W ostatnich tygodniach roku liturgicznego Kościół daje nam pod rozwagę słowa Jezusa wzywające nas do oczekiwania na Jego powtórne przyjście. Powinniśmy przygotować się na ten powrót przez postawę szczerego nawrócenia. Nie ma to być postawa przepełniona lękiem, ludzkim strachem, ale gotowością na spotkanie się z samym Jezusem Chrystusem. Dlatego też dzisiaj Jezus opowiada nam przypowieść o talentach. Chce nam tak jasno i konkretnie pokazać, że ci, którzy w Niego wierzą i oczekują na Jego powrót, są jak owi słudzy mający pomnożyć otrzymane od swojego pana talenty.
Uroczystość Chrystusa Króla i następujący po niej tydzień stanowią zakończenie roku liturgicznego. Już za tydzień, wraz z pierwszą niedzielą Adwentu, rozpoczniemy kolejny rok liturgiczny. Rzecz jednak w tym, że dla wielu z nas nie ma to specjalnego znaczenia. Przywykliśmy do tego, że czas naszego życia, przebieg roku, odmierzają uroczystości i święta całkowicie świeckie. Owszem, jest Boże Narodzenie, Wielkanoc, których sens gubi się często w poprzedzającej te święta komercji. Wszystkich Świętych, gdy cała Polska jest na cmentarzach i drogach pomiędzy nimi… W tym roku jakże inne i smutne. Ale ile w tym wszystkim jest prawdziwej religii, zrozumienia sensu tego, co się dzieje?
Na końcu czasów sądzeni będziemy z miłości... Jezus jest praktyczny, miłość jest praktyczna. Bądź też ty praktyczny i konkretny w miłości. Rozejrzyj się! Jest wokół ciebie wiele ludzi, którzy potrzebują twojej pomocy. Jest wokół ciebie wiele „oblicz Chrystusa”, które potrzebują miłości.
Pewnego dnia jakaś matka zapytała Fiodora Dostojewskiego, znanego nam, słynnego rosyjskiego pisarza: co mam zrobić, aby dobrze wychować swoje dziecko? Dostojewski odpowiedział: „niech mu pani czyta codziennie jedną stronę Ewangelii”.
O KRÓLOWANIU JEZUSA CHRYSTUSA List Episkopatu Polski na Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata
Patrzałem w nocnych widzeniach: a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie. (Dn 7, 13-14)
Przeżywamy dziękczynienie za 1050 – lecie chrztu Polski, dobiega końca ogłoszony przez papieża Franciszka Nadzwyczajny Jubileuszowy Rok Miłosierdzia Bożego. Powinniśmy odpowiedzieć za ważne pytania: czy mamy świadomość naszej przynależności do królestwa Chrystusa, co dokonało się na chrzcie św.? Czy naszym życiem pokazujemy, że w sercach naszych mieszka Chrystus Król? Od właściwej postawy w tym względzie tak bardzo dużo zależy.
Słowo „Chrystus” nie jest niczym innym, jak greckim tłumaczeniem słowa „Mesjasz”: pomazaniec, król. Jezus z Nazaretu, ukrzyżowany „Syn cieśli”, jest tak bardzo królem, że tytułem królewskim stało się Jego imię. Nazywając samych siebie chrześcijanami, określamy się sami jako ludzie Króla, jako ludzie, którzy uznają w Nim Króla (Kardynał Joseph Ratzinger).
Św. Andrzej – pewnie dla większości imię apostoła kojarzy się z andrzejkami, wieczorem wróżb odprawianych w nocy z 29 na 30 listopada. Może innym kojarzy się postać św. Andrzeja z licznymi przysłowiami ludowymi powiązanymi z jego imieniem. A zmotoryzowani wiedzą doskonale, że to krzyż św. Andrzeja informuje nas i zachęca do zachowania bezpieczeństwa i ostrożności, gdy zbliżamy się do przejazdu kolejowego.
Przeżywamy dziś we wspólnocie Kościoła święto Św. Andrzeja Apostoła. Ewangelia ukazuje nam powołanie na apostołów dwóch braci: Andrzeja i Szymona, zwanego Piotrem oraz dwóch innych braci: Jakuba i Jana, synów Zebedeusza. Z początku św. Andrzej należał do grona uczniów Jana Chrzciciela, później jednak dołączył do grona naśladowców Chrystusa.