Trzeba mieć sporą dozę bezczelności, by zarzucać Bogu, że Jego sposób postępowania nie jest słuszny. Kimże jest człowiek, który odważa się krytykować samego Boga! Owszem, zdarzyć się może, że w jakimś rozżaleniu powiemy coś na temat konkretnej sytuacji, jaka nam się przydarzyła. Tak jak Mojżesz przy wodach Meriba.
Jakże często w nas tak po ludzku wszystko krzyczy, by odpłacać pięknym za nadobne, by rzucić kamieniem w tego, który zranił mnie słowem. I niestety wciąż nam bliżej do Lameka niż Szczepana.
Co dziś ciągnie młodzież do studiowania? Co ciągnie tysiące ludzi na zachód? Co zmusza ich do wielkich wyrzeczeń, do rozstania na długie miesiące z bliskimi, do ciężkiej nauki i pracy? Nic innego niż obietnica zarobienia pieniędzy, obietnica łatwiejszego życia! Realna obietnica lepszego życia. Do naszego kraju przyjeżdżają ludzie ze wschodu w tym samym celu. Ludzie podejmują wiele ryzyka, żeby swoje marzenia zrealizować.
Dziś święto Katedry św. Piotra Apostoła. Katedra św. Piotra – czyli dosłownie krzesło, na którym zasiada biskup Rzymu – przypomina, że Chrystus powierzył mu urząd swojego zastępcy na ziemi. Wiara św. Piotra jest skałą, na której Chrystus zbudował swój Kościół, a papieże oraz wszyscy inni pasterze, tj. pozostali biskupi i ich współpracownicy, a więc kapłani (prezbiterzy) i diakoni, mają być pasterzami według Serca Jezusa. To jest warunek skuteczności ich posługi oraz najlepsza droga do rozwoju Kościoła – być dla wspólnoty jak Jezus, Dobry Pasterz. Mają być dobrym przykładem dla stada.
Boże miłosierdzie może się posunąć aż do takich granic, żeby odpuszczać winy największym grzesznikom.Może nawet czekając w kolejce do konfesjonału, przychodzi nam na myśl obawa, czy nie usłyszymy z ust spowiednika: „No, tym razem bracie to już przesadziłeś, miara się przebrała”. Nic podobnego. Jeśli człowiek szczerze żałuje, to choćby jego grzechy budziły w nim samym obrzydzenie i wstyd, będą całkowicie wymazane przez miłosiernego Boga, który przede wszystkim cieszy się z jego nawrócenia i powrotu.
Odebranie dobrego imienia, pomówienia, oszczerstwa, plotki, są skuteczniejszą bronią niż każda inna. Czyż nie znamy tego także z naszych współczesnych doświadczeń? Jeremiasz woła w ucisku do Pana, który jest jego jedynym ratunkiem.
Pewien człowiek, nauczyciel języka niemieckiego, zapytał na jednym z forów internetowych o pomysły na to, jak mógłby dzisiaj praktykować miłosierdzie.Otrzymał wiele oryginalnych odpowiedzi: od bezpłatnych lekcji języka, przez oddanie krwi i szpiku, pomoc duszom czyśćcowym, aż po najprostsze – modlitwa i uśmiech.
Bóg kocha każdego człowieka, i choć to jest Jego „słabość”, ufa ludzkiej wolności wbrew oczywistym faktom nadużywania Boskiej miłości.Jeszcze bardziej wzrusza cierpliwość Boga, który nie rezygnuje z winnicy i robi wszystko, by odzyskać plon. Czy ta opowieść nie jest historią każdego z nas? To my często zachowujemy się jak dzierżawcy winnicy, którzy zapominają, że są tylko najemcami, a nie właścicielami winnicy.
Sakrament pojednania jest uprzywilejowanym miejscem doświadczania miłosierdzia Bożego. W czasach, gdy w niektórych krajach konfesjonały stały się niepotrzebnymi meblami w kościołach, bardzo potrzebujemy docenienia znaczenia sakramentu pojednania i nowego odkrycia jego skuteczności.
Na początku Wielkiego Postu usłyszeliśmy wezwanie proroka Joela: „Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem!”. To wołanie towarzyszyło wymownemu obrzędowi posypania głów popiołem: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Rozpoczynając Wielki Post, słyszeliśmy o trzech konkretnych sposobach nawracania się do Boga: poprzez modlitwę, post i jałmużnę.