Dzisiejszy dzień jest początkiem wiary tego dziecka, początkiem jego życia we wspólnocie Kościoła. To jest także zaproszenie, skierowane do nas, byśmy i my spróbowali żyć od nowa, byśmy odnowili swoje życie w Chrystusie, jeżeli cokolwiek je zagłusza.
Chrystus mówi dziś do nas: Ja jestem zmartwychwstanie i życie, kto wierzy we Mnie nie umrze na wieki. Wierzysz w to? Wędrówka naszego życia na spotkanie z Bogiem jeszcze się nie zakończyła. Dopóki trwa, masz wpływ na to, czy wybierasz dla siebie wieczność szczęśliwą z Bogiem czy wieczność nieszczęśliwą bez Boga. Wybór należy do ciebie?
Tak jak podczas dalekich górskich wycieczek potrzebujemy przewodnika, tak również wasz syn Filip od najmłodszych lat będzie potrzebował dobrych przewodników na drodze poznawania Boga i życia według Jego Ewangelii. Chrzest nie ma być w życiu Filipa tylko jakimś „jednorazowym fajerwerkiem”. Sakrament chrztu jest początkiem jego osobistego pójścia za Jezusem, dlatego Filip będzie potrzebował waszego towarzyszenia mu na drodze chrześcijańskiego życia.
Pewna kobieta, która przeżyła z mężem ponad czterdzieści lat, powiedziała kiedyś: Proszę księdza, każdego dnia rano najpierw rozmawiamy z Bogiem, a dopiero później ze sobą nawzajem”.
Gratulujemy Wam tej decyzji, która jest świadectwem dla dzisiejszego świata, świadectwem prawdziwej, dojrzałej, odpowiedzialnej miłości mężczyzny i kobiety, której pieczęcią i potwierdzeniem jest sakrament małżeństwa.
Pewne młode małżeństwo przez kilka miesięcy odwiedza salony samochodowe celem zakupu nowego auta. Mąż bardzo uważnie przegląda je, sprawdza i bardzo długo się zastanawia, nie mogąc podjąć ostatecznej decyzji. A to kolor nie taki, a to wyposażenie zbyt ubogie, a to silnik zbyt słaby, a to cena zbyt wysoka. W końcu po kolejnej bezowocnej wizycie w salonie samochodowym zniecierpliwiona żona mówi:Co się z tobą dzieje, tak bardzo się zmieniłeś. Mnie znałeś tylko trzy tygodnie i zdecydowałeś się na małżeństwo. – Słuchaj – odpowiada niecierpliwie mąż – kupno samochodu to poważna sprawa.
Zebrani na tej żałobnej uroczystości pamiętajmy, że pewnego dnia – którego nie znamy, nie możemy przewidzieć, a może nawet się lękamy – Bóg powoła nas do siebie jak zmarłą Julię. Bądźmy przygotowani na ten dzień poprzez nasze dobre życie, przez przestrzeganie Dekalogu, przez zgodę w rodzinie i w pracy oraz życie w prawdzie. Bądźmy przygotowani na przyjście naszego Pana na wzór ewangelicznych panien.
Będę Cię miłował, dopóki krew krąży w moich żyłach i oddech pulsuje w moich piersiach. Dziś, jutro, zawsze. Nie odstąpię od Ciebie dla kobiet piękniejszych, ponieważ jesteś jedyną gwiazdą mojego życia...
Pierwsi wyznawcy Chrystusa nazywali śmierć drugim narodzeniem, czyli przejściem do pełni życia w Bogu. Życie nasze nie kończy się śmiercią, grobem, prochem. Śmierć nie jest metą, ale startem do pełnego życia. Gdyby życie ludzkie kończyło się śmiercią, grobem, prochem, to nasza praca, poświęcenie, nasze modlitwy, a w konsekwencji starość i cierpienie nie miałaby żadnego sensu. Wszystko ma sens w perspektywie wieczności i wiary. Dzięki osobie Jezusa Chrystusa odnajdujemy sens naszego życia.
Jezus Chrystus mówi nam, że zbawienie jest blisko, że On jest blisko. Czy chodzisz w światłości? A może jest jeszcze jakaś ciemna strona w Twoim życiu, nie do końca oddana Jezusowi.Adwent ma właśnie na celu przygotować nas na przyjście Jezusa do naszego życia. Nie tylko do fragmentu, części życia, ale całego mojego i Twojego życia. Skorzystaj z tego czasu, bo naprawdę łatwo go zmarnować i przegapić jasne światło nadchodzącego Boga.