W chwili wcielenia Bóg wkracza w dzieje świata jako Człowiek. Aby człowiek poznał, jakim jest naprawdę, sam Bóg stał się Człowiekiem, bo tylko On wie, jakie dzieło zamierzył, a jak grzech to dzieło zdeprawował. By dokonać naprawy, potrzebował ludzkiego ciała – da Mu je dziewicza Jego Matka, Maryja. W tym wydarzeniu ujawnia się wielkość Maryi. Inicjatywa wyszła od Boga, ale decyzję przyjęcia Bożej propozycji podjęła Maryja: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego (Łk 1, 38).
Dzisiejsza Ewangelia przynosi nam uzasadnienie pozdrowienia anielskiego, po przez które zaprosił on Maryję do radości: „raduj się”.Raduj się, bo czas zbawienia już się zbliża.Raduj się, bo jesteś przez Boga wybrana i umiłowana.Radość ta w takim ujęciu staje się najważniejszym przesłaniem, do którego Bóg, także i nas zaprasza. Dlatego też w te ostatnie wręcz godziny czasu Adwent, wypada sobie życzyć, abyśmy potrafili radować się wraz z Maryją z daru jaki otrzymujemy od Boga w Tajemnicy Narodzenia Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela i Odkupiciela...
Zawierzenie Maryi, było całkowite i bezgraniczne wobec słowa i propozycji, którą do Niej skierował Bóg przez anioła.Wypowiadając: „Oto ja służebnica Pańska. Niech mi się stanie według twego słowa” zgodziła się na propozycję Boga i wszystkie konsekwencje wynikające z przyjęcia tej propozycji. Zgoda Maryi ukazuje postawę, poprzez którą Maryja powierza swoje życie woli Pana Bożej w całkowitej wolności i odpowiedzialności.
Człowiek pyszny nie potrzebuje nic od nikogo, a gdy czego mu brak – weźmie sam. Pysznemu ubliża wszelki dar, bo w jego oczach inni są gorsi i mają mniej. Dla przeciwstawienia należałoby użyć teraz słowa pokorny, ale kto w naszych czasach chce być pokorny. Niech więc będzie termin bardziej strawny – normalny, a taki pamięta o słowach św. Pawła: Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chlubisz, jakbyś nie otrzymał? (1 Kor 4, 7).
Kim będzie to dziecię? – zastanawiali się uczestnicy obrzędu nadania imienia synowi Zachariasza i Elżbiety. Zachariasz już od dziewięciu miesięcy wiedział, tylko nie uwierzył aniołowi. Potrzebował dziewięciu milczących miesięcy, by wszystko przemyśleć, a gdy odzyskał mowę – wyśpiewać głośno radość z tego, że to dziecię będzie prorokiem Najwyższego i przygotuje Zbawicielowi drogę do ludzi.
Zwyczajów związanych z roratami jest też wiele w naszych czasach. Dzieci niosą kolorowe lampiony, źdźbła sianka dobrych uczynków zbierają w żłóbku, wyklejają kalendarz adwentowy pięknymi hasłami... Ale jeżeli to ma być nasz adwent, to znaczy, że na Światło Zbawiciela czekają tylko dzieci. Tymczasem to nie dzieciom ciemno w duszach – czyżby dorosłym ciemności nie przeszkadzały? Nasi ojcowie byli rzetelni – nie wysyłali po Światło dzieci – sami po nie szli. Dołączmy do nich, byśmy mogli powiedzieć: Jestem gotowy na spotkanie z Panem.
Pierwszy werset, który wprowadza nas w opis narodzenia Jezusa Chrystusa, przekazuje nam informację, że narodzenie Jezusa nie jest zwykłym narodzeniem, lecz jest owocem niezwykłego wkroczenia Boga w ludzką historię, Maryja poczęła za sprawą Ducha Świętego. Stąd też to wydarzenie ma charakter ważny i nadprzyrodzony. Autor umieszczając określenie Chrystus (Mesjasz) przy imieniu Jezusa, wskazuje na wypełnienie w Jego osobie zapowiadanych proroctw mesjańskich. Jezus jest oczekiwanym Mesjaszem, który rodząc się, przybiera ludzką naturę, aby objawić ludzkości oblicze miłosiernego Boga i wypełnić swą misję zbawienia.
Aniołowie z dzisiejszej Ewangelii ogłaszają nowinę, że Bóg objawił swą „chwałę”, a miłując ludzi, obdarowuje ich „pokojem”. Miłość Boga do „ludzi" stanowi najdoskonalsze objawienie „chwały” Bożej i jest darem przynoszącym „pokój ludziom”. To prawda i przesłanie Bożego Narodzenia ogłoszonego przez aniołów.
Apostoł Paweł ukazuje jako wyraz „dobroci i miłości Zbawiciela” oraz Jego wielkiego miłosierdzia.Dobroć, miłość i miłosierdzie sprawiły, że Syn Boży przyszedł na świat. Św. Jan Ewangelista napisze: Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swojego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony (J 3, 16).
Jezus Chrystus, Słowo wcielone, Jednorodzony Syn Boga, współistotny Ojcu, jest objawieniem prawdziwego Boga, będącego mądrością wszelkiego stworzenia.Przychodząc od Boga, przynosi pełnię prawdy, ponieważ uczy o Bogu prawdziwym, którego „nikt nigdy nie widział”. Przynosi również pełnię łaski, ponieważ wszystkim, którzy Go przyjęli, daje moc, aby się na nowo z Boga narodzili, aby się stali dziećmi Bożymi.