Przywykliśmy do tego, że Adwent to czas przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia. Ale nie chodzi tu tylko o przygotowania związane z organizacją świąt. Nie chodzi też o to, by nasze miasta i domy były zasypane kolorowymi światłami i pięknymi melodiami. Adwent to czas oczekiwania. Z jednej strony jest to okres przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia, oczekiwania na przyjście Pana do naszego ludzkiego świata. Jednak trzeba też pamiętać, że Adwent zawsze był związany z oczekiwaniem na powrót Pana w dniu ostatecznym. I właśnie o swoim przyjściu mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii.
Rozpoczęliśmy czas Adwentu – szczególnego oczekiwania na przyjście Pana Jezusa Chrystusa. Czytania podczas Mszy ukazują nam, na kogo właściwie czekamy i dlaczego jest to radosny czas oczekiwania. Jednym z wyjątkowych patronów Adwentu jest prorok Izajasz, którego słowa zapowiadające nadejście Mesjasza możemy w tym czasie usłyszeć. Zastanówmy się w chwili refleksji, kim jest oczekiwany Pan i co przynosi Jego przyjście.
Bracie, siostro, może warto przyjrzeć się swojemu życiu i postępowaniu? Czy staram się być wierny Bożym przykazaniom? Jeśli coś w moim życiu jest nie tak, jeśli grzechy obciążają moją duszę i sumienie, to warto skorzystać z szansy, którą daje Jezus w spowiedzi świętej. Kiedy zyskujemy Boże przebaczenie, nasze serce wypełnia pokój. A w pokoju oczekuje się najlepiej, mając świadomość, że nie ma się czego bać. Gdy Pan przybędzie, pokój zakwitnie, a nasze spotkanie z Nim stanie się źródłem radości i spełnieniem nadziei.
Warto dziś zastanowić się: czy jestem gotów skorzystać z tej uczty, przygotowanej również dla mnie? Czy w moim sercu jest ufność i nadzieja? Czy widzę sens w tym oczekiwaniu? Jeśli nie, warto jeszcze bardziej wsłuchać się w słowo Boże i skorzystać z łask, których Pan chce nam obficie udzielać, aby nas umocnić na drodze oczekiwania i przygotowania do wejścia na ucztę.
Czas Adwentu to czas oczekiwania na przyjście naszego Pana i zapanowanie Jego Królestwa w naszym życiu. Warto dziś podjąć refleksję: czy, oczekując na spotkanie z Panem, staram się budować swoje życie na solidnym fundamencie? Czy nie jest czasem tak, że tylko deklaruję słowami swoją wiarę, a w rzeczywistości buduję na piasku, nie chcąc podjąć trudu wypełniania Bożych przykazań? Niech ten czas oczekiwania wzmocni w nas nadzieję i ufność w Panu, który jest niezawodną skałą!
„Jezus ich zapytał: «Wierzycie, że mogę to uczynić?»” (por. Mt 9, 28). Jezus zadaje to samo pytanie także nam: czy wierzymy, że On może przywrócić nam wzrok, czyli umocnić i ożywić naszą wiarę? Wiara jest konkretnym darem od Boga. To od naszej osobistej decyzji, od naszego „tak” zależy, czy ten dar przyjmiemy.
Kończy się już pierwszy tydzień Adwentu. Czas naszego oczekiwania na przyjście Pana staje się coraz krótszy. Nie możemy jednak trwać w tym oczekiwaniu bezczynnie – mamy misję do spełnienia. Jak to się mówi: „samo się nie zrobi”. Oczywiście Bóg daje łaskę, ale my musimy z nią współpracować. Tak jak rolnik musi pracować w polu i troszczyć się o swoje plony – bo bez tego trudno o dobre zbiory – tak samo dzieje się z nadejściem Królestwa Bożego w naszym życiu oraz z głoszeniem Ewangelii. Na całym świecie są ludzie potrzebujący, którzy czekają na Dobrą Nowinę.
W przypadku Maryi Jej poczęcie było wyjątkowe. Maryja od pierwszej chwili swojego istnienia została napełniona łaską uświęcającą, co oznacza, że już w momencie poczęcia była w przyjaźni z Bogiem. Została również wybrana z miłości na Matkę Zbawiciela. Dlatego Kościół wyznaje jako dogmat wiary, że Maryja od pierwszej chwili swego poczęcia została zachowana od grzechu pierworodnego dzięki wyjątkowemu przywilejowi łaski Boga Wszechmogącego, ze względu na zasługi Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego.
W dzisiejszym świecie jest wiele niesprawiedliwości, podłości i egoizmu. Wielu ludzi myśli tylko o sobie, swoich potrzebach, by mieć więcej i posiadać wszystko, nawet kosztem innych. Coraz częściej zapominamy o uprzejmości, dobroci, kulturze osobistej i relacjach międzyludzkich. Ludzie przestają być dla nas ważni, może z wyjątkiem tych, dzięki którym możemy coś osiągnąć lub zdobyć.
Chrystus pokazuje nam, że dla Niego każdy człowiek się liczy, szczególnie ten mały, zagubiony w gąszczu dzisiejszego świata. Jezus idzie na poszukiwania każdego zgubionego i nie przestaje, dopóki go nie znajdzie. Gdy to się stanie, raduje się z całego serca. Również my w życiu możemy się pogubić, odejść od Boga, rodziny, wspólnoty. Jednak Chrystus zawsze nas szuka, walczy o nas do końca, nie poddaje się i nie wątpi.