Bardziej „mieć” niż „być” to pokusa, która zagraża każdemu człowiekowi. Widzimy to niemal codziennie, kiedy w wiadomościach słyszymy o kolejnej korupcji, czy też nieuczciwym sędzim, który przywłaszczył sobie cudze pieniądze. O tej pokusie przypomina nam Jezus w przypowieści o dzierżawcach winnicy, którzy okazali się nieuczciwi i niewdzięczni wobec gospodarza.
Bóg codziennie wychodzi na rozstaje dróg i wygląda twojego powrotu z otwartymi ramionami i kochającym sercem, by obdarzyć cię przebaczeniem. Jedno zapamiętaj! Ile razy odejdziesz od Boga, tyle razy powracaj. Bo On, miłosierny Ojciec zawsze będzie cię szukał nie z wyrzutami, pretensjami, ale z miłosierdziem.
Bóg działa poprzez proste znaki. Czas Wielkiego Post jest szczególnym czasem działania Boga. Spowiedź święta oczyszcza człowieka z trądu grzechu. Kratki konfesjonału, stuła kapłańska, słowa rozgrzeszenia kapłana – to proste znaki Boga. Trzeba je tylko zrozumieć i z nich skorzystać. Inaczej człowiek umiera w zagonionym świecie.
Czas Wielkiego Postu jest czasem na poprawę oraz na doskonałe przylgnięcie do Chrystusa. Słowo Boże mówi nam, że w naszych postawach mamy czynić to, co Bóg uczynił dla nas.
Prawo Boże nadal obowiązuje… Nie jesteśmy ludźmi bezprawia. Współczesny człowiek lubuje się w tworzeniu prawa. Mnożą się kodeksy, przepisy, instrukcje. Człowiek gubi się w stosach papierowych informacji. I nie wie co już obowiązuje, a co już jest historią. Jezusa nie przyszedł znieść Prawo, lecz wypełnić. W ten sposób wyjaśnia podstawowy problem dotyczący stosunku chrześcijan do moralnego Prawa Starego Testamentu, które zostało utrwalone przede wszystkim w Dziesięciu Przykazaniach Bożych.
W naszym życiu zawsze potrzebujemy nawrócenia, każdego dnia. Trzeba mieć odwagę, by odtrącić wszystko to, co sprowadza nas z drogi, fałszywe wartości, które nas oszukują, przyciągając w podstępny sposób nasz egoizm. Trzeba dokonać wyboru. Kto nie jest z Jezusem i nie angażuje się w walkę ze złem, ten jest na służbie szatana. Kto myśli, że cokolwiek osiągnął, nie współdziałając z Chrystusem, „ten rozprasza”.
Miłować Boga i drugiego człowieka. Oto największe przykazanie. Któżby spamiętał taką ilość nakazów i zakazów, o których mówi dzisiejsza Ewangelia. W Prawie Mojżeszowym było 248 nakazów i 365 zakazów. Uczeni w Piśmie wyliczali, które z nich są najważniejsze, i dzielili je na ważne i mniej ważne. Który przepis spomiędzy takiej liczby był tym najważniejszym, w świetle którego należało odczytać pozostałe? Można się pogubić zawiłością ludzkiego rozumowania.
Dzisiejsza Ewangelia zwraca uwagę na to, jak powinniśmy się modlić, kiedy stajemy przed Bogiem. Faryzeusz i celnik obrazują nam dwa różne sposoby modlitwy. Modlitwa jako dialog z Bogiem ma prowadzić do usprawiedliwienia człowieka. Co to znaczy? W ścisłym sensie chodzi o prawne oczyszczenie z zarzutów czy win. Sprawiedliwość wyraża ocalające działanie Boga, który jak adwokat bierze człowieka w obronę.
Dzisiaj Jezus mówi sam o sobie, że potrzeba, by został wywyższony na krzyżu, bo przyszedł po to, by świat został przez Niego zbawiony. I jeżeli wyznam wiarę w Jezusa Chrystusa – tego, który przyszedł, by zbawić świat, który został wywyższony na krzyżu – to zdobędę królestwo niebieskie. Jednym słowem, kiedy przyjdzie moment egzaminu promującego mnie do życia wiecznego trzeba powiedzieć – wierzę. Tylko tyle – wystarczy wierzyć! I wielu cały czas czeka na ten moment egzaminu… Czeka i czeka, żyjąc i postępując tak, że z wiarą w Jezusa nie ma to nic wspólnego.
Pod obrazem Jezusa Miłosiernego widnieją słowa: „Jezu ufam Tobie”. Bardzo często lubimy je pobożnie powtarzać, deklarując na modlitwie swą ufność do Chrystusa. Jednakże czy umiemy zaryzykować tak, jak urzędnik królewski z dzisiejszej Ewangelii? Gdy prosił on o uzdrowienie dla własnego syna, jedyne, co otrzymał, to słowo. Żadnego znaku, dowodu, oświadczenia na piśmie, podpisanego kontraktu... Nic z tych rzeczy – tylko słowo. Urzędnik królewski zaufał słowu…