Święty Łukasz, patron dnia dzisiejszego, patron służby zdrowia i ludzi chorych, jako lekarz był wyczulony na ludzką nędzę i słabość. Lepiej rozumiał ludzi, którzy przeżywali różnego rodzaju rozterki. Przez jego wstawiennictwo, prośmy dobrego Boga, abyśmy nigdy w drodze nie ustali. By liczne niepowodzenia, troski, których codziennie doświadczamy i jeszcze nieraz doświadczymy, nie przeszkodziły nam w „dopełnieniu głoszenia Ewangelii”, gdziekolwiek pośle nas Pan.
Prawdziwą, wielką nadzieją człowieka, która przetrwa wszelkie zawody, może być tylko Bóg – Bóg, który nas umiłował i wciąż nas miłuje «aż do końca», do ostatecznego «wykonało się!» (Benedykt XVI, Spe salvi, 27).
Jeżeli umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że z Nim również żyć będziemy (Rz 6, 8). Te słowa św. Pawła napełniają nas nadzieją na to, że śmierć nie jest granicą naszego życia, ale jest jedynie pewnym punktem przełomowym, nowym początkiem, inauguracją życia na świętej górze i w Bożych przybytkach (por. Ps 43, 3), gdzie nie będzie cierpień ani łez.
[Panie], przyjmij i nas potem w czasie wyznaczonym, pokierowawszy nami w sprawach doczesnych według Twojego uznania. Ale przyjmij nas przygotowanych w duchu Twojej bojaźni, a nie drżących i wahających się w ostatniej chwili, byśmy nie musieli być gwałtem odciągani od rzeczy doczesnych, jak to się zdarza duszom miłującym ten świat i rzeczy materialne, ale abyśmy chętnie podążali do tamtego życia, które trwa bez końca i płynie w radości, do życia w Chrystusie Jezusie, Panu naszym, któremu chwała na wieki wieków (Św. Grzegorz z Nazjanzu, Mowa 7).
Jest to miejsce, o którym powiedziałeś: „Tam będzie moje imię”, tak aby wysłuchać modlitwę, którą zanosi Twój sługa na tym miejscu (1 Krl 8, 39).
Nie ma chyba większej krzywdy, jaką możemy wyrządzić drugiej osobie, niż ta kiedy swoim życiem, zachowaniem czy słowami dławimy w ludzkim sercu ufność i wiarę. Często krzywda ta nie byłaby tak poważna, gdyby nie fakt, że jej przyczyną jest osoba, która z racji pełnionej misji, posiada jakiś szczególny autorytet czy kredyt zaufania. Kimkolwiek by ta osoba była – ojcem, rabbim, nauczycielem czy mistrzem (Mt 23, 8-10), spustoszenie w ludzkim sercu za każdym razem jest trudne do uleczenia.
Dzisiaj chcemy wyrazić swoją wielką wdzięczność za wszystkie świątynie, jakie zostały przez jego wiernych i dla jego wiernych wystawione. Bo każdy kościół to dom Boży w pełnym tego słowa znaczeniu. I dlatego tak wielkim zaskoczeniem było dla Jezusa to, kiedy w świątyni wypełnionej ludźmi, miejscu tak świętym i przeznaczonym tylko do modlitwy, zastał zwyczajne i przepełnione zgiełkiem targowisko. Stąd nie dziwią przepełnione gniewem słowa: Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska (J 2, 16).
O. Augustyn Pelanowski w jednym ze swoich kazań powiedział: Życie jest po to, żeby je przeżyć, a nie po to, żeby się wyżyć. Mądre słowa! Kiedy tak podejdziemy do życia, myślę, że nigdy nie zabraknie nam oliwy w naszych lampach, żeby wejść na weselną ucztę z Jezusem Chrystusem w niebie.
Kto przyjął słowo Jezusa i doświadczył Jego miłości, może z utęsknieniem oczekiwać Jego powtórnego przyjścia, gdyż wie, że jest to dobry Pan. Takie świadectwo daje żyjący na przełomie I i II wieku święty Polikarp w obliczu śmierci męczeńskiej, która go czeka, jeśli przed rzymskim sędzią nie zaprze się Jezusa: Służę mu już 86 lat, a nic mi złego nie uczynił, owszem dobrodziejstwami obsypywał.
Bóg patrzy inaczej, niż widzi człowiek. On dostrzega w człowieku potencjał, ogromną wartość i możliwości, jakie każdy z nas w sobie skrywa. Każdy sługa otrzymał ani za dużo, aby to nie przerosło zasięgu jego możliwości, ani za mało, aby mu to uwłaczało brakiem zaufania. Każdy otrzymał dokładnie tyle, na ile pozwalały jego umiejętności, wiedza i zaradność.