Czasem patrzymy na wszelkie posługi w Kościele jak na karierę, awans. Dzisiejsze święto Macieja, Apostoła przypomina nam, że jest to powołanie, służba Chrystusowi i ludowi Bożemu, oparta na miłości Boga i bliźniego. W Kościele nie robi się kariery, jak to przypominał niedawno papież Franciszek. Począwszy od posługi lektora, skończywszy na biskupie czy samym papieżu, jest to służba ludowi bożemu, jest to „powołanie”, którego autorem jest sam Jezus.
Św. Andrzej Bobola, jako patron naszej Ojczyzny, zachęca nas, abyśmy dzielili się swoim bogactwem duchowym z innymi, nie zatracając swojej tożsamości narodowej ani religijnej. Pokazuje nam, jak pośród innych żyć i z nimi pracować, nie załamując się trudnościami i przeciwnościami. Zachęca nas do składania świadectwa Jezusowi i Kościołowi, a jeśli trzeba do oddania życia za Ojczyznę.
Radość wiary i spotykania się z ludźmi na różnorodnych areopagach świata kultury, religii i nauki utożsamia się z wielkim dziełem ewangelizacji. Wiara, bowiem rodzi się ze słuchania i przyjmowania Słowa Bożego. Pokorne wsłuchiwanie się, przyjmowanie i posłuszeństwo Słowu Bożemu, czego uczy nas Maryja w Tajemnicy Zwiastowania, wskazuje kolejne drogi dla wspólnoty ludzi wierzących.
Kościół przetrwa wszelkie wstrząsy, trudności i kryzysy, gdy zwraca się ku Maryi i uczy się od niej wiary, miłości i zjednoczenia z Chrystusem. Kościół – czyli każdy z jego członków. Do nich należy także Maryja, która jest równocześnie Matką Kościoła i wzorem ucznia Chrystusowego.Niech nas nie zniechęcają krytyczne opinie o Kościele ani diagnozy wskazujące na jego kryzys. Maryja wskazuje na Jezusa, który żyje w swoim Kościele. Kto się z Nim zjednoczy, otrzyma siłę, by pokonywać zło i zbliżać się do ideału życia chrześcijańskiego, który osiągnęła Matka Syna Bożego i nasza Matka.
Każde nasze ludzkie kapłaństwo jest udziałem – w mniejszym lub większym stopniu – w JEDYNYM kapłaństwie Jezusa Chrystusa. Teologia uczy nas, że każdy kapłan Kościoła spełnia swoją kapłańską posługę in persona Christi, czyli w zjednoczeniu z Jezusem Chrystusem – Najwyższym i Wiecznym Kapłanem.
Pogrzeb kobiety, która dożyła sędziwego wieku... Na pogrzeb przyszło wielu parafian, gdyż doskonale ją znali: była wiele lat zakrystianką w kościele parafialnym. Gdyby zapytać krewnych i znajomych, skąd u niej taki duch służby, tyle ofiarności i miłości, można usłyszeć: „Dla niej największą radością była Msza święta. Ona przystępowała codziennie do Komunii świętej”. Przyjmując Ciało Chrystusa, upodobniała się do Niego. Jednoczyła się z Jezusem, aby czerpać siłę do służenia innym z miłością. Boża miłość, którą się karmiła, przez nią docierała do innych ludzi.
Jan Chrzciciel był ostatnim prorokiem Starego Testamentu, który swoją działalnością zamykał epokę Starego Przymierza i wprowadzał w Nowy Testament. Jako poprzednik Mesjasza przyciągał tłumy odwagą swoich słów i radykalizmem życia, cieszył się uznaniem i sławą, a przecież żył tylko po to, by wskazać Większego od siebie. Był światłem, ale tylko wskazującym Światłość prawdziwą – Jezusa Chrystusa. Jego życie wypełniło się, gdy pokazał: „oto Baranek Boży”, „On ma wzrastać, a ja mam się umniejszać”.
„Dzięki Ci Jezu za to, że zechciałeś stać się prawdziwym Człowiekiem, z Sercem kochającym i najmilszym, które kocha aż do śmierci i cierpi, które napełnia się radością i bólem, które entuzjazmuje się drogami ludzi i pokazuje nam drogę prowadzącą do nieba, które heroicznie podporządkowuje się obowiązkowi i kieruje się miłosierdziem, które troszczy się o grzeszników i o sprawiedliwych... Dzięki Ci Jezu! Uczyń nasze serca według Serca Twego”. Josemaría Escrivá de Balaguer
Nagrodą każdego Apostoła jest dobrze spełniony obowiązek, powołanie i życie z wiary: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego” (2 Tm 4, 7-8).
Św. Tomasz jest patronem ludzi poszukujących, którym trudno jest „wierzyć na słowo”, którzy poszukują odpowiedzi na dręczące ich pytania i starają się zrozumieć swoją wiarę. Jezus nie żąda od nas „ślepej” wiary, która sprzeciwiałaby się rozumowi. Wręcz przeciwnie – wiara potrzebuje uzasadnień, zrozumienia. Nie bójmy się wątpliwości, które są twórcze, bo pobudzają do poszukiwania odpowiedzi. „Kto pyta, nie błądzi”, mówi przysłowie. Jest w nim wiele prawdy: powinniśmy pytać, aby nie błądzić w wierze.