Ostanie zdanie dzisiejszej Ewangelii jest Jezusowym streszczeniem całego objawienia Starego Testamentu. Otrzymujemy wszystko od Ojca, aby być jak On szczodrobliwi w dawaniu.Konsekwencja? Jeśli chcesz miłości, zacznij ją dawać! Chcesz być wysłuchanym? Słuchaj wołania brata…
Pierwszy list św. Piotra zachęca dziś wszystkich pasterzy Kościoła, aby w każdym czasie, z największym oddaniem służyli braciom w wierze, stając się dla nich żywymi przykładami bezinteresownego daru z siebie, którego najczystszym źródłem jest sam Chrystus.To Chrystus jest Pasterzem, który jest zawsze dobry i piękny, bo sobą samym zasłania owce, aż do ofiary z siebie. Jezus, jedyny taki Pasterz, jest niezwykły: nie tylko jest Mesjaszem, ale i prawdziwym Synem Boga żywego, czego nie oczekiwały najśmielsze wyobrażenia wiary Izraela.
Pierwszy Tydzień Wielkiego Postu kończymy wezwaniem do świętości.Świętość Ewangelii to odzwierciedlić fantazję miłosierdzia Ojca, objawioną w Jezusie i ucieleśnianą wciąż na nowo przez wszystkie autentyczne dzieci Boga żywego. Owoce takiej świętości są nieprzebrane i utrzymują świat w istnieniu, przekazując prawdziwe życie, choćby za cenę męczeństwa, jak to było w przypadku dzisiejszego Patrona, św. Polikarpa.
Obserwacja współczesności nie napawa wielkim optymizmem. Widzimy i słyszymy o wielu nieszczęściach, kataklizmach, przestępstwach i zbrodniach. Aż chciałoby się powtórzyć za niezapomnianym Zagłobą z „Potopu”: „Panie! Panie! kiedy Ty dasz spokój tej Rzeczypospolitej, a staremu Zagłobie ciepły przypiecek i piwo grzane... niechby i bez śmietany...”.
Czas Wielkiego Postu sprzyja odkryciu prawdy o sobie. Ten, kto odkrył prawdę o sobie, o swoim grzechu powinien wołać do Boga prosząc o przebaczenie za grzechy swoje i innych. Uznanie przed Bogiem swoich grzechów i prośba o miłosierdzie i przebaczenie sprawią, że Pascha będzie dla ciebie radosna.
40 dni Wielkiego Postu dane nam przez Kościół to również zachęta do nawrócenia, czyli do pójścia pod prąd i przezwyciężenia duchowej przeciętności. Nawrócić się to znaczy zmienić kierunek życia. Nie chodzi o jakąś korektę kursu, lecz zwrot o 180 stopni. Nawrócić się to iść pod prąd. Sprzeciwić się powierzchowności, bylejakości, niespójnemu i złudnemu stylowi życia. On często nas pochłania, bierze w nas górę, czyniąc nas niewolnikami zła, więźniami moralnego przeciętniactwa. Ma znikać hipokryzja, dwulicowość postaw, zgorszenie, w ich miejsce ma się pojawić autentyczna relacja z Bogiem, czyli prawdziwa pobożność
Nauka Jezusa i zasady, które Jezus przekazał Apostołom, są zupełnie inne od tego co proponuje świat i czym się kieruje.Świat mówi: masz być wielki, znany, podziwiany, bogaty tylko wytrwale dąż do celu i nie przejmuj się innymi, których po drodze spotykasz…Jezus natomiast mówi: „jeśli ktoś chce być wielkim, niech będzie sługa waszym…”. Jak że to, nie współgra z „duchem tego świata”, ale takie jest chrześcijaństwo…
Słowa z dzisiejszych czytań są poważnym ostrzeżeniem dla tych, którzy poza Bogiem pokładają nadzieję i szukają po ludzku swojego szcześcia. Oby nie było dla nich za późno, bowiem złe życie, egoizm i pycha zawsze doprowadzają do tragedii, której już nikt nie zdoła odwołać i złagodzić. Dla wierzących słowa Boga są wielką radością i pokrzepieniem. Pomimo trosk, niedostatków i prześladowań, nagroda jest pewna i wspaniała: „Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże”.
Po owocach ich poznamy. Przez niesamowitą historię Józefa Egipskiego Bóg pokazał sens i konieczność pełnienia Jego świętej woli. Jak mówi założyciel redemptorystów św. Alfons de Liguori: „Chwałą Boga jest szczęście człowieka”
Lęk, który zmienia się w zaufanie. Słowo „lęk”, pochodzi od łacińskiego „ango”, co oznacza: ściskać, dławić, niepokoić. Na tym poziomie, lęk doświadczany bywa jako: nieprzyjemne dokuczliwe oczekiwanie na bliżej nieokreślone niebezpieczeństwo. Lęk, ma jeszcze inne znaczenie, tym pojęciem określa się: niepokój przed nieokreślonym wydarzeniem, stan niepewności, dręczące poczucie zagrożenia, oraz strach.