Jednego możemy być pewni, od początku swojego istnienia ludzkość tyle już przeżyła, popełniła już tyle głupstw, piramidalnych błędów, już tak bardzo palce poparzyła, ale zawsze w chwilach opamiętania nieodmiennie wraca do tego, że najważniejsze jest to, co można dostrzec już w betlejemskiej stajence: mężczyzna, kobieta i dziecko.
W ósmym dniu po uroczystości Narodzenia Pana Jezusa Kościół obchodzi uroczystość Boskiego Macierzyństwa Najświętszej Maryi Panny. W niedzielę po uroczystości Objawienia Pańskiego Kościół ukazuje nam nową tajemnicę – Chrzest Pana Jezusa w Jordanie.
„Jedyną rzeczą potrzebną człowiekowi jest słuchanie słowa Bożego i życie według niego, aby dostąpić zbawienia”. Mówiąc jedyna, ma na myśli rzeczywiście jedną, jedyną rzecz. Nie mówi o jednej „z” pośród wielu rzeczy. Mowa o jedynej rzeczy potrzebnej do życia, którą jest słuchanie słowa Bożego i życie według niego.
Ewangelia, czytania pozostałyby zabawą w słowa, jeśli nie staną się ciałem, czyli nie przybiorą kształtu w moim, naszym człowieczeństwie. Nie chodzi o to, abyśmy wiedzieli, o co w nich chodzi, ale o co chodzi Bogu w moim życiu, aby stało się ono bardziej tajemnicą „wcielenia Słowa”.
Gdy już nasyciliśmy nasze oczy światełkami choinek i ozdóbek świątecznych, gdy przeżyliśmy (dobre skądinąd) wzruszenia przy dzieleniu się opłatkiem i kolędowaniu u żłóbka, gdy ucichły noworoczne wystrzały petard, fajerwerków i korków od szampanów, czas teraz pochylić się nad sensem tajemnicy kryjącej się w przesłaniu „Słowo stało się ciałem”, by odkryć prawdziwe znaczenie tego wydarzenia, które odmieniło bieg dziejów i może odmienić także nasze życie.
„Syn Boży stał się małym, by nas uczynić wielkimi; oddał się nam, abyśmy my oddali się Jemu; przyszedł okazać nam swoją miłość, abyśmy odpowiedzieli Mu naszą miłością. Przyjmijmy Go więc z miłością, kochajmy Go i uciekajmy się do Niego we wszystkich naszych potrzebach. Jeśli chcemy światła, On przyszedł, aby nas oświecić. Jeśli chcemy siły, On przyszedł, aby nas umocnić. Jeśli chcemy przebaczenia i zbawienia, On przyszedł, aby nam przebaczyć i nas zbawić”. św. Alfons Maria de Liguori
Dar objawienia się Boga w Chrystusie. Dzisiaj dość powszechnie wszystko przelicza się na pieniądze. Trudno się temu dziwić, skoro w dobie kryzysu finansowego pieniądze to pierwszorzędny temat doniesień prasowych, dyskusji telewizyjnych i rozmów w gronie rodziny czy przyjaciół. Wtedy też człowiek niemal na każdym kroku robi kalkulację zysków oraz strat i pyta: Czy to się opłaca? Co mi to da?
Liturgia dnia dzisiejszego stawia nam przed oczy postać Apostoła narodów, św. Pawła. Dzisiejsze święto ukazuje moment, w którym Szaweł spotyka Zmartwychwstałego Pana. To spotkanie diametralnie odmienia jego życie.
Niezwykłe bywają drogi, na których Chrystus spotyka człowieka. Są spotkania będące owocem powolnego, często wiele lat trwającego procesu dojrzewania do wiary na drodze intensywnych poszukiwań, studiów czy rozmyślań. Bywają jednak spotkania zupełnie niespodziewane, nagłe i dramatyczne, jak to na drodze do Damaszku (Dz 9, 1-9), które nazywamy „nawróceniem św. Pawła”.
W święto Ofiarowania Pańskiego przynosimy do kościoła świece – gromnice, które potem zanosimy do naszych domów. To na wspomnienie przez Symeona, że Chrystus jest światłością narodów. W pobożności ludowej to święto nazywamy świętem Matki Bożej Gromnicznej. Myślę, że świeca niesie bardzo ważne przesłanie dla rodziców i pewno nie tylko dla nich.