Z pewnością każdy z nas słyszał różne obietnice. Czasem również wobec samych siebie składamy obietnice, zarzekając się, że na pewno zmienimy swoje zachowanie. Mówimy sobie, że od jutra coś zmienimy albo sobie czegoś sobie odmówimy... I czasami życie weryfikuje nasze postanowienia. Właśnie tym różnimy się niestety od Boga, który jest zawsze wierny swoim obietnicom. Obietnice Boga to nie hasła reklamowe, mające nas zwabić do życia wiecznego, które może okazać się obietnicą bez pokrycia. Obietnice Boga to konkretna propozycja życia albo śmierci, bo Jego miłość jest konkretna. Boga można poznać po tym, że każde Jego słowo spełnia się – w tym obietnica, której wyrazem jest Boże Narodzenie. Bóg w historii zbawienia wiele razy zapowiadał przyjście Syna Bożego i dał Go światu. Adwent, który już dziś się kończy, to czas spełniania obietnic wobec człowieka.
Przywykliśmy do tego, że Adwent to czas przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia. Ale nie chodzi tu tylko o przygotowania związane z organizacją świąt. Nie chodzi też o to, by nasze miasta i domy były zasypane kolorowymi światłami i pięknymi melodiami. Adwent to czas oczekiwania. Z jednej strony jest to okres przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia, oczekiwania na przyjście Pana do naszego ludzkiego świata. Jednak trzeba też pamiętać, że Adwent zawsze był związany z oczekiwaniem na powrót Pana w dniu ostatecznym. I właśnie o swoim przyjściu mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii.
Rozpoczęliśmy czas Adwentu – szczególnego oczekiwania na przyjście Pana Jezusa Chrystusa. Czytania podczas Mszy ukazują nam, na kogo właściwie czekamy i dlaczego jest to radosny czas oczekiwania. Jednym z wyjątkowych patronów Adwentu jest prorok Izajasz, którego słowa zapowiadające nadejście Mesjasza możemy w tym czasie usłyszeć. Zastanówmy się w chwili refleksji, kim jest oczekiwany Pan i co przynosi Jego przyjście.
Bracie, siostro, może warto przyjrzeć się swojemu życiu i postępowaniu? Czy staram się być wierny Bożym przykazaniom? Jeśli coś w moim życiu jest nie tak, jeśli grzechy obciążają moją duszę i sumienie, to warto skorzystać z szansy, którą daje Jezus w spowiedzi świętej. Kiedy zyskujemy Boże przebaczenie, nasze serce wypełnia pokój. A w pokoju oczekuje się najlepiej, mając świadomość, że nie ma się czego bać. Gdy Pan przybędzie, pokój zakwitnie, a nasze spotkanie z Nim stanie się źródłem radości i spełnieniem nadziei.
Warto dziś zastanowić się: czy jestem gotów skorzystać z tej uczty, przygotowanej również dla mnie? Czy w moim sercu jest ufność i nadzieja? Czy widzę sens w tym oczekiwaniu? Jeśli nie, warto jeszcze bardziej wsłuchać się w słowo Boże i skorzystać z łask, których Pan chce nam obficie udzielać, aby nas umocnić na drodze oczekiwania i przygotowania do wejścia na ucztę.