Wielkie dobra tego świata, które człowiek posiada, niekoniecznie w ostatecznym rozrachunku muszą przyczynić się do osiągnięcia szczęścia wiecznego. Zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że bogactwo stanie się „bogiem”, a prawdziwy Bóg odejdzie w zapomnienie.
Przypowieść o zbuntowanych dzierżawcach winnicy ukazuje nam miłość Bożą.Bóg decyduje się poświęcić nawet życie swego Syna, aby uratować winnicę – swój lud. Miłosierny Bóg nie zrażał się oporem narodu izraelskiego, lecz cierpliwie wysyłał do niego proroków. W końcu posłał swego Syna, który jednak też nie został przyjęty. Ostatecznie, w śmierci swego Syna Bóg oddał swe królestwo nowemu ludowi Bożemu. Tym nowym ludem jesteśmy my wszyscy.
Każdy człowiek – niezależnie od tego, jak toczy się jego życie – ma prawo, aby przebywać z Bogiem w Jego domu.Taka jest ostateczna decyzja Boga.Pozostaje pytanie: Co wybierze człowiek?
Trudno jest nam, ludziom, posprzątać wysypiska na oceanach i lądach, bo nie znaleźliśmy jeszcze na to dobrych sposobów. Bóg natomiast znalazł już sposób, by posprzątać targowisko, na którym żyjesz – jest bardzo blisko ze swoim Odkupieniem.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus chce pokazać, że miłość Boga przekracza wszelkie granice i bariery, które ludzie próbują postawić. Boże miłosierdzie obejmuje wszystkich ludzi, nawet tych, których my nie kochamy.Jednak czy my dzisiaj jesteśmy w stanie przyjąć na nowo to przesłanie?Czy może słysząc podobne słowa, unosimy się gniewem i chcemy wyrzucić Jezusa, podobnie jak mieszkańcy Nazaretu?
Dzisiejsza rozmowa Piotra z Jezusem pokazuje, jak trudno było apostołom przyswoić sobie zasady nowego przymierza.Pytanie Piotra zdaje się wyrażać przekonanie, że przebaczanie chyba musi mieć swoje granice.Siedem razy wystarczy, bo ileż razy w końcu można przebaczać.
Słuchanie słowa Bożego wymaga pokory i posłuszeństwa, co wiąże się z codziennym wypełnianiem tego słowa.To bardzo ważne przypomnienie, zwłaszcza gdy dziś tak często słyszymy i widzimy, że współczesny świat odrzuca Boże prawa i przykazania.
Jezusa w dzisiejszej Ewangelii jest oskarżany, że współpracuje z szatanem.Oskarżenie to pada, gdy Jezus wyrzuca złego ducha z człowieka niemego.Był to chwyt, do którego faryzeusze uciekali się dość często, gdy byli świadkami cudownych czynów Jezusa i czuli, jak przy tym wzrasta powaga i rozgłos Jezusa wśród tłumów.
„Wróć, Izraelu, do Pana, Boga twojego, upadłeś bowiem przez własną swą winę”. Te słowa proroka Ozeasza są przykładem nawoływania do nawrócenia. Polega ono na zmianie dotychczasowego sposobu myślenia i postępowania.
Słowo Boże jest skierowane również do mnie, dlatego zastanowię się:Jaka jest moja postawa wobec Boga? Jakie są motywacje moich słów i czynów? Czy jestem w stanie szczerze powrócić do Pana i przyznać się do moich grzechów? Obym nigdy nie zapomniał, że to On ma moc uzdrowienia i pragnie mojej miłości!