Dzisiaj, w tę kolejną niedzielę, uświadommy sobie jeszcze bardziej, że jesteśmy uczniami Jezusa. Zróbmy sobie postanowienie, by Go bardziej słuchać. Chciejmy u Niego zasięgać rady się jak żyć. Wsłuchujmy się w Słowo Boże. Jakimi specjalistami w różnych dziedzinach byśmy nie byli, wiedzmy, że tylko On może ukazać nam prawdziwą drogę przez życie. Nie zapominajmy, że z nami są też inne łodzie, czyli inne poglądy, kultury, wspólnoty, mąż, żona, dzieci, przyjaciele, koledzy, koleżanki w pracy, w szkole, grupy religijne, społeczne itp... By nie dochodziło do konfliktów, czyli burzy, potrzebny jest On i Jego Słowo.
Niech tylko nie zabraknie w nas determinacji przełożonego synagogi – Jaira, czy uporu kobiety, której żadni lekarze nie mogli pomóc. Przystępujmy z radością i dziękczynieniem do eucharystycznego stołu. Nawiązujmy fizyczny kontakt z Jezusem. To jest źródło naszego zdrowia. Ta fizyczna bliskość Boga, do której mamy dostęp w Eucharystii, daje nam życie i uzdrawia nasze wnętrze!
W czasie wakacji przemierzamy rozmaite drogi. Jeździmy nad morze, w góry, zwiedzamy różnorakie miasta. Z pewnością niektórzy wyjeżdżają w bardziej odległe zakątki, za granicę swojego państwa. Ale taki czas – w dobie, gdy jesteśmy rozproszeni w różnych zakątkach świata – jest również doskonałą okazją do tego, by odwiedzić swoich najbliższych. I często tak się dzieje. Jedziemy w rodzinne strony. Spotykamy się z naszymi najbliższymi i z tymi, których doskonale znamy. Spotkania te są pełne radości, opowiadań, wspomnień o tym, co się wydarzyło. Jest to doskonała okazja, by pogłębić więzi rodzinne czy też odnowić relacje z tymi, których dawno już nie widzieliśmy.
„Wszyscy jesteśmy posłani, aby działać w imieniu samego Boga i aby obraz Boga pokazywać współczesnemu światu” – te słowa powiedział abp Adam Szal do uczestników Światowych Dni Młodzieży, przebywających w archidiecezji przemyskiej. Możemy więc powiedzieć, że misja uczniów Jezusa nadal trwa. Wszyscy, na mocy sakramentu chrztu świętego, jesteśmy do tej misji zaproszeni.
Pośpiech i zabieganie są jakby wpisane w nasze życie. Ludzie biegają od jednej do drugiej sprawy. W krótkim czasie chcą rozwiązać każde zadanie czy problem. Przez to o żadnym odpoczynku nie ma mowy. Tymczasem Jezus w dzisiejszej Ewangelii kieruje do apostołów słowa: Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco! Mówi to do swoich uczniów, którzy powrócili z pracy polegającej na głoszeniu Dobrej Nowiny. Ciekawe przy tym jest to, że nie proponuje im odpoczynku, który ma być rozrywką i zabawą. Ich odpoczynek ma polegać na udaniu się w miejsce pustynne. To miejsce ma pomóc, aby nabrać sił duchowych przez modlitwę i wsłuchanie się w głos Boga. Dopiero wtedy ich misja zostanie zakończona.
Jezus w dzisiejszym fragmencie Ewangelii pyta uczniów, co zrobić, aby zaspokoić głód tłumów, które schodziły się do Niego. Uczniowie próbują znaleźć rozwiązanie, ale wszystko co mają, czym dysponują, wydaje się niewystarczające. Za mało pieniędzy, za mało jedzenia, za mało chęci, a może i za mało ufności. Może są zmęczeni i nie bardzo chce im się jeszcze angażować w coś, co może kosztować ich sporo wysiłku.
Popularne przysłowie opisujące częstokroć naszą pobożność i religijność mówi: „Gdy trwoga, to do Boga”. Niewątpliwie jest w tym powiedzeniu trochę racji. Bywa, że z naszego planu dnia umyka gdzieś punkt, który mówi o spotkaniu z Bogiem na modlitwie, czytaniu Pisma Świętego czy uczestnictwie w niedzielnej Eucharystii. Przypominamy sobie o nich, gdy na naszej drodze pojawi się problem, zmartwienie, choroba czy inna niezależna od nas ewentualność. Pojawia się trwoga, więc wołamy do Boga.
Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To wiara w Jezusa i przystępowanie do Komunii z Nim zapewnia życie na wieki. Karmienie się Nim – Chlebem z nieba, jest „przedłużaniem” sobie życia. Chrystus po to umarł i zmartwychwstał, po to jest – jak mówi znana pieśń – „utajony w Hostii”, by umacniać nas na drodze do nieba, by zapewniać nam zmartwychwstanie. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne.
Maryja, która została wzięta do nieba po swoim ziemskim życiu, to znak nadziei, że Bóg o nas pamięta. Ona jest pierwszą, która uwierzyła, że Jezus przyjdzie. Ona jest pierwszą, która podzieliła się tą wiadomością z Elżbietą. Ona jest też pierwszą z żyjących na ziemi, której ciało zostało wzięte do nieba. Módlmy się w dzisiejszą uroczystość, abyśmy tak jak Maryja, Matka Jezusa, przez całe nasze życie tu na ziemi wytrwali przy Nim, wytrwali w Kościele. Nasza wierność jest dla nas źródłem nadziei, że będziemy z Bogiem także przez całą wieczność.
Słowo Boże z dzisiejszej niedzieli pragnie nam przybliżyć tajemnicę relacji Boga ze swoim umiłowanym ludem, Chrystusa z Kościołem i ze swoimi uczniami. Właściwą odpowiedzią na Bożą inicjatywę historio-zbawczą jest nowe i wieczne Przymierze w Jezusie Chrystusie, Kościół-Oblubienica, małżeństwo i rodzina chrześcijańska.