Dzisiaj staje przed nami KRZYŻ i sam Chrystus, który mówi: Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony (J 3, 17).
Nie tak bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg (1 Sm 16, 7). Jezus dostrzegł w Mateuszu człowieka, który miał zostać Jego wyznawcą, apostołem, który po nawróceniu i tej swoistej formacji Jezusowej, gdy mógł Go słuchać, przyglądać się Jego cudom, postępowaniu i opisać je w Ewangelii. Jezus dostrzegł w nim człowieka, który, gdy przyszedł na to czas, oddał za Niego życie.
Trzeba nam dzisiaj odnowić wiarę w istnienie owych istot duchowych i rozradować się, że i my posiadamy element duchowy. Ponadto wzywajmy wstawiennictwa tych duchów czystych, aby nas wspierali na drodze życia religijnego i wspierali nas w wypełnianiu naszych życiowych powołań. Niech w chwilach walki o dobro w nas i w naszych środowiskach wspiera nas archanioł Michał, zaś gdy jesteśmy dotknięci chorobą duchową albo i też fizyczną, uciekajmy się po wstawiennictwo do archanioła Rafała. Wreszcie prośmy archanioła Gabriela, aby czuwał nad naszymi życiowymi powołaniami i zadaniami, byśmy je dobrze wypełniali, zmierzając z ufnością ku życiu w tym trzecim wymiarze, dla jakiego zostaliśmy stworzeni i odkupieni.
Dzisiaj w liturgii Kościoła wspominamy św. Łukasza, ucznia i współpracownika św. Pawła. Jego imię pojawia się kilka razy w Nowym Testamencie, w listach przypisywanych Apostołowi Narodów. Podobnie jak św. Marek, Łukasz nie należał do tej wybranej grupy, która kroczyła u boku Jezusa i była świadkiem Jego nauczania i cudownych znaków. Wiadomo jednak, że napisał Ewangelię i Dzieje Apostolskie, które są podstawowymi dziełami poznania Jezusa Chrystusa i ówczesnego Kościoła.
Od samego początku Kościół otaczał szczególną czcią świętych apostołów. Usłyszeliśmy w pierwszym czytaniu z Listu św. Pawła Apostoła do Efezjan, że wszyscy uczniowie Chrystusa są zbudowani na fundamencie apostołów i proroków. Nasza wiara opiera się na wierze pierwszych uczniów naszego Pana, naocznych świadków Jego ziemskiego życia, śmierci i zmartwychwstania. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest (Ef 4, 5). Jesteśmy włączeni w ten nieprzerwany łańcuch pokoleń uczniów Jezusa Chrystusa.
Kościół to słowo, które nieustannie odmieniane jest przez wszystkie przypadki. Jedni Kościół chwalą, inni Kościół ganią. W obliczu tej szerokiej wymiany zdań na temat Kościoła powstaje pytanie, czy ten „wyobmawiany” Kościół jest rozumiany. Czy dziś w XXI wieku, w świecie tweetów, postów, shortsów, reelsów i innych krótko-memicznych wypowiedzi ktoś podejmuje się głębszej refleksji na temat Kościoła?
Obchodzimy dziś wielką uroczystość. Czcimy Wszystkich Świętych – nie tylko tych, którzy są beatyfikowani czy kanonizowani, ale też tych, o których nie wiemy, że dostąpili zaszczytu oglądania oblicza Boga. Często zastanawiamy się, jak to jest po śmierci. Co zrobić, żeby dostać się do nieba? A ja mam do Ciebie, Siostro, Bracie, pytanie: czy chcesz zostać świętym?
W dniu dzisiejszym Kościół obchodzi wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych. W tradycji polskiej ten dzień jest nazywany „Dniem Zadusznym” lub potocznie „Zaduszkami”.
Dzisiejsze wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych, choć każe nam popatrzeć na tych, którzy doświadczyli już po swoim ziemskim życiu śmierci, to kieruje nasz wzrok również ku życiu i to życiu wiecznemu, pełnemu pokoju, dobra i miłości. To taki paradoks, związany ze śmiercią, że aby dotrzeć do prawdziwego życia, które trwa na wieki, musimy wszyscy przejść przez śmierć.
Większość z nas, jeśli nawet nie widziało osobiście, to na pewno spotkało się z jakąś reprodukcją przedstawiającą słynny „Sąd Ostateczny” Michała Anioła. Artysta malował ten fresk na zachodniej ścianie Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie przez siedem lat od 1534 do 1541. Do dzisiaj „Sąd Ostateczny” uważa się za jedno z największych stworzonych przez jednego artystę dzieł w historii. To ogromne malowidło przedstawia prawie 400 postaci. W centrum obrazu ukazany jest Chrystus w świetlistej powłoce jako sędzia. Wokół niego są osoby zbawione. Kolorystyka tej części fresku jest pogodna, jasna. Niebieskie tło oznacza niebo i radość wieczną. Na dole po prawej stronie ukazana jest droga do piekła, gdzie trafiają ludzie źli. Ta część przedstawiająca potępienie, uwieczniona jest czernią i czerwienią oraz ich różnymi odcieniami. Dzieło symbolizuje koniec świata oraz sąd ostateczny. Idea jest oczywista, każdy człowiek ostatecznie ma tylko dwie możliwości: albo wieczne potępienie, albo wieczne szczęście.