Czy jesteśmy pokoleniem, z którym Jezus potrafi się dogadać? Przy naszej tolerancji nie powinno z tym być trudności. Problem tylko w tym, że On jest taki zasadniczy, taki wymagający, a tak w ogóle, to często przesadza, jak choćby z tymi grzechami, które tak nie pasują do naszego dwudziestego pierwszego wieku.
Co innego powiedzieć, w co się wierzy, a co innego to, w co się wierzy, zobaczyć – zobaczyć, jakim jest człowiek w rękach Boga. Ale niedługo przyjdzie czas, gdy ten sam Człowiek wpadnie w ręce ludzi – wtedy nawet Piłat, ten, który się do tego przyczynił, będzie wstrząśnięty: „Oto człowiek” – zobaczcie, co można zrobić z człowiekiem.
Ewangelia, którą czytamy w III Niedziele Adwentu, składa sie z dwóch części. Pierwsza cześć to fragment Prologu Ewangelii św. Jana, przepięknego poematu na temat wcielonego Słowa i Jego dzieła zbawienia. Druga cześć Ewangelii zawiera opis działalności Jana Chrzciciela. Obie te części są zespolone osobą Jana. Jan został posłany (apostello), a jego misją jest złożenie świadectwa (martyria, martyrein). Świadectwo Jana jest żywe i aktualne. Gdyż świadkiem (martys) jest tylko ten, który widział i słyszał. Gdyż można przekazać innym, tylko świadectwo (martyría) oparte na osobistym doświadczeniu.
Redemptoryści w Adwencie ruszają do wielu parafii, by głosić misje i rekolekcje. Nie zaniedbujemy także internetu. Oprócz codziennych homilii na Redemptorystowskim Portalu Kaznodziejskim proponujemy również krótkie filmowe rozważania na każdy dzień.
W Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, stajemy po raz kolejny wobec niepojętej ekonomii i logiki Miłości Boga do człowieka. Bóg, który jest Miłością, który jest pełnią istnienia i szczęścia, powołuje do istnienia człowieka na obraz i podobieństwo swoje. W zawierzeniu i zaufaniu powierza mu wszelkie stworzenie. Wobec Miłości, hojności, zawierzenia i zaufania, jakimi Bóg obdarował stworzonego na swoje podobieństwo człowieka, zaskakuje czyn człowieka, który odwraca się od Boga, wymawia mu swoje zawierzenie i na dodatek postanawia być równy z Bogiem. Doświadczamy tu tajemnicy zła i niesprawiedliwości człowieka wobec Boga, którą to rzeczywistość określamy grzechem.
Bez rozmowy z Bogiem, na polu ludzkiego życia będą rosły chwasty – zabraknie ziarna Bożego słowa.Nawet tam, gdzie sieje Bóg, szatan ukradkiem rzuca ziarna kąkolu, a co dopiero mówić o polu, gdzie człowiek broni wstępu Bogu. Tylko że Boga nie jest łatwo zniechęcić do człowieka, bo Bóg to Miłość, a miłość się nie zniechęca – wciąż czeka na zaproszenie, by wejść.
Nie oglądajmy się wokół siebie, by dojrzeć, kto mówi Bogu tak, a kto nie. Wglądnijmy w siebie, a tam usłyszymy częste tak i częste nie, co zresztą widać w naszym życiu.Są powiedziane Bogu nasze tak, które przynoszą piękne owoce w naszym życiu, ale są i takie, które pozostały niespełnionym zobowiązaniem, pozostały „na papierze”. Są nie, które nie muszą zakończyć się tragicznie, bo gdy się opamiętamy, znajdziemy zawsze otwarte ramiona Ojca.
Ewangelia nie jest nudna nawet wtedy, gdy wysłuchać musimy kilkudziesięciu imion, które w większości nic nam nie mówią. Przekazują jednak ważną prawdę – ostatni w genealogii jest prawdziwym człowiekiem, a jest nim Jezus Chrystus. W naszym zbawieniu bierze udział człowiek – Człowiek z ciała i krwi, a to Ciało i Krew będą miały do spełnienia ważną, zbawczą rolę.
Egzamin z miłości… Józef egzamin z miłości zdał, Maryi nie trzeba było egzaminować. Teraz już nic nie stało na przeszkodzie, by zaproponować Józefowi, aby w rodzinie, gdzie będzie wychowywał się Syn Boży, przyjął rolę ojca – by był ojcem dla Bożego Syna w Jego dziecięcych i młodzieńczych latach.To on wybierze dla Jezusa Imię, on opowiadał będzie Jezusowi o Bogu, to z nim będzie chodził Jezus do świątyni, to wreszcie od Maryi usłyszy Jezus słowa: „Oto ojciec twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie” (Łk 2, 48).
Dał nam Bóg rozum? – Dał i jeszcze do tego kazał go używać.I my rozumu używamy: analizujemy, wyciągamy wnioski, planujemy. A gdy już mamy nasze plany gotowe, prosimy Boga, by pomógł nam je realizować – a On milczy. Co tu jest grane – przecież przy planowaniu korzystaliśmy z narzędzi, w jakie On nas wyposażył, więc powinien plan zaakceptować i pomóc w jego realizacji.