Biblia ukazuje nam obraz Boga – świadczy o tym tekst dzisiejszej liturgii słowa. To Bóg bliski swojemu ludowi, angażujący się w jego życie, wyzwalający go z niewoli. To Bóg, który mówi: Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie (Iz 49, 15). To Bóg, który jest dobry dla wszystkich, a Jego miłosierdzie nad wszystkim, co stworzył [...] podtrzymuje wszystkich, którzy upadają i podnosi wszystkich zgnębionych (Ps 145 (144), 9.14). Chrystus przyszedł, aby pełniej ukazać nam to miłosierne oblicze Boga zaangażowanego w los człowieka, pragnącego jego dobra. Dlatego czyni takie gesty jak ten, w którym Jezus uzdrowił paralityka z Betesdy w dzień szabatu.
Wielki Post jest okresem, kiedy Bóg wzywa nas do tego, byśmy poświęcali Mu więcej czasu. Przypomina nam, że nic nie jest ważniejsze od Niego. Czy zawsze o tym pamiętamy? Dla wielu ludzi ważniejsze są wybory polityczne, mecz piłkarski, pokaz mody lub festiwal filmów, niż to, co Jezus powiedział w odniesieniu do ich zbawienia wiecznego.
Historię człowieka prawego, prześladowanego za swoją sprawiedliwość – pokazuje nam dzisiejsze czytanie z Księgi Mądrości. Opisuje ono również reakcję ludzi złych, którzy nie mogą znieść sprawiedliwego i przygotowują plan zniszczenia go. Przeliczają się jednak, nie doceniając Bożej mocy. Stając po stronie zła przeciwko dobru, człowiek może przez chwilę triumfować. Ale to Bóg wybiera strategię i to On odniesie zwycięstwo.
Akcja dzisiejszej Ewangelii – podobnie jak wczorajszej i tej z najbliższego poniedziałku – rozgrywa się w Jerozolimie, w czasie Święta Namiotów. Trwa ono pełny tydzień, a ze względu na swe liczne i wspaniałe obrzędy wspominające całą historię Izraela bywa nazywane przez lud po prostu „Świętem”. Uroczysty był nade wszystko ostatni dzień, poświęcony liturgii wody. Najwyższy kapłan zstępował w procesji do doliny Cedronu, do samego źródła Gichon. Stamtąd przelewał do obszernych mis wodę, którą w drodze powrotnej do świątyni kropił pola, domy, ludzi i na koniec siedemdziesiąt wołów przeznaczonych do uroczystej ofiary tego dnia.
Fragment Ewangelii według św. Jana ukazuje nam Greków, którzy przybywają do Jerozolimy i chcą zobaczyć, poznać Jezusa. Chcą usłyszeć Jego naukę. Odpowiedź Jezusa jest zaskakującą i na pewno nie jest skierowana tylko do Greków, ale do nas wszystkich: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Fragment Ewangelii według św. Jana ukazuje nam Greków, którzy przybywają do Jerozolimy i chcą zobaczyć, poznać Jezusa. Chcą usłyszeć Jego naukę. Odpowiedź Jezusa jest zaskakującą i na pewno nie jest skierowana tylko do Greków, ale do nas wszystkich: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.
Kobieta, którą przyprowadzono do Jezusa miała czego się wstydzić i kara jej się należała. Jezus nie zważa na to, że straciła swoją dobrą reputację i na to, że On także uwalniając ją z grzechów może stracić ją w oczach uczonych w Piśmie i faryzeuszów, i nie tylko jej nie potępią, ale odsyła wolną. Nie została ukamienowana, nie została potępiona, ale przemieniona przez spotkanie z Bogiem-Człowiekiem, który wziął na siebie jej winę i utracił zamiast niej dobrą opinię.
Łatwo stać się „ekspertem od Boga”, a jednocześnie w tej samej chwili być człowiekiem, który Go zna najmniej ze wszystkich. I łatwo znowu powiedzieć, że takimi byli faryzeusze. Tylko, że już nie chodzi o nich, ale o mnie, który tak wiele wiem i mam te sprawy tak „obcykane”, że nie zauważyłem, iż Jezus stał się bardzo pokorny, uniżony, a ja mówię o Nim już nie tylko ponad głowami słuchaczy, ale i ponad Jego głową.
Jezus mówi o podstawowym mechanizmie nie tylko chrześcijaństwa, ale człowieczeństwa jako takiego – o prawdzie. Nie da się być człowiekiem dojrzałym, a co za tym idzie uczniem Chrystusa, jeśli nie ma we mnie prawdy o mnie samym, moich relacjach i zamiarach. Niemożliwym jest zbudowanie głębokiej więzi z drugim człowiekiem i Bogiem bez prawdy. Bez niej nie będzie prawdziwego oglądu osoby i wyboru, który cieszy.
Uroczystość Zwiastowania Pańskiego jest ważnym wydarzeniem w życiu Kościoła. Rzeczywiście wcielenie Syna Bożego jest główną tajemnicą wiary chrześcijańskiej, a Maryja zajmuje w niej pierwszorzędne miejsce. Jaki jest jednak sens tej tajemnicy? Jakie ma ona znaczenie dla naszego konkretnego życia?
Atmosfera wrogości wobec Jezusa zagęszcza się i podejmowane są ciągle nowe próby przyłapania Go na bluźnierstwie, a potem oskarżenia. To przypomina polowanie, gdzie nagonka sztucznie ogranicza zwierzynie pole manewru, by potem „dzielni” myśliwi mogli obwołać zwycięstwo – tylko, że w bardzo nierównej walce.