drogę prowadzącą do nieba.
Niech Święto Chrztu Pańskiego będzie dla nas świętem naszego nawrócenia. Dziś liturgicznie kończymy Czas Bożego Narodzenia. Ale choinki, stroiki i kolędy będą nam jeszcze towarzyszyć, aby cieszyć nasze oczy i przypominać o tym wielkim darze Boga dla człowieka. Nie zapominajmy również o czasie Roku Jubileuszowego – ożywiajmy tę nadzieję, która wynika także z naszego chrztu. Bo to właśnie on daje nam nadzieję na nawrócenie i życie wieczne z Chrystusem.
Pan Jezus jednak rzeczywiście się urodził – w Betlejem, za czasów cesarza Augusta. W Palestynie panował wtedy Herod Wielki – budowniczy Świątyni, jednego z cudów świata. Jezus miał prawdziwą matkę i prawdziwego ojca, choć ich miłość przewyższała wszystko, co mógł sobie wymyślić człowiek. Rzeczywiście odwiedzili Go mędrcy i zanieśli całemu światu wieść o Bożym Narodzeniu.
Czas Bożego Narodzenia przypomina nam, że Jezus przyszedł na świat, aby przynieść pokój i pokazać, że Bóg jest obecny w naszej historii. Jego przyjście pokazuje, na czym polega wiara w Boga, która nie stoi w sprzeczności z rozumem. Aby to było możliwe, potrzebna jest z naszej strony postawa uznania wartości wiary.
Słowo Boże przywitało nas dziś błogosławieństwem Aaronowym, które można potraktować jako życzenie noworoczne: „Niech Cię Pan błogosławi i strzeże (...) niech Cię obdarzy swą łaską i pokojem” (Lb 6, 24-26). Oby Pan błogosławił nam w tym Nowym Roku, strzegł nas i obdarzał pokojem.
„Rodzina miejscem uczenia się nadziei” to tytuł listu pasterskiego Konferencji Episkopatu Polski z okazji święta Świętej Rodziny, które przypada w tym roku 29 grudnia. Biskupi życzą w nim, aby Rok Jubileuszowy 2025 był dla wszystkich czasem łaski, nadziei i przebaczenia.
W obecnych czasach, gdy obserwujemy kryzys małżeństwa i rodziny, winniśmy sobie często przypominać, że małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety jest darem zamysłu Boga wobec ludzi i wyrazem największego pragnienia człowieka – pragnienia bliskości i jedności. Takie powołanie jest wyrazem służby i ofiarowania swojego życia drugiemu człowiekowi. Wyraża się ono w opuszczeniu swoich rodziców, swojego domu, aby związać się z drugą osobą i razem stworzyć nową rodzinę.
Dzisiejsze święto Młodzianków stawia nas wobec tragicznej historii, która miała miejsce po narodzinach Jezusa. Słowa proroka: „Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce utulić się w żalu, bo ich już nie ma” (Mt 2, 18), stanowią smutny komentarz do wydarzeń sprzed dwóch tysięcy lat w Betlejem. Nam, miejsce narodzin Pana Jezusa, kojarzy się z radosnym świętowaniem, ale niestety, przez decyzje króla Heroda, Betlejem ma także mroczną historię. Herod był bezwzględny w poszukiwaniu Jezusa. To, co zrobił, jest wstrząsające. Nawet w dzisiejszym świecie, pełnym przemocy i morderstw, które oglądamy na ekranach telewizorów, jego czyn wzbudza przerażenie. Trudno nam wyobrazić sobie króla wydającego wyrok śmierci na niewinne dzieci.
Świętowanie Bożego Narodzenia sprzyja przyjęciu Chrystusa. Zwracamy uwagę na Jego dziecięctwo. Któż z nas boi się małego dziecka? Na widok maleństwa w naszych sercach rodzi się radość. Nasz Pan przyszedł na świat po to, by nasza radość była pełna, by rozproszyć ciemności naszego życia i wnieść w nie światło. By w naszych sercach pojawiła się nadzieja, że to, co złe i trudne, kiedyś się skończy.