Jeżeli człowiek w ogóle jest w stanie powrócić do Boga, to jest to, możliwe tylko dlatego, że Pan Bóg w swoim miłosierdziu skłania się ku człowiekowi, dając mu szansę i możliwość nawrócenia.
Jezus Chrystus, posłany przez Boga, przyszedł po to, aby wziąć na siebie cierpienia wszystkich, którzy byli przed Nim, i którzy przyjdą po Nim, a którzy byli i nadal są wyszydzani, ośmieszani i prześladowani za swoje przekonania i za wiarę.
Jednakże jedynie wtedy, gdy jesteśmy zdolni do miłości nieprzyjaciół i modlitwy za nich, możemy powiedzieć, że znamy Jezusa. Ale czy czasem nie dzielą nas od tego jeszcze wieki?
Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to? (J 11, 25-26)
Bóg zawsze szuka w nas dobra, czasem bardziej niż my sami zna naszą historię życia, wie o naszych najgłębszych motywacjach, które niejednokrotnie popychają nas do grzechu. Jedna On nas nie osądza.
Warto się zastanowić, czy zbliżamy się do Boga, tylko wtedy kiedy jest źle? „Jak trwoga to do Boga”, mówi znane przysłowie. Jest w nim wiele prawdy. Bo kiedy coś w naszym życiu nie dzieje się po naszej myśli jesteśmy gotowi podnieść nawet bunt wobec Boga.
Trwać w nauce Jezusa… Ważna sprawa. Bo tutaj chodzi o nasze życie wieczne. Trwać w Jego nauce, to znaczy poznać prawdę. Jaką prawdę? Że On jest Bogiem, Panem, że rzeczywiście może, jeśli mu na to pozwolę mieć zbawienny wpływ na nasze życie.
Warto dbać o swoje zdrowie fizyczne, warto ćwiczyć kondycję itd., ale nie wolno nam zapomnieć także o tym, żeby rozwijać nasze życie duchowe, życie Boże w nas. Trwanie w grzechu może doprowadzić w konsekwencji do czegoś poważniejszego, do utraty życia wiecznego z Bogiem.
Czasami i my sami odrzucamy Boga, bo nie jest taki, jakiego Go sobie wyobrażamy, Bóg nie przystaje do naszych marzeń czy życzeń. Błogosławieństwo Boże utożsamiamy często z czymś przyjemnym, co wydaje się tylko dobre. Błogosławiony, to według nas nie tylko człowiek szczęśliwy w rozumieniu biblijnym, ale to przede wszystkim ktoś zdrowy, bogaty, cieszący się codziennym życiem, doznający jedynie wszelkich życiowych przyjemności.
Bóg z tego, co złe, potrafi wyprowadzić dobro. Kiedy człowiek popełnił grzech pierworodny, Bóg Ojciec obiecał Odkupiciela. Kiedy człowiek obiecanego Odkupiciela odrzucił, skazał na śmierć i zabił, Bóg wyprowadził z tego nadzieję zbawienia dla wszystkich, bo Jezus zmartwychwstał. Bóg jest wszechmocny, dla Niego nie ma spraw niemożliwych.