Przychodzi taki czas w życiu człowieka, w którym staje on przed trzema być może największymi egzaminami, jakie przychodzi nam zdawać. Jest to sprawdzian z: cierpienia (tajemnica, która wywołuje w nas pytanie: Dlaczego ja?), starości (tajemnica pełna wyrzutu, że ta starość to się Panu Bogu nie udała, przy czym nie jest to do końca prawda, bo piękno życia w podeszłym wieku ukazał nam św. Jan Paweł II), umierania (tajemnica pełna zadumy nad pytanie o to, dlaczego to życie tak szybko przemija, ucieka – przecież ten człowiek mógł jeszcze żyć…).
Spoglądając na jakikolwiek nagrobek na cmentarzu, zauważamy z łatwością dwie daty. Pierwsza to dzień urodzin, który niekiedy oznaczamy gwiazdką. Druga data poprzedzona krzyżykiem wskazuje dzień śmierci. Różnica między tymi datami wpisanymi na nagrobku tablicy jest różna: rok, 10 lat, 20, 50, 80. To czas życia zmarłego. Zawsze zbyt krótki…
Wprowadzone w Kościele powszechnym w 2013 roku Święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana, miało się stać inspiracją do wzmożonej modlitwy całego Kościoła za jego pasterzy, a jednocześnie przywoływać wzór Chrystusa-Kapłana tym, którzy uczestniczą w Jego kapłaństwie służebnym, oraz przypomnieć wszystkim wiernym o ich uczestnictwie w kapłaństwie powszechnym.
Bliskie już jest królestwo niebieskie Królestwo niebieskie jest związane z paruzją, bo wtedy osiągnie ono swoją pełnię, ale nie można go ograniczać tylko do czasów, które nastąpią po paruzji. Królestwo niebieskie bowiem jest ciągle budowane i umacniane od tego czasu, kiedy na ziemię przyszedł Zbawiciel i sprawił, że jesteśmy ludem Pana i Jego owcami – jak to śpiewaliśmy przed chwilą w refrenie dzisiejszego psalmu.
Szczęście ma wiele imion. Jednym z nich jest słowo dom. Dom jest czymś ważnym w naszym społeczeństwie, bo wyraża nie tylko budynek, ale coś więcej. ... Wasz dom zbudowany jest poprzez sakrament małżeństwa na skale, jaką jest Chrystus. W swojej budowie jest oparty nie na jednym kamieniu węgielnym, jak to się zazwyczaj czyni w budownictwie, ale na trzech kamieniach węgielnych. Tymi kamieniami węgielnymi są miłość, wierność i uczciwość małżeńska.
Człowiek, który „poszedł za Jezusem”, porzucał dawne, grzeszne życie („stary człowiek”) i stawał się „nowym człowiekiem”. Faktycznie, przez włączenie w śmierć Chrystusa chrześcijanin (ochrzczony i zanurzony w Chrystusie) umiera dla dawnego życia w grzechu, które zostało ostatecznie ukrzyżowane wraz z Chrystusem. W kontekście nawracania się przede wszystkim ludzi dorosłych, św. Paweł ma na myśli chrzest dokonany przez „zanurzenie” (baptizein).
Roman Brandstaetter w „Przypowieści o pewnym człowieku” tak napisał: „Był pewien człowiek, który otrzymał list o udzielenie odpowiedzi na ankietę na temat: Dlaczego wierzę? Człowiek ten odpowiedział tak: «Niestety, szanowny panie, nie wiem, dlaczego wierze, ale wiem tylko, że gdybym przestał wierzyć, nie mógłbym istnieć»”.
W życiu człowieka bywają dni bolesne i trudne. Wówczas rodzą się wątpliwości, pytania jakby bez odpowiedzi. Dziś jest taki dzień. Przecież śmierć nie powinna dotknąć tak młodego życia. Przecież Madzia mogła cieszyć się życiem. Przecież tak trudno będzie zapełnić pustkę po jej odejściu. Pozostawione zabawki, pusty pokój…
Sakrament Chrztu Świętego to drugie narodziny dziecka, czy także człowieka dorosłego, gdy przyjmuje go w okresie późniejszym, tym razem do nowego życia Bożego. Bowiem dokonuje się poprzez sakramentalne znaki obmycie nowonarodzonego w wodach Chrztu Świętego, co symbolizuje i prawdziwie oznacza, że to dziecko, czy też człowiek dorosły został obmyty w Chrystusie. Św. Augustyn nauczał: kapłan chrzci?, biskup chrzci? – Nie! Chrystus chrzci.
Choć świat i ludzka wrażliwość bardzo często się zmieniają, jedno pozostało niezmienne – serce. Wciąż jest dla nas wszystkich bardzo czytelnym znakiem, wymownym symbolem – prostym, powszechnym, przemawiającym: jest po prostu znakiem miłości. Otwarte serce Jezusa rozumiemy i przyjmujemy tak samo, jak słowa Ewangelii mówiące o tym, że: Bóg jest miłością (1 J 4, 16).