Patrząc po ludzku, apostoł Andrzej nie postąpił zbyt roztropnie. Miał dobrą pracę, a zostawił to dla jakiejś bliżej nieokreślonej – mogłoby się wydawać – idei. Poszedł za Jezusem, który nie obiecywał zaszczytów, przywilejów czy finansowych profitów. Św. Andrzej pozostawił całkiem dobrze prosperujący „biznes rybacki”, by umrzeć śmiercią najgorszego przestępcy. W ludzkim rozumieniu taka nieroztropność to raczej powód do wstydu niż chluby. Jednak właśnie dzięki takiej odważnej i zdecydowanej postawie pamięć o nim przetrwała dwadzieścia wieków...
Maryjo, śliczna pani, Matko Boga i ludzi na ziemi, prosimy Cię, wyproś nam pragnienie prawdziwego nieprzemijającego piękna.Spraw, byśmy z całych sił pragnęli oglądać Boga, Stwórcę wszystkiego, co dobre i piękne. Maryjo, naucz nas dbać o piękno naszych wzajemnych relacji. Naucz nas dbać o piękno naszych sumień i dusz. Naucz nas pięknie żyć, a po śmierci spotkać się z Twoim Synem Jezusem Chrystusem w niebie.
Wpatrując sie w Boże Dzieciątko w ramionach Maryi i patrząc na przykład św. Szczepana prośmy Boga, byśmy dzięki Jego łasce konsekwentnie żyli naszą wiarą, nie wstydzili się przyznawać do Jezusa Chrystusa i byli zawsze gotowi do dawania świadectwa o Nim.
Prośmy dobrego Boga (wraz z papieżem Franciszkiem), aby uczynił nasze rodziny środowiskami komunii i wieczernikami modlitwy, autentycznymi szkołami Ewangelii i małymi Kościołami domowymi. Niech w naszych rodzinach – niczym w świątyniach – każdy odnajduje Chrystusa.
Za wstawiennictwem św. Młodzianków oraz św. Józefa módlmy się dziś za ojców, aby zawsze byli gotowi do spełniania swojego ojcowskiego zadania ochrony dzieci przed jakimkolwiek zagrożeniem. Módlmy się również za młodych mężczyzn, aby św. Józef wspierał ich w dążeniu przez życie drogą prawdziwie męską, drogą wiary i drogą odpowiedzialności.
Bóg zbawia, ratuje z opresji, wyciąga z nędzy grzechu.To się już zaczęło. Ten proces „zbawiania człowieka”, czyli wyzwalania go z mocy grzechu i śmierci, właśnie trwa. Rozpoczęło się to narodzinami.Maryja urodziła Jezusa Chrystusa – Boga, który stał się człowiekiem dla nas. Syn Boga stał się człowiekiem, aby człowiek stał się Synem Boga (św. Augustyn).
Ewangelia, czytania pozostałyby zabawą w słowa, jeśli nie staną się ciałem, czyli nie przybiorą kształtu w moim, naszym człowieczeństwie. Nie chodzi o to, abyśmy wiedzieli, o co w nich chodzi, ale o co chodzi Bogu w moim życiu, aby stało się ono bardziej tajemnicą „wcielenia Słowa”.
Pokłon mędrców niesie wiele niewiadomych: nie wiemy, ilu ich dokładnie było, kiedy całe wydarzenie miało miejsce; dla nas jednak najważniejsza jest prawda, że Chrystus przychodzi do wszystkich ludzi, wszystkim chce ofiarować swoje miłosierdzie.
Jako ochrzczeni jesteśmy zaproszeni do dawania naszym życiem czytelnego świadectwa wiary w Boga oraz do pielęgnowania naszej osobistej relacji z Chrystusem, tak by była ona żywa i nieustannie umacniana łaską płynącą z codziennej modlitwy i sakramentów, zwłaszcza Eucharystii i spowiedzi św. Jesteśmy zaproszeni do pamiętania o naszej wielkiej godności i postępowania zgodnie z nią w każdym momencie naszego życia, dając odważne świadectwo naszej przynależności do Chrystusa, ponieważ dzisiejszy świat tak bardzo potrzebuje mężnych chrześcijan, nie wstydzących przyznać się do ewangelicznych wartości.
Paweł Apostoł od spotkania z Chrystusem pod Damaszkiem z ogromną gorliwością idzie i świadczy o Miłości Boga do każdego człowieka, nie wykluczając nikogo. Czyni to słowem i przykładem życia, poprzez pielgrzymki i listy. Wykorzystuje każdą okazję, by przybliżać napotkanym na swojej drodze ludziom tę Prawdę – Bóg jest Miłością, której sam doświadczył i za którą teraz gotów jest oddać życie.