Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. ... Jezus odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?». ... Po spotkaniu Jezusa historia życia Andrzeja i Jana, a także Piotra już nie będzie taka sama jak przedtem. Zaczyna się ich wielka przygoda, gdzie nie zabraknie cudów, pięknych doświadczeń, ale i krzyża, cierpień, a w końcu oddania życia męczeńską śmiercią.
Trzej Królowie uczą nas, że kiedy poszukujemy Boga, musi być w nas harmonia między rozumem i wiarą, między nauką i Objawieniem. Mędrcy po wysłuchaniu i przyjęciu proroctw, gdy tylko ruszają dalej w drogę do Betlejem, dostrzegają na nowo gwiazdę. Powiedzielibyśmy – odnaleźli się. Ten zaś szczegół jest potwierdzeniem pełnej harmonii między poszukiwaniem ludzkim a Bożą prawdą, harmonii, która napełniła radością serca.
Jako chrześcijanie, katolicy, w każdą niedzielę trochę czasu poświęcamy Bogu. Chcemy się z Nim spotkać, by usłyszeć słowo do nas skierowane i by skorzystać z Uczty dla nas przygotowanej. Dziś Światowy Dzień Chorego i w wielu kościołach odbywają się specjalne spotkania dla chorych. Kościół chce przygarnąć tych, co cierpią zarówno na ciele, jak i na duszy.
…każdego z nas, Bóg powołuje, abyśmy wypełnili swoje życiowe zadanie. Ilu jest ludzi, tyle jest powołań, tyle jest życiowych zadań. Nasze życie na tej ziemi to nie przypadek, ale to wielki dar Boży. I dlatego każde życie ludzkie trzeba szanować, od poczęcia aż do naturalnej śmierci. ... Tylko Pan Bóg, mimo ludzkich słabości, potrafi nadać prawdziwy sens i wartość naszemu życiu. Każda Eucharystia staje się uprzywilejowanym miejscem udzielania pozytywnej odpowiedzi na nasze powołanie. Życie jest jedno, można je przegrać, ale można je wygrać! Tego uczą dzisiejsi rybacy, którzy stali się apostołami Jezusa!
Każde Zgromadzenie zakonne, mając swoich świętych i błogosławionych współbraci, często jest zdumione faktem, że każda z tych osób, mimo że żyła tym samym charyzmatem zgromadzenia, ostatecznie obierała swoją bardzo specyficzną drogę prowadzącą do nieba.
Nawrócenie jest ryzykiem, czasem wiąże się z totalną zmianą, tak jak w życiu św. Pawła. On po swoim nawróceniu znajduje się w trudnej sytuacji – Żydzi go nienawidzą, a chrześcijanie mu nie ufają. Jednak Bóg może wszystko. Jeżeli doświadczamy takiego Bożego działania w naszym życiu, to On nie wzywa nas do nawrócenia po to, by nas zostawić samym sobie, ale zawsze daje nam ludzi, wspólnotę, jakąś receptę na życie w bliskości z Nim. To jest ważne.
W Ewangelii według św. Marka pierwszym cudem, który czyni Jezus, jest uwolnienie człowieka od złego ducha, ostatnim zaś uzdrowienie niewidomego. Zły duch i człowiek duchowo ślepy to wrogowie królestwa Bożego. Więc przejrzyj i odrzuć grzech, stań się prorokiem, który ogłasza królestwo Boże i buduje je, bo i Ciebie powołał Bóg.
Z naszą wiarą jest trochę jak z miłością – im bardziej moja miłość do kogoś jest dojrzała, tym więcej jestem w stanie dla niego zrobić i od niego otrzymać. W wierze – im moja wiara jest dojrzalsza, tym więcej jestem w stanie Bogu ofiarować i od Niego przyjąć. Wiara nierozwinięta, dziecięca, pozbawiona osobowego kontaktu z Bogiem, z Jezusem, z Duchem Świętym jest pretensjonalna, interesowna, nastawiona na otrzymywanie, a nie dawanie.
Każda pierwsza niedziela Wielkiego Postu ukazuje nam Jezusa na pustyni i zaprasza do osobistego doświadczenia wyciszenia. W dzisiejszej Ewangelii czytamy, że po tym, jak Jezus został ochrzczony, Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebywał na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali.
Choroba, cierpienie i śmierć, są częścią naszego życia. Sam Jezus doświadczał przytłaczającej mocy bólu i cierpienia zarówno duchowego, jak i fizycznego, gdy został niesprawiedliwie skazany na śmierć, a następnie ukrzyżowany. Jego oprawcy szydzili z Niego i wystawiali Go na próbę, aby – dając im w ich mniemaniu dowód swojej boskości – zbawił siebie samego, aby zszedł z krzyża. On jednak tego nie uczynił.